Kiedy wyobrażam sobie Szwecję, to
przed oczami staje mi śnieżny kraj, pełen zasp i termometrów
wskazujących wiecznie temperaturę ujemną. A wśród tego śniegu
wyobrażam sobie wesoło pomykających ludzi o włosach białych
niczym rzeczony puch spadający z nieba. Szwedzi w moim mniemaniu to
ludzie, którzy uwielbiają zimno – bo jeśli nie, to po co mieliby
mieszkać w takim mroźnym miejscu? A Hollywoodzie produkcie
dodatkowo spaczyły mój pogląd na temat biustu Szwedek – według
mnie każda nosi stanik rozmiaru co najmniej DD. A do tego włosy
zaplecione w warkoczyki.
Dzięki uprzejmości pani Katarzyny
Molędy, która była Konsulem w Sztokholmie i napisała książkę
„Szwedzi. Ciepło na północy”, moje stereotypowe myślenie
zostało mocno nadwyrężone.
Po pierwsze - tam wcale nie jest tak
zimno. To znaczy, jest, bo dla mnie mróz oznacza temperaturę niższą
niż 15 stopni na plusie, ale pingwiny nie hasają wesoło po ulicach
i czasami da się tam chodzić bez czapki! Po drugie – ludzie wcale
nie pomykają wesoło po ulicach; Szwedzi to bardzo przyjazny naród,
ale jeśli widzą, że ktoś siłuje się z walizką to nie pomogą,
póki nie zostaną poproszeni o pomoc, gdyż uważają, że nie wolno
naruszać intymności drugiej osoby. Może akurat ktoś chce się posiłować z walizką i czułby się urażony, gdyby mu przeszkodzono.
Po trzecie – potrafią i nie potrafią
się kłócić. W zależności od sytuacji. Jeśli widzą, że ktoś
udaje inteligenta i gada głupoty na jakiś temat, to nie zwrócą mu
uwagi (a u nas zapewne taki delikwent szybko by stał się bohaterem
dowcipów), ale odbędą z nim miłą konwersację, bo zawsze to
przyjemnie jest z kimś porozmawiać. Nawet jak ten ktoś przedstawia
inteligencję rzędu mało rozwiniętej ameby. Ale jeśli chodzi o
pralnie – bo w Szwecji pralnie zazwyczaj są publiczne – o, to
tutaj już zaczyna się jazda bez trzymanki. Bowiem ten zimno –
ciepły naród jest przeczulony na punkcie swoich ubrań, co nie
dziwne. A w pralniach niekiedy zdarza się, że ubrania giną w tajemniczy sposób i wtedy zaczynają się kłótnie i wzajemne
oskarżenia. Ba! niekiedy zaczyna być tak brutalnie, że trzeba
wzywać policję.
Z pralnią jest jeszcze jeden szkopuł
– jako, że ludzie mają zwykle tylko 3 godziny czasu na pranie po
pracy (później są one zamykane), to można zapomnieć o wspólnym wyjściu na piwko z
przyjacielem Szwedem. Nie pójdzie, bo musi trzymać kolejkę i
wyprać swoje brudy – dosłownie.
Czy Szwedzi mają jakieś wady? Cóż,
w tej swojej otwartości wobec świata, niekiedy sami sobie rzucają
kłody pod nogi. Autorka przetacza przykład, kiedy to w sklepie
poprosiła o 20 dekagramów szynki a pani źle usłyszała i ukroiła
jej dwa cieniuśkie plasterki o wadze 20 gramów. A w Polsce zapewne,
gdyby taka sytuacja się zadziała, to pani sprzedająca popatrzyłaby
z litością na kupującą i tylko nieznacznie popukałaby się w
głowę. Bo kto to widział fatygować ją, biedną
pracującą niewiastę, o taki mały kawałek mięsa?!
Jako przyszła pani magister prawa (już
w czerwcu, mam nadzieję!) muszę wspomnieć trochę o szwedzkim
prawie – otóż tam, jeśli ktoś chce wziąć rozwód, to bez
problemu go dostaje a wszystko odbywa się najczęściej
korespondencyjnie. Nie trzeba, jak u nas, orzekać o winie, spowiadać
się ze zdrad i impotencji; tam wystarczy sama informacja od jednej
ze strony, że nie chce już być w związku małżeńskim. Raj,
prawda?
Autorka skupiła się raczej na samych
plusach szwedzkiej codzienności, ale to może i lepiej. Powinno
powstawać wiele takich ciepłych książek, które ogrzewałyby
wizerunki państw; w końcu, po co czytać o tym, co negatywne?
Dzięki Kasi Molędzie wiem, że
Szwecja nie jest skuta lodem. Że Szwedzi to bardzo mili, ciepli
ludzie, którzy wiedzą, że życie bez zbędnych spraw
administracyjnych i prawnych, jest lżejsze. Że lubią jeść
śmierdzące śledzie i bułkę z bitą śmietaną w środku i że
każda okazja do biesiadowania jest dobra.
W gruncie rzeczy to ta Szwecja całkiem
miła się wydaje.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję
PS – Zachęcam Was także do poznania
książki „Małe wielkie odkrycia”
To książka o najważniejszych wynalazkach.
Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy są ciekawscy.
Recenzja książki już w przyszłym tygodniu.
Książkę można kupić już dzisiaj – TUTAJ
Lektura obowiązkowa dla wszystkich, którzy są ciekawscy.
Recenzja książki już w przyszłym tygodniu.
