Spotkałam się ostatnio z książką,
która była dość nietypowa a dzięki temu ciekawa, ponieważ
dotyczyła rodziny bogatych arystokratów, ale nie była – jak
można by się spodziewać – osadzona w XVIII czy XIX wieku, ale
współcześnie. I to nie byle gdzie, bo w okolicach King's Lynnu,
który miałam kiedyś okazję pozwiedzać. A lubię czytać o
miejscach, które znam, bo mogę zestawić ze sobą to, co realne z
tym, co opisane zostało przez autora.
Ben Sterling jest typowym bogatym i
odnoszącym sukcesy mieszkańcem Ameryki; przystojny niczym gwiazda z
wielkich ekranów, przedsiębiorczy niczym sam Donald Trump i oschły
niczym rasowy polityk. Ben jest bohaterem, w którym kochają się
miliony czytelniczek i tak naprawdę nie wiadomo dlaczego, bo
trzeźwym okiem patrząc to zwykły gbur i odludek; ale jednak taki
„cichy i władczy” typ wkrada się szturmem do kobiecych serc. A
gdyby dodać do tego jeszcze fakt, że Ben jest synem angielskiego
arystokraty, to z miejsca wyprzedza on w rankingach
„top-literackie-ciacha” samego Edwarda Cullena i Christiana
Grey'a.
Problem tylko w tym, że Ben o swoje
dziedzictwo musi walczyć, gdyż jego ojciec nie ma pojęcia, że ma
jeszcze jednego syna. Syna, który – jako pierworodny – mógłby
wstrząsnąć w posadach całym rodem Camdenów. Za Benem przemawia
także fakt, że nie był on byle bękartem, ale synem z prawego
łoża; jego matka i Ralph Camden byli małżeństwem, gdy oboje
mieli po 19 lat i uważali, że ich miłość jest równie wielka jak
ta, która łączyła młodych kochanków z Werony kilka wieków
wcześniej. Niestety dość szybko okazało się, że związek należy
unieważnić i zapomnieć o sobie na całe życie. Dopiero po ponad
30 latach głowa rodów dowiedziała się, w niemiłym pozwie
sądowym, iż jego pierwszy związek małżeński nigdy nie został
unieważniony, przez przeoczenie rodzinnego prawnika a krótkie
małżeństwo skutkowało przyjściem na świat małego Bena, który
przez całe życie pielęgnował w sobie nienawiść do nieznanego
ojca.
Aby wywalczyć sobie prawo do tytułu i
majątku – bardziej z przekory i chęci dokuczenia krewniakom, niż
z faktycznej potrzeby ducha, Ben wyrusza na Wschód Anglii. Niestety,
kilka złożonych na siebie czynników sprawia, że jego podróż
wymyka się ze spisanego wcześniej w elektronicznym notatniku planu.
Po pierwsze, na nieznanej mu wąskiej angielskiej drodze zastaje go burza i to nie byle
jaka, ale prawdziwa, angielska, która łamie drzewa i zrywa więcej
niż meloniki z głów gentelmanów. Po drugie, wąska angielka
dróżka zastawiona jest przez nieznane Benowi auto, w którym
znajduje się piątka wyspiarskich nastolatek, odurzonych
narkotykami; ot, taka rozrywka młodzieży w czasie burzy. Po
trzecie, owe nastolatki za nic miały sobie maniery opisywane przez
Jane Austen i podbiły Bena, dla zabawy i rozrywki, po czym
ukradły jego auto i odjechały z piskiem opon. Gdy mężczyzna
odzyskał już przytomność powłóczył się, ciągle w deszczu i
wichurze, do pierwszego napotkanego domu, gdzie znajdowały się dwie
bezbronne kobiety. A wiadomo co robią kobiety, gdy w czasie burzy
nieznajomy puka do ich drzwi; unieszkodliwiają go wszystkim, co mają
pod ręką. Jedna z nich, Kate, unieszkodliwiła go na tyle
skutecznie, że Ben stracił pamięć i cała jego oschłość i
nienawiść odeszły niczym ręką odjął.
Między nim a Kate – która
zaopiekowała się nim, z poczucia winy – zaczyna dziać się coś
nieoczekiwanego, chociaż często w książkach i w życiu
spotykanego. Dwoje dorosłych, atrakcyjnych ludzi, którzy mieszkają
razem, często w końcu dopada namiętność; cóż, jednak rzadko
kiedy jedna ze stron ma amnezję i nie pamięta nawet czy jest stanu
wolnego i czy aby nie ma czwórki małych dzieci za oceanem.
