Dzisiaj się uzewnętrznię
i pokażę kilka swoich twarzy. Udowodnię wam, że
jestem kameleonem.
Czasami, kiedy spotyka
się kogoś po latach mówi się niezbyt szczere: „ale się zmieniłaś!”. Cóż w moim
wypadku taki okrzyk jest jak najbardziej na miejscu, bo w przedszkolu,
podstawówce i w gimnazjum byłam znana jako słodka blondyneczka o włosach
płowych niczym Szwedka. Tyle, że zimna nie lubiłam i nie lubię. Teraz zaś mam
włosy ciemnobrązowe, co diametralnie zmienia mój wygląd. Ale żeby było
ciekawiej, po drodze sporo, naprawdę sporo eksperymentowałam i aż dziw, że
włosy nie spakowały walizek i nie wyprowadziły się z mojej głowy. Zapraszam na
historię moich włosów.
Rok 1995.
Miałam lat pięć, ukochanego psa i liche blond włoski, na których moja mama zawsze wiązała ogromne niebieskie lub czerwone kokardy i chyba dlatego do dzisiaj mam uraz do takich ozdób. Jasne jest, że wtedy w ogóle o nie nie dbałam, bo nawet nie wiedziałam, że powinnam, miałam dopiero trzy lata i ledwo ogarnęłam jak komunikować się ze światem zewnętrznym.
Rok 2009.
Pierwsze kombinacje z kolorem i w efekcie wyglądałam jak blondopodobny skunks. I jeszcze ta kredka czarna wokół oczu! Pojęcia nie mam, co ja wtedy miałam w głowie, ale byłam nastolatką, więc można mi wybaczyć taką prezencję.
Rok 2011.
Postawiłam na brąz i mogłabym już przy tym kolorze wtedy zostać, ale mi zamarzyło się kombinować dalej....
Lato 2015.
Co robi kobieta, kiedy obleje egzamin na prawo jazdy? Idzie z marszu do fryzjera i każe sobie zrobić grzywkę! Męczyłam się z nią przez kilka miesięcy, teraz na szczęście nie ma po niej śladu. Wyglądałam jak młoda pieczarka.
Wrzesień 2015.
Grzywka + czerwień. Miałam jakąś fazę przejściową, nie chcę o tym pamiętać.
Listopad 2015.
Zamarzyło się narzeczonemu mieć rudą kobietę, w efekcie miał czerwonowłosą. Kolor był ładny, jedyny minus był taki, że spłukiwał się bardzo szybko i wyglądałam strasznie - mam zdjęcie dla potwierdzenia, ale nie pokażę, bo byście się za bardzo wystraszyli.
Kwiecień 2016.
Ruuuudy!
Maj 2016.
Wracałam do brązu. I nie, wtedy takie krótkie nie były, po prostu mi się zawinęły. Później faktycznie je obcięłam. Sama. Z 5 centymetrów, bo stwierdziłam, że pora coś w życiu zmienić. Ale spokojnie, już urosły! W tle przyszły mąż, możecie sobie go pooglądać.
2017.
Ta-dam! Tak jest teraz i prawdopodobnie tak już zostanie. Chyba, że znowu postanowię coś zmienić i przejdę cały maraton kolorów włosów.
A wy ile razy zmienialiście kolor swoich włosów? Piszcie!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wyglądałaś jak skunks :P Kilka lat temu bibliotekarka s osiedlowej biblioteki wyglądała jak skunks: zrobiła sobie włosy na ciemny blond, wpadający w brąz i jasne pasemka :P Ja włosów w ogóle nie farbuję, ale Ty jesteś piękna w każdym wydaniu... pisze to szczerze :) Ładnemu we wszystkim ładnie ;)
OdpowiedzUsuńCzyli bibliotekarka wyglądała jak skunks? :D
UsuńDziękuję bardzo :)
ja mam 29 lat i ani razu nie miałam innego koloru niż ten co Bozia dała. Nie farbuję włosów, lubię mój nijaki kolor;)
OdpowiedzUsuńNo u mnie Bozia w kolorem nie trafiła :)
UsuńJakim cudem masz zdjęcie z maja 2017 ;p hehe;p
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci było w czerwieni:) Rudy to niestety niewdzięczny kolor. Ile razy farbowałam kuzynce włosy na ten kolor tyle razy wychodził inny odcień - nie wiem jakim cudem.