Książkę można kupić już dzisiaj – TUTAJ
Już wcześniej zwróciłam uwagę na tę książkę o Szwedach. Też myślałam, że tam jest bardzo zimno. Odnośnie zapowiedzi tej drugiej, również mnie zainteresowała, czekam na wpis.
OdpowiedzUsuńBardzo zimno to jest u nas :)
UsuńMusze i ja przeczytać i zmienić swoje myslenie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie mróz też zaczyna się w okolicach +15 stopni. :P
OdpowiedzUsuńA książka bardzo fajna!
To teraz zamarzamy obie :D
UsuńJak najbardziej chciałabym się bliżej zaznajomić z książką. Myślę, że to bardzo ciekawa historia. Zresztą ja zawsze jestem nienasycona światem, jego zakątkami itp
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym sobie poczytała o tych Szwedach ;)
OdpowiedzUsuńNo to teraz już wiem na pewno~! Przez trzy lata targania ciężkiej walizy przez Poznań napotykałam samych Szwedów! XD
OdpowiedzUsuńA co do temperatury - to możemy sobie piątkę przybić. :P Najchętniej nie wychodziłabym spod kołdry do samej wiosny.
Haha, no widzisz a pewnie myślałaś, że to buraki jakieś są a to po prostu Szwedzi byli i dawali Ci przestrzeń :D
UsuńCzasami mam wrażenie, że dla wielu osób kraje skandynawskie są wcale nie mniej orientalne niż na przekład Japonia, ale to w sumie super sprawa, że każdy kraj dla innych jest w jakiś sposób tajemniczy ;) Zainteresowałaś mnie tą książką bardzo, bardzo mocno ;>
OdpowiedzUsuńNo dla mnie Szwecja jest bardziej orientalna, bo tam panują temperatury, przy których bym nie wyżyła :)
UsuńJestem w trakcie czytania Małych wielkich odkryć! :) Pewnie jutro uda mi się napisać recenzję! ^_^ Zachęcam do wzięcia udziału w konkursie: http://majkabloguje.blogspot.com/2015/11/wygraj-ksiazke-sabiny-jakubowskiej-dom.html Buziaki :*
OdpowiedzUsuńO i jak Ci się podoba? :)
Usuńjestem zainteresowana tą książką, będę jej szukać :)
OdpowiedzUsuńJa też zawsze myślałam, że w Szwecji zawsze jest zimno i zazdrościłam im śniegu :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję ,,Małych wielkich odkryć" :)
Śniegu się współczuje :D
UsuńO Szwedach to bym poczytała:)
OdpowiedzUsuńSzwecja to mi się teraz wyłącznie kojarzy z miejscem, gdzie pracuje mój luby! :D
OdpowiedzUsuńO, to ja poproszę pocztówkę od Ciebie, jak go odwiedzisz :)
UsuńKiedy wpadnie w moje czytelnicze szpony nie omieszkam się z nią zapoznać ;)
OdpowiedzUsuńNie za bardzo moje klimaty :]
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja uświadomiła mi, że ja też bardzo często kieruje się w życiu stereotypami. Uwielbiam książki, które potrafią je obalić. Muszę pomyśleć o tej książce :)
OdpowiedzUsuńLubię książki o innych miejscach, tę przeczytam z radością :)
OdpowiedzUsuńChętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o Szwedach :)
OdpowiedzUsuńBędę wyczekiwać recenzji książki o odkryciach. Sama jestem bardzo ciekawa tej pozycji :D
pozycja wydaje się być interesująca:) chętnie poznałabym bliżej Szwecję i jej mieszkańców :)
OdpowiedzUsuńulala, pani magister prawa :D a potem co, aplikacja :)?
Bardzo mnie ta książka ciekawi. To już druga recenzja na jaką dzisiaj trafiam i jestem pewna, że muszę o Szwecji poczytać :)
OdpowiedzUsuńchyba warto się zapoznać z tą pozycją. wprawdzie do Szwecji mnie nie ciągnie, bardziej do Norwegii, ale przecież sąsiedzi, więc pewnie jest dużo podobieństw.
OdpowiedzUsuńDo Szwecji raczej nigdy nie pojadę, ale na szczęście mogę przeczytać taką oto książkę.
OdpowiedzUsuńGdybym tylko miała czas na czytanie ale jak to zawsze u mnie bywa nie mam go :(
OdpowiedzUsuńby-klaudiaa.blogspot.com
Bardzo rozbawiła mnie Twoja recenzja i wszystko, co dotyczy Szwedów :D
OdpowiedzUsuńNam Szwecja jest zupełnie obca ale znamy ludzi, którzy kochają te klimaty :)
OdpowiedzUsuńKolejna intrygująca zapowiedź!
OdpowiedzUsuńNigdy w Szwecji nie byłam, ale faktycznie od zawsze kojarzy mi się z zimnem :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś przeczytam :)
Pozdrawiam
chcę przeczytać o tak:D
OdpowiedzUsuńTak się miło Twój post czyta, że aż do Szwecji się chce jechać .. :)
OdpowiedzUsuńNie pociągają mnie osobiście takie książki :D O Alasce kiedyś czytałam i się przemordowałam xDD
OdpowiedzUsuńJak tylko zobaczyłam tę książkę, widziałam, że chcę ją mieć. I teraz mam - dostałam do recenzji, a po recenzji zostaje ze mną w domku :)
OdpowiedzUsuń