Według UNICEFu dziennie na świat
przychodzi 353 000 dzieci, wszystkie powstałe w wyniku pokalanego
poczęcia. Jednak we współczesnym świecie pokalane poczęcie ma
wiele aspektów, które kiedyś były nie do pomyślenia; można
zapłodnić komórkę jajową pod mikroskopem, można patrzeć jak
się dzieli, budując od podstaw nowego człowieka. Po kilku dniach
od poczęcia można stwierdzić jakiej płci będzie dziecko, chociaż
ten zlepek komórek mieszczący się na szalce Petriego w niczym
dziecka nie przypomina.
Niektóre dzieci powstają w wyniku
wpadek, zdrad lub pod wpływem presji społeczeństwa „bo już czas
zostać rodzicem.” Inne są planowane, wyczekane; matki z uporem
maniaka liczą dni płodne a później razem z partnerem trzymają kciuki za
pojawienie się dwóch kreseczek na teście.
A inne znowu pojawiają się tak po
prostu, chciane, ale bez długiego wyczekiwania.
W książce „Pokalane poczęcie”
przedstawionych jest kilka historii. Wszystkie łączy osoba
ginekologa, do którego bohaterki przychodzą na wizyty. Niektóre z
nich pragną zostać samotnymi matkami, inne walczą z niepłodnością
i są jeszcze takie, które bez problemu zachodzą w ciąże i to
staje się ich problemem... Ireneusz, ginekolog, jest jednym z
najgorszych bohaterów o jakich kiedykolwiek czytałam; obleśny,
mdły, zuchwały dziwkarz, który większość pacjentek traktuje jak
obiekty do kopulacji. Sam nazywa je Cipkami i z dosadnością opisuje
ich walory zewnętrzne, które na co dzień ukryte są pod bielizną.
Każda z przedstawionych par jest inna
i każda inaczej przeżywa ciąże i czas połogu; można śmiało
powiedzieć, że w książce „Pokalane poczęcia” pokazany jest
przekrój wszystkich typów rodziców na świecie.
Zosia po zajściu w ciąże zdecydowała
się żyć w zgodzie z naturą i urodzić tak jak rodziły jej
prababki, czyli w domu przy pomocy akuszerki. Przestała golić nogi,
pachy, skończyła z farbowaniem włosów, odstawiła niezdrowe
tłuste mięso i stała się matką przypominającą te, które
tysiące lat temu zamieszkiwały jaskinie. Jej szwagierka, Agata,
chciała po prostu być w ciąży – normalnej, zwykłej, bez
żadnych udziwnień i uderzeń szaleństw w głowę. Niestety, mimo
że i ona i jej mąż byli jak najbardziej płodni, wszystkie zarodki
miały wady genetyczne, które nie dawały im szans na przeżycie.
Honorata natomiast miała dzieci aż
zanadto – Anię, która jeszcze nie uczęszczała do szkoły,
Marysię, która ledwo nauczyła się chodzić, Antka w pieluchach,
świeżo narodzoną chorą Hanię i w dodatku okazało się, że jest
w kolejnej ciąży. Jej mąż wychwalał Boga pod niebiosa, że daje
im tyle dzieci, ale kobieta była tak zmęczona wiecznym byciem w
ciąży i macierzyństwem, że zaczęła zastanawiać się nad tym
jak pozbyć się kolejnego bożego daru...
Wszystkie te historie są w pewnym
sensie dramatyczne, ale też i po trochu piękne; tak jak w życiu,
tak i w tych opowieściach nie wszystko układa się tak, jak byśmy
sobie zaplanowali... I Bóg i natura i geny śmieją się z ludzkich
planów i robią wszystko po swojemu a zadaniem człowieka jest
jedynie przyklasnąć tym pomysłom i realizować je z uśmiechem na
twarzy. Na nic się zdadzą narzekania i zaklinania przyszłości;
nad większością spraw nie mamy władzy i – wiecie co? - to chyba
dobrze, bo wtedy ta krucha równowaga w świecie mogłaby się
załamać.
Wszystkie historie łączą się ze
sobą na końcu książki w szpitalu, podczas nocnej pełni... Tam natura kieruje wszystkie przyszłe i niedoszłe matki i
łączy ich losy na zawsze. Zakończenie książki pozornie zostaje zamknięte, ale tak naprawdę wszyscy bohaterowie zaczynają wtedy kolejny rozdział w swoim życiu; niektórzy z uśmiechem na twarzy, inni z oczami pełnymi łez. Ale każdy z nich tej nocy, kiedy księżyc prężył się w całej swojej okazałości na nocnym niebie, musiał zmienić swój światopogląd i podjąć kilka ważnych decyzji.