Ja nigdy nie farbowałam włosów. Raz miałam blond pasemka i to było tyle moich szaleństw;p
Mój błąd :D już poprawiłam, na 2016 :)
UsuńRudy i czerwony mają to do siebie, że są ładne, ale się zmywają tak szybko, że szkoda się z nimi męczyć :)
Może to podświadomość mówi Ci, że w maju będzie kolejna zmiana;p
UsuńDokładnie.
Może! Ale oby nie :)
UsuńWoow! Faktycznie tych zmian u Ciebie było sporo. Teraz jest pięknie :)
OdpowiedzUsuńJa mam naturalny kolor włosów i nigdy nie eksperymentowałam z koloryzacją :)
Pozdrowionka! Miłego Dnia Kobiet! :)
Ja tyle eksperymentowałam, że zrobiłam to i za Ciebie :D
UsuńJa tylko raz farbowałam włosy - na rudo z brązu... ale powiem szczerze, że znowu mnie to kusi.
OdpowiedzUsuńA to teraz masz rude czy brązowe? :)
Usuńja mam tyle lat, ile mam i całe życie obyłam się bez farbowania :P ale przechodziłam przez różne grzywki, skracałam włosy, ale nigdy krócej niż do brody, a potem na nowo je zapuszczałam, cieniowałam, obcinałam na prosto, w V i różne takie:P
OdpowiedzUsuńA to ja tylko z grzywką zaszalałam :D
UsuńPrzestanę wchodzić na Twój blog. Przeraża mnie podobieństwo nasze...
OdpowiedzUsuńZ moimi włosami było/jest identycznie. Miałam już WSZYSTKO - od przeróżnych kolorów, po cięcia. Gdybym miała zrobić zestawienie... ohohoh, byłoby o wiele więcej zdjęć, na każdym zupełnie odmienne wydanie:)
Cos napisałaś, że grzywka+czerwień nie bardzo, mnie się chyba najbardziej podoba, poza ukochanym rudym, jest najlepszy:) Mnie znowu znudziły się brązy:)
Podziwiam nasze włosy, no są naprawdę dzielne, oby jak najdłużej nie zamiarował spakować walizek hi hi ;p :)
Haha, mnie też zaczyna to przerażać! :D
UsuńO naszych włosach powinien powstać film!
Tak, dokument trzeba nakręcić ;D trzeba w końcu czymś zasłynąć w świecie! ;D
UsuńSława czeka!