„Powrót do Daringham Hall” to
pierwsza część bardzo ciekawie zapowiadającej się trylogii, w
której głównych skrzypiec nie będzie grała miłość między
dwójką bohaterów, ale walka o majątek i o dobre imię całego
rodu. Okraszona jest oschłością Bena (pamiętajcie, kobiety
uwielbiają takich bohaterów!), dobrocią Kate i przyjaźnią, która
scala mocno całą rodzinę Camdenów. Niezapomnianą postacią jest
także lady Eliza, która od razu skojarzyła mi się z babką
księżniczki Mii z „Pamiętnika księżniczki” - wredna,
złośliwa i niedostrzegająca niczego poza czubkiem swojego
arystokratycznego pozbawionego wągrów nosa. „Powrót do Daringham
Hall” to na wskroś angielska powieść, dlatego nie ma się co
dziwić, że bohaterowie, którzy mają korzenie jedynie angielskie
nie potrafią prawdziwie kłócić się z amerykańskim i buńczucznym
Benem; to takie ładne porównanie tych dwóch krajów i ludzi w nich
mieszkających. Spokój i opanowanie starego kraju mieszają się z
porywczością i wybuchowością nowego światowego mocarstwa. Co z
tego wyniknie? Jak skończy się ta cała farsa? Czy Ben odzyska
pamięć i na nowo stanie się oschłym i ponętnym mężczyzną?
Cóż... to już musicie sprawdzić sami!
Wczoraj odwiedził mnie kurier i
przyniósł mi … czarną kopertę. Kiedy ją otworzyłam moim oczom
ukazała się prosta, beżowa koperta i mały pakunek, który skrywał
coś niesamowitego. Jest to zapowiedź niezwykłej wręcz serii, o
której więcej napisze Wam za jakiś czas. Teraz możecie jedynie
obgryzać paznokcie i podziwiać to, co znajdywało się w czarnej
kopercie!
Pięknie napisany list i cztery zdjęcia, które zwiastują okładki kolejnych części serii. Pozwolę sobie przytoczyć Wam treść listu:
"Nie, nie jestem bez winy, ale zanim mnie osądzisz, pozwól, że coś Ci powiem. Pomyśl o mężczyźnie, którego kochasz najbardziej. Pomyśl o każdej wspólnej chwili wypełnionej rozmowami i milczeniem, o lepszych i gorszych dniach, o budzeniu się u jego boku. A teraz wyobraź sobie, że go tracisz. Ktoś wyszarpnął, wydarł ukochanego z Twojego życia i zostawił pustkę. Cholernie niesprawiedliwe, prawda?
Mogłabym odpuścić, zapomnieć, wyjechać... Jednak czy zrobiłabyś to samo, gdyby w grę wchodziło odzyskanie każdego wspólnego dnia z ukochanym? Do tej pory cierpiałam. Teraz postanowiłam zawalczyć, nawet jeśli to oznacza, że inni będą cierpieć. Bo miłość zawsze boli i nadszedł czas, by przygotować się na rany i blizny. A Ty, mimo moich win, nie potępisz mnie. Widzę, że już się wahasz, patrzysz w stronę ukochanego i myślisz, ile byłabyś w stanie poświęcić, by go odzyskać.
O."
W paczce znalazła się także piękna bransoletka.
Ah! Nie mogę doczekać się tej serii! "Mimo moich win" Tarryn Fisher - już 1 czerwca w księgarniach w całej Polsce! A niedługo przedpremierowa recenzja u mnie na blogu. Czy tylko ja nie mogę się doczekać?
Bardziej zainteresowała mnie ta druga książka, będę czekać na przedpremierowa recenzję.