„Narodziny dziecka – absolutna
magia. To, co dzieje się w sercu matki, ilekroć trzyma w ramionach
dziecko, które jeszcze przed kilkoma chwilami było częścią jej
ciała a odtąd stawało się namacalne wszystkimi zmysłami, to
absoult.”
Styl autorki jest bardzo przystępny; w
świetny sposób łączy ona humor ze wzruszeniem co sprawia, że "Pokalane poczęcia" pokochają wszystkie te kobiety, które lubią czasami
otrzeć łezkę przy książce, ale nie lubią moczyć całej
chusteczki (wiecie, trzy łezki i koniec, bez sentymentalnej
przesady.) Wszyscy bohaterowie są ludzcy, zwyczajni i wszyscy w
pewnym momencie czymś zaskakują – nawet okropny Ireneusz ma swoją
chwilę chwały, kiedy stwierdziłam, że i skończony cham może
mieć swoje milsze oblicze.
Na końcu autorka umieściła kilka
pytań do dyskusji; szczególnie dało mi do myślenia to: „Ojca
się nie wybiera! Wybrała ci go matka. Czym kierują się kobiety,
wybierając mężczyzn na ojców swoich dzieci.” I tak sobie myślę,
że mało która kobieta „wybierając sobie” męża, myśli o nim
od razu w perspektywie ojca. Niejedna koleżanka opowiada mi, że jej
chłopak to dziecka znajomych nie dotknie, bo się boi, że coś mu
zrobi – i uważają, że to takie słodkie i urocze! Taka męska
niemoc. Mnie ciekawi czy ta męska niemoc będzie nadal taka urocza,
gdy delikwent nie będzie chciał dotknąć własnego dziecka przez
dłuższy czas i cała odpowiedzialność spadnie na biedną kobietę, obolałą i krwawiącą po porodzie.
Czy ta książka zmieniła moje
spojrzenie na macierzyństwo? Cóż, jestem teraz jeszcze bardziej
pewna, że nie chcę czwórki dzieci rodzonej rok po roku, bo padnę
z wyczerpania zaraz po zrobieniu śniadania dla wszystkich
(zakładając, że będę już potrafiły same jeść.) I przekonałam
się, że nie warto się na nic nastawiać, bo los i tak da nam
figlarnego pstryczka w nos, ilekroć założymy sobie jakieś plany –
założyć to możemy rano majtki, planowanie życia już nie leży w
naszej gestii. Co w sumie nie jest takie złe, bo powiedzmy sobie
szczerze – gdyby wszystko było tak, jak zaplanowaliśmy sobie na
przykład pięć lat temu to większość z nas byłaby cholernie
nieszczęśliwa.
A ja to już na pewno.
Kochane! Kochani! - tą książkę powinni przeczytać wszyscy ci, którzy: mają dziecko, chcą mieć dziecko i ci, którzy dziecka nie chcą. Jestem pewna, że zmieni ona lekko wasze poglądy na ten temat; być może zdecydujecie się szybciej na kolejne dziecko lub zmienicie swoje plany, w których zakładacie, że będziecie mieli siódemkę pociech. Być może stwierdzicie, że warto jednak dać szansę waszym genom powędrować dalej w świat i że rodzicielstwo jest dla was.
Jakie by nie było wasze stanowisko, z książką warto się zapoznać. Dla siebie i dla swoich obecnych, przyszłych i niedoszłych dzieci.
Książka ukaże się w księgarniach 22 marca.
Brzmi mocno zachęcająco! :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Polecam i mamie i córce :)
UsuńJestem pewna, że siostrze się spodoba. Może kupię jej na Wielkanoc.
OdpowiedzUsuńO, macie zwyczaj kupowania sobie podarków na Wielkanoc? :)
UsuńZ chęcią te historie o ciąży przeczytam. I będę sie cieszyć, ze mam to za sobą haha,:D
OdpowiedzUsuńA może akurat się na kolejne zdecydujesz :D
UsuńŻeby mnie przekonać to musiałaby być naprawdę dooooobra książka ;p
UsuńJest :D Poza tym ja też mogę Cię trochę przekonywać jak chcesz :P
UsuńI Ty, Brutusie?;)
UsuńOj no, lubię jak się nowe dzieci rodzą :D
Usuńlubię taką pełną emocji powieść;D
OdpowiedzUsuńMoże mały Leonków się dorobisz ^^
UsuńCzyżby nowy trend? Ostatnio sporo książek o macierzyństwie. :> Ale generalnie to chyba nie książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńA wiesz, był szał na czarownice, wampiry to teraz jest szał na macierzyństwo :P
UsuńŚwietna książka, bardzo będę chciała ją przeczytać, daje do myślenia :)
OdpowiedzUsuńOj i to bardzo :)
Usuńbrzmi zachęcająco. ja należę do ksiązkoholiczek, więc chętnie sięgnę po pozycję.