UsuńKto wie... może Oskary na nas czekają? ;p
UsuńBardzo ładnie Ci w rudych odcieniach :)
OdpowiedzUsuńNie mów tak, bo znowu przefarbuje :D
UsuńByło całkiem dobrze na przestrzeni lat, jesteś dla siebie zbyt surowa. Rudy kolor mnie zachwycił:)
UsuńMam już 30-stkę i muszę się przyznać, że dopiero rok temu pierwszy raz pofarbowałam włosy ;-) także moje zmiany nie są spektakularne jak u Ciebie ;-)
OdpowiedzUsuńMoże przed swoją 30-stką już nie będę farbować :D
UsuńZ racji, że lubię swoje kędziory (chociaż nie od razu je polubiłam) bardzo się o nie troszczę i nie zmuszam ich do zmiany koloru. Miałam z dwie próby w ciągu swojego życia - obie zakończyły się fiaskiem, bo włos nie przyjął barwy, zrezygnowałam. A teraz zapuszczam, bo mojemu Lubemu marzą się na mnie długie loki ;)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze to się mężczyźnie swojemu podobać :)
UsuńA mnie się tam podobałaś z tą czerwienią i grzywką:)
OdpowiedzUsuńJa farbowałam włosy tyle razy, że nawet nie próbuje spamiętać. Miałam już wszystko oprócz blondu. O cięciach nie wspomnę:)
A to blond u mnie był podstawą, ale i tak nikt kto mnie w dzieciństwie nie znał, nie wierzy, że miałam płowe włosy :)
Usuńile zmian! :D przypomina mi to trochę historię mojej przyjaciółki oraz siostry, one miały podobne ekscesy z włosami. ja swoich nigdy nie farbowałam. ;)
OdpowiedzUsuńSzaleje z włosami to nie szaleje w życiu :D
UsuńW rudym ci najładniej, moim zdaniem ;)
OdpowiedzUsuńKurde :D
UsuńNa wszystkich zdjęciach wyglądasz ślicznie i ciężko byłoby mi napisać w których włoskach Ci ładniej. :-)
OdpowiedzUsuńA co do Twojego Narzeczonego to wygląda na bardzo ypatycznego faceta. :-)
Pasujecie do siebie :-)
A jest sympatyczny :D Tylko jak widać - robi głupie miny specjalnie do wszystkich zdjęć :D
UsuńPasujecie do siebie z narzeczonym - para idealna! :-)
OdpowiedzUsuńOsobiście zmieniałam kolor włosów parę razy. Z naturalnej blondynki stałam się rudą, z rudej - szatynką, a obecnie jestem brunetką.. :-)
Pozdrawiam serdecznie,
Karolina
Ha, powtórzę mu :D
UsuńO, kolejna która nie chciała być blondynką :D
Tez stanowczo za często zmieniałam kolor wlosów, i też o dziwo jeszcze nie wyemigrowały:) w rudych Ci fajnie :)
OdpowiedzUsuńEi! Bo zaczynam za nimi tęsknić :)
UsuńA ja tam lubię swój kolor i jeszcze nie zmieniałam go na inny. Chociaż przyznaję, że co raz częściej się nad tym zastanawiam ;)
OdpowiedzUsuńA nad jakim myślisz? :)
UsuńTrochę tych zmian u Ciebie było i to radykalnych :-)))
OdpowiedzUsuńJa stale ten sam kolor , jakiś blond, nie eksperymentowałam,
jakoś chyba nie miałam chęci, dobrze mi było tak jak jest...
Szalałam z włosami :D
Usuńzmiany sa fajne
OdpowiedzUsuńw koncu kobieta zmienna jest
Najlepiej Ci w brązowych włosach! Zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńI oby grzywka więcej nie wróciła.. :)
Zmiany są jak najbardziej potrzebne, nie martw się jesteś normalna, że tak często zmieniasz kolor włosów.