OdpowiedzUsuńWątek dwukrotnego pobicia przez kobiety i to jednego dnia a potem ta amnezja - chyba jak dla mnie trochę za dużo. No i nie Lecę na oschłych bohaterów; p
Biedny Ben - nie dość, że został pobity dwa razy przez płeć piękną, to i Ty go odrzucasz :(
UsuńOo, po recenzji zapowiada się ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńAle tą drugą też mnie zaintrygowałaś. :D czekam niecierpliwie więc na recenzję. :)
To jeszcze chwilę poczekać musisz ;) chociaż i tak przyspieszyłam z czytaniem :)
UsuńTo ja za to mam teraz długi kryzys. :P
UsuńPrzyznam, że moją uwagę też bardziej przykuła druga książka. Chociaż obie wpasowują się w moje klimaty. :) Czekam na recenzję! Bransoletka urocza. :)
OdpowiedzUsuńI ładnie się na mej ręce prezentuje :)
UsuńNa pewno druga :))
OdpowiedzUsuńCała trylogia Daringham Hall już za mną i odbieram ją bardzo pozytywnie.
OdpowiedzUsuńGratuluję pięknej bransoletki. Oby więcej takich fajnych akcji.
Oby! :) Przede mną jeszcze dwie części, już zabieram się za czytanie ;)
UsuńPierwszy tom opisywanej serii też mam, niedawno go kupiłam. Odnośnie drugiej - kolejna nietypowa akcja promocyjna ;)
OdpowiedzUsuńTakie akcje to ja bardzo lubię :)
UsuńJa sie wynudziłam czytając... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresowała mnie ta historia. Oschły mężczyzna, który traci pamięć i zaczyna być zupełnie inny. Co będzie dalej? :) Muszę przeczytać :) Pozdrowionka serdeczne :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowałam :)
UsuńCiekawa historia, książka może być naprawdę ciekawa:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
już dawno miałam ochotę na tę powieść, a teraz podkręciłaś atmosferę :)
OdpowiedzUsuńJa to jestem wariat ^^
UsuńDO Daringham Hall nie jestem przekonana, miałam już jedno średnio dobre spotkanie z twórczością autorki i nie wiem czy chcę jeszcze kiedyś do niej wrócić. Jednak ,,Mimo moich win" bardzo mnie ciekawi... chyba się na nią skuszę, a tymczasem czekam na Twoją opinię :)
OdpowiedzUsuńA to było moje pierwsze spotkanie z autorką, to może dlatego tak mi się książka spodobała :)
UsuńChyba nie moje klimaty ;/
OdpowiedzUsuńmam w swojej biblioteczce, dziś rano skończyłam "Tajemny ogień" i właśnie zastanawiałam się czy nie przeczytać teraz tej:) ale koniec końców wybrałam inną:P
OdpowiedzUsuńTo jak skończysz to co wybrałaś teraz to wtedy sięgnij po to :D
UsuńChcę przeczytać tą książkę :) A paczuszka bardzo mnie zaintrygowała!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Szczerze to bardziej zainteresowała mnie czarna koperta. Będę czekac na przedpremierową recenzje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
http://zapoczytalna.blogspot.com
Jak wpadnie w moje ręce- przeczytam :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie skończyłam czytać trzeci tom serii Daringham Hall, który będzie miał niebawem swoją premierę. Super książki!
OdpowiedzUsuńMam i trzeci, ale najpierw muszę przebrnąć przez drugi :)
UsuńJak dla mnie przewidywalna, ale bardzo przyjemna lektura, romans i bolesna przeszłość to dobre połączenie :)
OdpowiedzUsuńMusze się wybrać do księgarni:)
OdpowiedzUsuńAlbo do biblioteki :)
UsuńChyba trochę nie moje klimaty ale okładka kusząca nie powiem :)
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie zdjęcie ze swoim najwspanialszym :)
UsuńJak dla mnie spokojnie można wyrzucić Kate z tej książki ^^ Ale i tak zainteresowała mnie jak dawno żadna
OdpowiedzUsuńBez Kate nie byłoby miłości, noo :D
UsuńJejku to się rozpisałaś! Książka trochę nie w moim stylu jednak nie powiedziałabym, że nudziłabym się czytając ją :D
OdpowiedzUsuńLittleredcherrysmile click
A no jakoś tak popłynęłam :D
UsuńUwielbiam Jane Austen. Gdyby pojawiła się jej godna następczyni... Namówiłaś mnie na pierwszą :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Jane Austen. Gdyby pojawiła się jej godna następczyni... Namówiłaś mnie na pierwszą :)
OdpowiedzUsuńTa czarna koperta robi furorę na blogach :) Zrecenzowaną książkę - być może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń"Czarny" listonosz odwiedził wielu :D
UsuńJa jestem na tak-lubie romanse, tragedie, cierpienia, bardzo lubię takie ksiązki.