OdpowiedzUsuńSandicious
To super, bo coraz mniej osób czyta :)
UsuńKolejna książka u Ciebie o której nie słyszałam nawet słówka jednego. No cóż... Nic tylko zaglądać do Ciebie, by być na bieżąco.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
A bo to nowość :) ale tak, trzeba do mnie zaglądać :)
UsuńMnie jednak jakoś na razie nie przekonuje...
OdpowiedzUsuńNo trudno :)
UsuńCiekawe, chociaż chyba nie kupię, aktualnie czekam na przesyłkę z antykwariatu:)
OdpowiedzUsuńCoś ciekawego zamówiłaś?:)
UsuńMacierzyństwo ! Trudna rzecz, dziecko ciągle planuje, ale to praca a to to a to głowa boli :P Chętnie przeczyta , aby poznać ten temat ciekawy - macierzyństwa
OdpowiedzUsuńGoździków przypomina - na ból głowy etopiryna;D
UsuńO to to to! Podaj adres, ja Ci wyślę listek tabletek :)
UsuńSama sobie zakupie :) a wy co takie chętne?
UsuńMoże być ciekawa
OdpowiedzUsuńDyed Blonde
A nawet jest :)
UsuńHmmm, książka chyba nie dla mnie, a może to ze względu na wiek? ;) Rodzinkę mam naprawdę wspaniałą, nie ma u mnie ukrywania tematów, czy czegoś podobnego, duża dojrzałość/świadomość tego wszystkiego. Do zakładania własnej rodziny mi jeszcze daleko, ale myślę, że będę starała się wychować własne dziecko/dzieci tak, jak ja sama zostałam wychowana. :)
OdpowiedzUsuńPogratulować rodziny :)
Usuńdodam do listy ksiazek do przeczytania:)
OdpowiedzUsuńmiłego weekendu:)
Dzięki i wzajemnie :)
UsuńCzytałam już o tej książce i z chęcią bym ją wzięła na warsztat.
OdpowiedzUsuńZ opisu wnioskuję, że miło by mi się czytało tę książkę.
OdpowiedzUsuńWydaję się być ciekawa:)
OdpowiedzUsuńmój blog, hooneyyy
Książka znalazła się już na mojej liście. Zawsze warto przeczytać takie historie :)
OdpowiedzUsuńOj warto :) coś tam w człowieku zmieniają :)
UsuńTaka książka dająca do myślenia, przeczytałabym z chęcią:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
To sio do księgarni :)
UsuńBardzo, bardzo ciekawa recenzja i chętnie książkę przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO rany, nie wiedziałam, że codziennie rodzi się aż tyle dzieci. Myślałam, że nieco mniej :)
OdpowiedzUsuńInteresująca tematyka.
Świat jest duży :) specjalnie sprawdzałam :)
UsuńJako, że jestem molem książkowym to Twój blog jest idealny dla mnie :) Dołączam do grona obserwujących i zapraszam do siebie :) http://zyciepelnekoloru.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło! :)
UsuńTwoja recenzja, jak zawsze wspaniała, jednak książka nie dla mnie, ta tematyka nie do końca podchodzi pod moje gusta. :) Ale może kiedyś się skuszę ^.^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://princessdooomiii.blogspot.com
Może jak Cię dopadnie instynkt :)
UsuńCiekawe, ciekawe. Chętnie bym przeczytała:) Ciekawe czy zmieniłabym zdanie na temat liczby dzieci, które chcę mieć;p
OdpowiedzUsuńA ile to pociech chcesz na świat sprowadzić? :P
Usuń2:) Najlepiej chłopczyka i dziewczynkę:)
UsuńOby Ci się udało :)
UsuńW sumie to nie ważne ile i jakiej płci, ale żeby było zdrowe :-)
UsuńBardzo się cieszę! :)
OdpowiedzUsuńmoże być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
jakbym trafiła na takiego ginekologa jak Ireneusz, to chyba bym go wykastrowała, ktoś taki nie powinien czynić takiej profesji.