Ja tak samo od 6-7 lat farbuję włosy. Zaczynałam od wiśniowego, potem był czerwony a z tego rudy. Potem chwilowo brąz, ale zachciało mi się platynowego blondu i dzięki fryzjerce MIAŁAM GO :D Normalnie to sama się farbuję, ale na blond bałam się że spalę sobie włosy. Potem był brązowy i teraz mam sombre, bo stwierdziłam, że nie mogę mieć jednego koloru na głowie, więc mam dwa! :D
Pozdrawiam ;) Sylwia
Dziękuję za odwiedziny :)
Nie wróci, obiecuje! :)
UsuńO, z brązu na platynkę - to jest dopiero sukces :D
Jak o włosach, to zaraz każdy chętnie opowiada :D
OdpowiedzUsuńJako dziecko też byłam blondynką z niebieskimi oczami. Na szczęście oczy mam dalej bardzo jasno niebieskie, ale za to włosy tak zwane myszowate. Czyli szaro - brązowe i bardzo cieniutkie. Śmieję się z siostrą bliźniaczką, że było dla nas włosów na jedną osobę, i wyszły dwie, dlatego mamy ich tak mało i takiej słabej jakości :D Miedzy innymi dlatego nigdy ich nie farbowałam. Nie używam też żadnych odżywek i innych cudów, tylko szamponu dla małych dzieci i jakoś to idzie. Chociaż w te wakacje chcę spełnić wreszcie dziecinne marzenie o niebieskich włosach, więc z bólem czytam blogi włosomaniaczek żeby po farbowaniu nie zostać łysa :D
Oczęta mam niebieskie i oby dzieci je po mnie odziedziczyły :D
UsuńO, nie wiedziałam że masz bliźniaczkę! Czego to można się dowiedzieć rozmawiając o włosach :)
Ja też z tych, co nigdy nie zafarbowały włosów. Kocham mój blond:D
OdpowiedzUsuńA piękny masz ten blond :)
UsuńFarbowałam włosy może 2 razy, ale nie były to udane eksperymenty.
OdpowiedzUsuńI zostałaś przy ciemnych :)
UsuńWow, wszystkie kolory na głowie :D W rudym mi się podobasz najbardziej :)
OdpowiedzUsuńU mnie spokojnie, pomijając eksperymenty w gimnazjum, od kiedy zaczęłam farbować to jest zawsze blond trochę jaśniejszy od naturalnego, więc bez szału :)
Zielonego jeszcze nie miałam :D I mieć nie zamierzam :)
UsuńU mnie było tylko przyciemnianie brązu, ale jakiejś radykalnej zmiany koloru nie przeszłam :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
przydałaby mi sie metamorfoza... Twoje są naprawdę udane
OdpowiedzUsuńZależy które :)
UsuńAleż odważna z Ciebie dziewczyna! I wbrew wpisowi, dobrze wyglądasz w każdym kolorze :) Ja się boję eksperymentów fryzjerskich i uwaga... w swoimi 26 letnim życiu nigdy nie farbowałam włosów :P Ale prawdę powiedziawszy nie czuję takiej potrzeby, bo wydaje mi się, że jasnobrązowe włosy po prostu do mnie pasują. Poza tym są długie do pasa i bardzo gęste, więc słabo mi na samą myśl o godzinach spędzonych na farbowaniu :P
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu z września 2015 wyglądasz bardzo, bardzo ładnie! Ta grzywka nie była wcale taka straszna! Ale faktycznie chyba ciemniejsze kolory lepiej do Cb pasują niż Twój naturalny :>
OdpowiedzUsuńPiękny z Ciebie kameleon ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
www.moda-eny.blogspot.com
No bo kobieta zmienna jest!:) Ja oj chyba z 3 razy ale już mam dość eksperymentowania i wole zostać przy swoim naturalnym
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się w rudym podobałaś, ale brąz też fajny. Ja podobnie jak Ty miałam naturalne włosy blond jak Szwedka, w 1 licem zaczęłam farbować na ciemny brąz od razu a co :D Wyglądałam jak debil, bo byłam mega blada i nie wiedziałam, że trzeba malować jasne brwi, więc trochę noo jak alien jednak ;] Potem był brąz z jasnymi pasemkami, które wyszły żółte - masakra, potem różne blondy, potem rudy, czerwone końcówki, niebieskie, przypadkowo raz wyszły całe żółte, innym razem czarno zielone.. Oj dużo miałam przygód i mam nadzieje, że to jeszcze nie koniec :D Długości od ramion po długie do pasa :)
OdpowiedzUsuńUrocze zdjęcie z dzieciństwa ☺
OdpowiedzUsuńOohhoho szaleństwa ;D ja raczej nie eksperymentowałam z włosami zbyt wiele :D
OdpowiedzUsuńJa przebrnęłam już przez wszystkie kolory włosów, no może oprócz siwego :) I ja mam zdjęcia z dzieciństwa na których mam we włosach wielkie kokardy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana, Ty jeszcze nie widziałaś jakie ja cuda w swoim życiu miałam na głowie :p
OdpowiedzUsuńJa chyba z 5 razy ;) .. był w pewnym momencie nawet fioletowy.. i bordo.. potem miałam blond pasemka. Jakiś czas wracałam do naturalnego czyli kasztanowego :) a teraz ciemny brąz.