OdpowiedzUsuńpozrawiam
Cudowna niespodzianka od wydawnictwa :)
OdpowiedzUsuńEno już teraz mam ochotę iść do księgarni i kupić te książki.!
OdpowiedzUsuńta druga ksiązka bardziej mnie zaciekawiłą;D
OdpowiedzUsuńDruga książka zdecydowanie bardziej mi się spodobała, jestem ogromnie ciekawa jej recenzji :)
OdpowiedzUsuńDruga mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić. Facet ma klasę albo jej nie ma i na to właśnie lecą kobiety^^
OdpowiedzUsuńdruga wydaje się być ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna bransoletka. ;] Jestem ciekawa nowej serii.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą historią :) Książka wędruje na listę tych do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zainteresowałaś, ostatnio coraz chętniej sięgam po taką tematykę. :-)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką, muszę sobie ją zapamiętać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Po przeczytaniu Twojej recenzji książka wydaje się ciekawą pozycją, natomiast ta z koperty jest niezwykle intrygująca :)
OdpowiedzUsuńhmm, tej akurat u siebie chyba nie mam ;)
OdpowiedzUsuńintryguje mnie ten Ben ;)
OdpowiedzUsuńO rany, ale niesamowity prezent dostałaś :) A cykl fajny, bardzo przyjemny po męczącym dniu.
OdpowiedzUsuńDruga książka podsyciła mój apetyt na recenzję;) Czekam z niecierpliwością;)
OdpowiedzUsuń"Powrót do Daringham Hall kusi mnie od dłuższego czasu, choć nie wiedziałam o czym jest. ;) po przeczytaniu Twojej recenzji czuję się jeszcze bardziej zachęcona. :) Ogromnie ciekawie zapowiada się również wspomniana przez Ciebie seria. Sama póki co mam mnóstwo książek w kolejce do przeczytania, ale będę wypatrywała Twojej recenzji. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJaka miła niespodzianka Cię spotkała:)
OdpowiedzUsuńPowieść bez namiętnego wątku miłosnego... że też jeszcze o tym czytam. :D Całkiem ciekawy pomysł na utratę pamięci... xD Co do niespodzianki - rewelacyjna :D
OdpowiedzUsuńI think your blog is sweet and creative !
OdpowiedzUsuńcheck out my last post and maybe follow for follow ?
NEW POST - 3D nailart
Facebook |Bloglovin |♥Instagram | Lookbook |Google✚
Stay Gold
Musi być ciekawa, skora akcja nie jest jednoznacznym romansem, tylko walką o majątek. Taka książka o tzw "elitach"... na pewno będę o niej pamiętać:)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę się doczekać przedpremierowej recenzji :)
Jaka wspaniała niespodzianka ;) i ta bransoletka - to się nazywa świetna zdobycz :)
OdpowiedzUsuńU mnie konkurs - książka pod moim patronatem - zapraszam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://aniamojepasje.blogspot.com/
Ciekawie promują serię, aż mnie ciekawość zżera:)
OdpowiedzUsuńmimo , że jest gburem ten cały Ben to mnie zaciekawił :P z chęcią przeczytam :) Mogę cię prosić o klik u mnie na blogu ? :)
OdpowiedzUsuńJaka fajna niespodzianka - ciekawie promują książki :))
OdpowiedzUsuńładna okładka ^.^
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że druga pozycja zapowiada się niesamowicie.
OdpowiedzUsuńKocham Wydawnictwo Otwarte! <3
Buziaki,
StormWind z bloga cudowneksiazki.blogspot.com/
Trochę mi to powiewa Daniele Steel bo ona tylko o tych bogatych ;p Ale i tak chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie i główny bohater i cała ta historia, trochę niewiarygodna ;p A i ładna bransoletka ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam u siebie na półce, ale jakoś cały czas nie mogę się za nią zabrać. Może dam jej jednak szansę w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńBardziej skłaniam się ku pierwszej książce. Jak opadnie fala bummm, które będzie towarzyszyć drugiej książce, to i ja ją przygarnę w swoje czytelnicze dłonie. Wracając to książki numer 1 - coś nowego walka o majątek, a nie o w której sypialni będziemy dziś spać :)
OdpowiedzUsuń