OdpowiedzUsuńHa a widzisz - Ireneusz sam się wykastrował :D
Usuńna pewno kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńSuper recenzja, przekonałaś mnie, żeby dać tej książce szansę, bo przyznam, że sceptycznie do niej podchodziłam. Uważałam, że skoro nie mam dzieci i w najbliższej przyszłości nie będę ich mieć to ta historia nie jest dla mnie. Ale teraz zmieniłam zdanie i w sumie mogłabym poznać losy tych par. Nie wiem tylko czy zniosę postać lekarza.
OdpowiedzUsuńNa szczęście pojawia się tylko w dwóch rozdziałach, więc da się to przeżyć :)
UsuńKsiążka zapowiada się mega ciekawie. Dzięki Twojej recenzji mam wielką ochotę po nią sięgnąć. Zapisuje sobie tytuł na listę do przeczytania! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
happy1forever.blogspot.com
Super :) Miłej lektury życzę :)
UsuńPiękna książka. :)
OdpowiedzUsuńMi się nadal marzy trójka, ale co będzie, to będzie.^^
Mi też ^^ dwóch chłopaków i dziewczynka :D
UsuńJa kiedyś planowałam wiele rzeczy, a teraz nic. Przekonałam się, że to nie ma sensu :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, bardzo zachęcająca ! Właśnie jestem w 7 mc i chętnie bym sięgnęła po taką lekturę :)
OdpowiedzUsuńTak? Nie miałam pojęcia - gratuluję! :*
UsuńNormalnie nie wiem, kiedy ja znajdę czas na te zaległe lektury :)
OdpowiedzUsuńMoże jakiś urlop niedługo się trafi :)
UsuńJuż dodałam zakładkę do Twojej recenzji, co by nie zapomnieć tytułu... zaciekawiłaś mnie bardzo!
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńA co z tamtą sytuacją, co miałaś pewną rzecz sprawdzić? :D (cóż za szyfr)
Hehe, musiałam przemyśleć o co chodzi. :D
UsuńNie sprawdzałam, bo wszelkie objawy przeszły i stwierdziłam, że jak się znowu pojawią to dopiero teraz, no i na razie ich brak. :)
Temat rzeka ;-) ja nie mam jakiegos wielkiego parcia choc znajomi i rodzina nieco wywieraja presję ale jakos nie szczegolnie sie tym przejmuje ;-) po prostu jestem zdania ze jak przyjdzie czas to bedzie ;-)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo to ma być Twój wybór a nie społeczeństwa :)
UsuńOj chyba namówiłaś ją aby wypożyczyć :)
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Pozdrawiam.
Z wypożyczeniem będziesz musiała trochę poczekać :)
UsuńZ chęcią przeczytam, choć już na samą Twoją wzmiankę o tym ginekologu mam ochotę udusić go gołymi rękami...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Przyjemniaczkiem to on nie jest...
UsuńZdecydowanie książka dla mnie. Zaliczam się do tej grupy osób i wydaje mi się, że czasami za bardzo jestem przekonana jak moja przyszłość będzie wyglądała, kiedy pojawi się moje dziecko na świecie oraz ile tak naprawdę tych dzieci będzie. Tym czasem nie jestem w stanie przewidzieć co los mi przyniesie.
OdpowiedzUsuńCiekawa książka. Narazie kupiłam sobie dwie książki do przeczytania. Może ta będzie nastepna :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA jakie kupiłaś? :)
UsuńSkoro należy przeczytać, to nie mam innego wyjścia :)
OdpowiedzUsuńI takie podejście to mi się podoba :D
UsuńZapowiada się obiecująco, jak tylko znajdę czas to postaram się ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńWOOHO - mój blog Nowy post-zapraszam! :) Jeśli Ci się spodoba to zaobserwuj, to duża motywacja-dopiero zaczynam :)
Obyś zagościła w blogosferze na dłużej :)
Usuńchyba nie moje klimaty :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowego posta :)
OdpowiedzUsuńpandabae.blogspot.com
Aha... ;)
UsuńJak się w kimś zakochujemy i chcemy z nim spędzić życie to wydaje nam się, że będzie wszystko dobrze. Życie weryfikuje nasze wybory.. a mężczyzn dojrzałych do tego, żeby ojcami zostać znam bardzo mało ;)
OdpowiedzUsuńNiestety... ale możemy wierzyć w to, że ci nasi są dojrzali :)
UsuńU mnie ze względu na moją wrażliwość trochę ciężko z takimi książkami... jednak nie ukrywam, że pewnie to piękna książka. :-)
OdpowiedzUsuńPiękna dlatego, że taka normalna :)
UsuńDrugie w drodze, we wrześniu rodzę! I na razie wystarczy potomstwa ^^ Pozdro!