OdpowiedzUsuńJa zmieniałam już tyle razy kolor włosów, że nie pamiętam :) Od czarnego po fioletowy i czerwony :)
OdpowiedzUsuńW ciemniejszych kolorach Ci najlepiej, chociaż ten rudy też był ciekawy :) Jestem naturalną szatynką, ale rok temu postanowiłam pofarbować włosy na ciemną czekoladę i tak już ten kolor ze mną pozostał :) Czuję się w nim najlepiej :)
OdpowiedzUsuńCo za zmiany :D
OdpowiedzUsuńA jak tak zboczę nieco z tematu i zapytam - jaki Ty masz naprawdę kolor oczu? Bo przy niektórych zdjęciach widzę niebieski, przy innych zielony ;p
OdpowiedzUsuńI w sumie ciekawi mnie jak obecnie wyglądałabyś w blondzie ;)
U mnie kolorów było całe mnóstwo. Moje naturalne włosy mają kolor jasnego brązu i sama nie za dobrze się w nim czuję. Więc najpierw były pasemka czerwone, następnym razem blond. Na początku liceum przefarbowałam się na rudo i rzeczywiście szybko kolor się spłukiwał :( Gdzieś tak w połowie szkoły kupiłam szampon koloryzujący ciemna czekolada, ale za długo przetrzymałam na włosach i w rezultacie zostałam brunetką. Najpierw byłam przerażona, ale dostawałam liczne komplementy odnośnie zmiany koloru i w końcu mnie samej mega się on spodobał i tak już się często malowałam. W wakacje przed studiami stwierdziłam, że zaszaleję i przefarbowałam się na coś w stylu bordo i chyba najlepiej ze wszystkich kolorów się w nim czułam, ale niestety strasznie odznaczały mi się odrosty, więc stwierdziłam, że olewam i cyklicznie farbowałam się później na ciemny brąz. Rok temu zamarzył mi się biały blond, ale stwierdziłam, że to chyba zbyt radykalna zmiana. Jak byłam na wakacjach to od słońca trochę rozjaśniły mi się włosy, więc później dokupiłam jeszcze taki mało inwazyjny rozjaśniacz w sprayu i tak sobie rozjaśniłam i rozjaśniałam... a na końcu i tak przefarbowałam na ciemny brąz :D
Zmienna jak ja :) Haha ja to na głowie też różności miałam
OdpowiedzUsuńa pamiętam jak w gim nie wyszło mi blond tylko taki żółty to jajecznica na mnie wołali...;( haha po tygodniu byłam już czarnaa :D
kwiecień 2016 wygląda super! :D
OdpowiedzUsuńAle teraz też super ;D
A ja Ci się przyznam, że... tylko końcówki zmieniłam raz w życiu czy dwa.. i tak siedzę ze swoim naturalnym :D
P.S. Co do ślubnego tortu- chyba bym Ci spaściła :(
ZMieniasz kolor włosów jak skarpetki ! ;-) Prawdziwa kobieta !
OdpowiedzUsuńŁadnemu we wszystkim ładnie, w kolorach włosów też! :D A ja sama od prawie 7 lat wierna jestem rudemu! :D
OdpowiedzUsuńAle kobieta zmienną jest, więc w końcu i mi się ten kolor odmieni :D
W każdym kolorze inaczej wyglądałaś :) Najbardziej pasują Ci brązy (tak myślę). Ja kilka razy zmieniałam kolor swoich włosów ale przeważnie były to odcienie brązów. Bardziej te ciemne i wiem już, że nie bardzo mi pasują. Oprócz tego miałam bordowe a teraz schodzę do blondu ^^
OdpowiedzUsuńw każdej barwie ładnie wyglądałaś, ale z brązem chyba najładniej :) Ze wszystkich odcieni farb, to tylko czerni nie miałam :D Teraz się rzuciłam w bardziej czerwone odcienie:)
OdpowiedzUsuńWiesz co każdy Ci w jakiś sposób pasował ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście to mam do teraz czerwone tzn już się powoli spłukują, a miałam jeszcze kiedyś całkiem rude.
Ja całe życie się męczę z moim blondem :D Od 1 liceum farbuje włosy i chyba nigdy nie udało mi się 2 razy uzyskać takiego samego odcienia :D Ale się nie poddaję, a u Ciebie - teraz zdecydowanie najlepiej, tak elegancko!:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie : www.majkapicheta.blogspot.com
Wow, rzeczywiście niezły maraton!
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie farbowałam włosów w całości, jedynie jakieś tam pasemka. Od czasu do czasu mnie najdzie, ale odczekam dzień czy dwa i ochota na farbowanie mi przechodzi;)
Pasuje do Ciebie ten kolor i nie zmieniaj go! :*
OdpowiedzUsuńA co do moich włosów to miałam raz w życiu zmieniony i tak pozostawiłam czerń przy sobie :)
Bardzo lubię oglądać takie metamorfozy,zarówno u siebie jak u innych..Ślicznie teraz wyglądasz ❤
OdpowiedzUsuńAle zmiany :P
OdpowiedzUsuńJa mam kasztanowe włosy całe życie naturalne i tylko w liceum miałam bordowe pasemka
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, kolor włosów potrafi bardzo zmienić człowieka! Ja mam ciemny blond, który na przestrzeni lat sam zrobił się jasnym brązem... I myślałam o zmianie na piękny, siwy blond... Ale takie ekscesy dopiero latem. :D
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia ile razy, ale założę się, że mój post byłby co najmniej dwa razy taki długi jak Twój bo ja zaczęłam kombinować już w okolicach gimnazjum. xD
OdpowiedzUsuńWidzę, że też lubisz eksperymenty Kochana ! Moim zdaniem do twarzy CI z tą cudowną grzywką, mnie się bardzo podoba :) U mnie z włosami to było tak: Mój naturalny kolor to ciemny brąz i pierwsze farbowanie było na czarno, potem rubinowa czerwnień, ognista czerwień, pomarańcz, blond, platynowy blond, granatowa czerń, pół blond pół czerń, pół blond pół czerwnień, blond, popielaty blond, siwy, gołebi siwy, platynowy blond, naturalny blond, ombre i w końcu wróciłam do naturalnego swojego koloru ciemnego brązu z czekoladowymi końcówkami hihihi ;) Buziaki :*:*:*
OdpowiedzUsuńMyślę, że ja dorobek kolorystyczny mam porównywalny, jeśli nie większy. Co ciekawe, pewnego razu postanowiłam zmienić kolor włosów z jasnego blondu na ciemny brąz, co uczyniłam niezwłocznie. W efekcie w piątek byłam na imprezie w blond włosach, w sobotę już jako brunetka - jedni mnie nie poznawali, inni myśleli, że to peruka, jeszcze inni, że mam kaptur na głowie ;)