OdpowiedzUsuńGratuluję! :*
UsuńZapowiada się ciekawie. Ja niedawno skończyłam "Dziewczyna z pociągu". Bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na nowy post
kolejny świetny post do kolekcji:)
OdpowiedzUsuńale mam pytanie..od kiedy blogujesz? bo obserwuje cię od dawna ale mało się orientuje:) odpowiedz tutaj na swoim blogu, później zobacze:)
+ za obserwacje czy komentarz będę wdzięczna i szczęśliwa! :) blog - klikaj!
Tutaj jestem od stycznia roku poprzedniego, później przez pewien czas byłam na onet.pl :)
UsuńTen ginekolog jest przerażający, chyba też uznałabym go za najohydniejszego bohatera, z jakim miałam do czynienia. Przyznaję, że choć temat jeszcze mnie nie dotyczy w żaden sposób, to w przyszłości jestem skłonna przeczytać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa nie przeczytam, bo ostatnio siedzę tylko w literaturze fachowej, ale dałabym swojemu chłopakowi, książka na pewno lepiej mu to wszystko wytłumaczy niż moje niepewne tłumaczenia, do tego coś czuję, ze polubił by narratora :D
OdpowiedzUsuńJej, brzmi mega ciekawie :) Zachęciłaś mnie. Ale ta czwórka a właściwie piątka dzieci jedno po drugim... brr aż mnie ciarki przeszły :D
OdpowiedzUsuńJestem jej ciekawa, mam już niby dwójkę dzieci i na trzecie nie ma szans ale i tak chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTak zachęcająco napisałaś o tej książce, że muszę ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńChętnie zajrzę, czemu nie? Takie historie mogą być całkiem ciekawe i wciągające! :)
OdpowiedzUsuńMam na nią wielką ochotę
OdpowiedzUsuń;-)
Recenzja brzmi zachęcająco - muszę po tę książkę sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńz cała pewnością przeczytam tą pozycję. Ciekawa i zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
Jak już co poniektórzy wiedzą, nie za bardzo przepadam za tego typu książkami, ale jakoś tak czuję, że z przyjemnością sięgnęłabym bo tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa tematyka :)
OdpowiedzUsuńzostać mama nie tak trudno, trudniej być dobrą mamą
OdpowiedzUsuńCiekawy temat, ale takie ksiażki raczej nie dla mnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńzapoczytalna.blogspot.com
Zaciekawiłaś mnie tą recenzją. Przez moment myślałam, że to może dokument, ale z taką postacią jak ten ginekolog, chyba nieeee... Z drugiej strony, mężczyźni ginekolodzy często są tacy inaczej dowcipni, że zaczęłam jednak wybierać "ginekolożki".
OdpowiedzUsuńChcę mieć dziecko, więc chyba przeczytam :D
OdpowiedzUsuńDo tego jeśli jesteś zachwycona mi pewnie też się spodoba :))
http://triviaaboutme.blogspot.com/
Historie kobiet są różne i to mnie przyciąga, antypatyczny ginekolog przeraża, ale jednocześnie w jakimś stopniu interesuje. Zapiszę sobie ten tytuł, bo nigdy podobnych opowieści nie czytałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
dla mnie to już trochę odległy temat, bo mąż dawno wybrany, dziecko dawno już przestało być dzieckiem (wiek), ale wyraźnie mam ochotę na dorwanie tej książki
OdpowiedzUsuńcałuski
Brzmi obiecująco:)
OdpowiedzUsuńJest to zdecydowanie ksiązka, na którą będę polować! Dodatkowo ma premierę jutro, czyli w moje urodziny! To chyba znak ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie Twoja recenzja. Bardzo chętnie sięgnę po tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńPozycja ciekawa. A matką niestety nie jest być łatwo. Ojcem pewnie też ;)
OdpowiedzUsuńdotąd przeczytałam jedną książkę z klubu Kobiety to czytają, ale jestem przekonana, że każda kolejna będzie świetną lekturą. jako mama - z przyjemnością sięgnę po tą, gdy nadarzy się okazja. :))
OdpowiedzUsuńW takim razie to będzie moka kolejna w kolejce :) dziś juz zaczęłam książkę Diane Chamberlain :)
OdpowiedzUsuń