OdpowiedzUsuńWow faktycznie bardzo Cię odmienia fryzura. Ja mam takie "mysie włosy", więc w gimnazjum i liceum często kombinowałam, że na zimę byłam brunetką na lato tymczasowo na rudo się robiłam, potem w czasie studiów miałam cały czas ciemne włosy, ale weszłam w takie ciemne brązy, że już ciężko było z nich zejść. Od kilku miesięcy mam ombre, ale musiałam już rozjaśniać. Na szczęście włosów mi to nie zniszczyło bardzo. Co do cięcia... to nic szczególnego u mnie się nie dzieje, ale myślę czy by coś nie pokombinować :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie zestawienia. :)
OdpowiedzUsuńU mnie z farbowaniem włosów było dosyć irytująco, a z czasem wręcz zabawnie. Pierwszy raz kupiłam farbę drogeryjną i miał wyjść taki kasztan. Okazało się, że na głowie do przynajmniej pierwszych trzech myć mam dosłownie fiolet! To było jeszcze przed maturą, wstyd było wyjść do ludzi :D Potem kolor robił się na brąz wpadający w czerwień/fiolet. Oczywiście testowałam później szamponetki i jakieś inne farby ale zawsze kiedy chciałam osiągnąć brąz zmieniał się po czasie w rudy. Końcem tamtego roku zrobiłam sobie ombre w salonie fryzjerskim ale po tygodniu moje włosy zaczęły u góry jaśnieć do tego rozjaśnionego koloru na końcówkach... Nie mam pojęcia czemu tak się stało. Później zrobiłam keratynowe prostowanie włosów, które dodatkowo oprócz wyprostowania włosów (na którym tak mi zależało) to rozjaśniło moje włosy. No cóż.. coś za coś. :D Teraz jedni mówią, że mam brąz, drudzy, że blond, a trzeci, że rudy... więc sama nie wiem? :D Jednak póki co waham się nad farbowaniem, bo przez ostatni czas wypadło mi dużo włosów. Stosuje raczej regenerację włosów :)
OdpowiedzUsuńJa dorastam do zmiany koloru włosów, ale decyzja jeszcze nie nabrała mocy prawnej :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie farbowałam włosów :D
OdpowiedzUsuńMoja siostra też ciągle inny kolor na głowie, a ja za to ciągle z naturalnym. ;D Ale trochę ewoluował od dzieciństwa, bo urodziłam się z kruczoczarnymi lokami, a teraz mam brązowe i proste włosy. :D Kilka razy przymierzałam się do jakiegoś ombre, albo wzmocnienia koloru, ale chyba mam trochę słabe te włosy, żeby szaleć i zawsze jakoś się rozmyślałam. ;)
OdpowiedzUsuńNo, no ile eksperymentów :D
OdpowiedzUsuńWidać że lubisz zmiany ;) Bardzo ładnie Ci w ciemnych włoskach ;)
OdpowiedzUsuńSama miałam taki etap, że eksperymentowałam z kolorami włosów. Miałam czerwone, czarne, kasztanowe i miedziane. Od trzech lat jestem teraz blondynką i chyba w tym kolorze czuję się najlepiej :)
OdpowiedzUsuńOgromna przemiana ;o
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepiej wyglądasz w brązie :) Ostatnio też mi się zamarzyły ładne brązowe włosy, ale mam teraz przepiękne sombre (najbielsze końcówki mam lekko różowawe, bo mi się spłukują, ale na dniach znowu maluję na róż) i mi ich szkoda. Moje naturalne są takie mysiobure, średniobrązowe i dlatego też miałam mnóstwo kolorów na głowie - blond, swoje naturalne włosy z pasemkami (kilka razu też pomalowałam te pasemka szamponetką i miałam je super różowe), rudy, bordowy, różne odcienie brązu, nawet czarny, swoje naturalne z wierzchu, a te spod spodu rozjaśnione, później też pomalowane na różowo :D
OdpowiedzUsuńZmiana naprawdę zauważalna, ale na każdym zdjęciu jesteś śliczna :)
OdpowiedzUsuńZmianę widać, piękna dziewczyna!
OdpowiedzUsuńdreamerworldfototravel.blogspot.com
Też kiedyś miałam czerwone włosy i również nie chcę o tym pamiętać :) Moje były takie ala Michał Wiśniewski :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem teraz wyglądasz najfajniej :)
W brązie jednak najbardziej mi się podobasz :) Ja nie często zmieniam kolory. Lubię swój odcień chociaż ostatnio zrobiłam ombre :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na konkurs :)
Moją faworytką jest fryzura z maja 2016, aczkolwiek teraźniejsza to klasa sama w sobie :)
OdpowiedzUsuńW grzywce i czerwieni nie wyglądałaś tak źle :) Ja włosów nigdy nie farbowałam i nie mam puki co zamiaru :)
OdpowiedzUsuńhttp://Gingerheadlife.blogspot.com
Bardzo ładnie Ci było też w rudym :) ja się na taki kolor nie odważyłam, chociaż czerwony miałam.
OdpowiedzUsuńDużo, już nawet nie pamiętam ile razy, ale mam ochotę na kolejną zmianę :-)
OdpowiedzUsuńGdy byłam dzieckiem, też na głowie miałam jaśniutki, anielski blond. W liceum bardzo eksperymentowałam z kolorem, od burgundu, poprzez kasztan, fiolet, brąz aż po platynowy blond. Obecnie od lat wierna jestem pasemkom, a dwa lata temu kompletnie zrezygnowałam na jakiś czas z farbowania i wróciłam do naturalnego odcienia. Teraz znów mam pasemka + naturalne ombre ;)
OdpowiedzUsuń... troszeczkę było tych zmian ;-) :-) ...
OdpowiedzUsuńFaktycznie bardzo się zmieniłaś.
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Kiedyś pokazywałam swoją włosową historię na blogu, więc pewnie wiesz, że i mnie spokojnie można nazwać kameleonem :D Teraz po okresie ciemnych włosów, mam rozjaśniane końce, ale brak mi juz pomysłów co zrobić z włosami więc odpuszczam narazie i nie robię nic ;p
OdpowiedzUsuńUważam, że w ciemnych włosach jest Ci nawet ładniej :)
A wiesz, że ani razu? Nawet nastoletnie eksperymenty mnie ominęły (choć czarną kredkę wokół oczu nosiłam i ja!). Jestem naturalną blondynką, podoba mi się mój kolor i jakoś nie wyobrażam sobie siebie w innym. Zaczęłam się już nawet martwić co będzie, kiedy zacznę siwieć i będę musiała farbować włosy. :D Problemy pierwszego świata!
OdpowiedzUsuńCóż, faktycznie bardzo się zmieniłaś. :) W brązie Ci do twarzy, ale czerwień i ten nastoletni blond również były super. :)
trochę tych kolorów u ciebue było :)
OdpowiedzUsuńu mnie tylko ombre sie pojawiło, ale metamorfozę miałam też piękną że aż mnie znajomi nie poznali po zmianie fryzury - jak chcesz zobacyzć to podaję ci link gdzie możesz zobaczyć moją przemianę :
http://www.anru.pl/2016/01/scieam-30-cm-wosow-rewolucja-w-szafie-i.html
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia :)
ANRU,
Fajnie tak spróbować każdego koloru teraz wiesz co Ci pasuje najlepiej. :D
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj kombinuje z długością włosów, a tak to tylko sombre na końcówkach, którego obecnie się pozbywam, bo już mi się znudziło a rozjaśniacz tak zniszczył mi końcówki, że mam siano i ledwo rozczesuje te kudły. :D
Ja za bardzo nie kombinowałam z kolorem włosów.W przeszłości tylko delikatnie je przyciemniałam, raz na ślub zafarbowałam na oberżynę. Tobie jest pięknie w tych rudych włosach, choć w brązie też ładnie wyglądasz! Ale rudy jest the best:)
OdpowiedzUsuńAga powinnaś na początku dorzucic jeszcze zdj w blondzie i okularach :P
OdpowiedzUsuńNie ma się co bać, włosy zawsze przecież mogą odrosnąć:D
OdpowiedzUsuń