„Koniec nadszedł tak, jak ponoć
zawsze pisane mu było nadejść: zupełnie niespodziewanie.”
Ezekiel Siódmy, legalnie działający
Komornik na usługach Góry.
Brzmi bezsensownie, prawda? Jednak tym
właśnie jest główny bohater rewelacyjnej książki Michała
Gołkowskiego, „Komornik”.
Świat jaki znamy obecnie nie istnieje.
Stało się to, co może stać się w każdej chwili i na co ludzkość
czeka już od dwóch tysięcy lat. Ba!, co niedziela w katolickich kościołach ludzkość wręcz składa deklarację, że jest na to
gotowa, że czeka na ten moment, który odmieni wszystko – gdy
niebo postanowi zejść na ziemię.
Ludzkie prośby zostały wysłuchane w
„Komorniku”; niestety, apokalipsa wyglądała trochę inaczej,
niż zapowiadała to Biblia. Po pierwsze z nieba zaczęły spadać
anioły, które wcale nie były ucieleśnieniem miłości i dobroci.
Ich celem była eksterminacja ludzi, systematyczna i powolna. Nie
dało pokonać się ich żadną bronią, jednak mieli jeden słaby
punkt, który ludzkość idealnie wykorzystała – byli naiwni i nie
wiedzieli czym jest kłamstwo; jeżeli mieli w papierach wyrok na konkretnego
Jana Kowalskiego i stanęli z nim twarzą w twarz, ale Jan Kowalski
powiedział, że „tutaj taki nie mieszka”, anioły odchodziły.
Niemniej jednak byli oni niezniszczalni
i bezwzględni, całkiem inni niż uczono nas na religii. Jedynie Jeźdźcy Apokalipsy śmigali po ziemi w starożytnych
rydwanach i siali głód, wojnę, zarazę i śmierć, tak jak było zapowiedziane.
A później... A później niebo się
otworzyło, trąby znikąd zaczęły grać, ludzie upadli na kolana,
sceneria była niczym z filmu Spielberga i … nie wydarzyło się
nic. Żaden Bóg się nie pojawił, nikt nie przyszedł w wielkiej
chwale i uwielbianie. Światła zgasły, publiczność nie miała
zamiaru klaskać, całe przedstawienie skończyło się fiaskiem.
Ludzkość zrozumiała, że koniec jest nieunikniony i że żaden
rycerz w lśniących sandałach nie zechce ich uratować.
„Podobno na początku była ciemność
a Duch Boży unosił się nad wodami. Tak przynajmniej głosu wersja
oficjalna, ale to gówno prawda: na początku zawsze jest ból a
potem przychodzi jeszcze więcej bólu.”
A później zaczęto werbować
wybranych ludzi do wykonywania egzekucji na tych, którzy pozostali
przy życiu; Aniołowie może i byli naiwni, ale nie głupi i zdawali
sobie sprawę ze swojej słabości. Albo zrobili to po prostu z
lenistwa, bo nie mieli ochoty polować na marnych ludzi.
Ich nadrzędnym celem było stworzenie bezludnej
ziemi i biorąc pod uwagę, że od początku apokalipsy żadne dziecko
nie przyszło na świat, mogli sobie darować i po prostu poczekać
tak z dziewięćdziesiąt lat, aż natura zrobi swoje. Jednak jakieś
masochistyczne przekonanie nakazywało im siać cierpienie i strach.
Nawet Jeźdźcy stwierdzili w pewnym momencie, że swoje już zrobili
i odjechali na swoich rydwanach, ale Wysłannicy pozostali,
niewzruszeni i nieznudzeni rozgniataniem mrówek.
Komornik Ezekiel był kiedyś zwykłym
człowiekiem, który miał żonę, córkę, dom i pewnie kredyt na
najbliższe pięćdziesiąt lat życia. Spłaty umorzono w obliczu
apokalipsy, ale marne to pocieszenie, skoro Wysłannicy wybrali go
sobie na swojego sługę a jego rodzinę skutecznie zlikwidowali,
żeby nauczyć go, że uczucia są zgubne. Tak więc Ezekiel nie
czuł. Wypełniał swoją powinność, nie bacząc na to, co szepcze
mu jego sumienie.
„Komornik” to powieść o jego
posłudze, która powoli, niezauważalnie na nowo budzi w nim ludzkie
uczucia. Ta książka jest brutalna, krwawa i ocieka krwią ludzką i
anielską, ale trzeba przyznać, że na jakimś jej poziomie ważna
rolę grają uczucia i budząca się do życia dusza Ezekiela, która
przypomina sobie co znaczy odczuwać współczucie – albo ja tak
odbieram tą książkę, bo jestem sentymentalna.
Apokalipsa w wykonaniu Gołkowskiego
jest absurdalna, niedorzeczna i komiczna – całkiem taka, na jaką
swoim zachowaniem zasłużyła ludzkość. Egzekucję wykonywano za
najmniejsze przewinienia:
„- Księga Kapłańska, jedenasty i
dziewiętnasty rozdział. Chodzi o …
- Ach, chyba się domyślam. To te
wszystkie dziwne zakazy?
- Owoce morza – skrzywiłem się. -
Poza tym, jedzenie z drzew przed upłynięciem czwartego sezonu od
zasadzenia, tatuowanie ciała i noszenie ubrań z mieszanych tkanin.
- To ostatnie też? - zaśmiał się. -
No co pan nie powie!
- Niestety. Musiał pan lubić piżamy
jako dziecko.”
Mimo że jestem kobietą – a więc w
założeniu nie powinna podobać mi się książka z gatunku fantastyki – „Komornika” pochłonęłam w kilka godzin i chcę
więcej! Czekam z niecierpliwością na to, co stanie się dalej,
bowiem zakończenie jest na tyle przewrotne, że Ezekiel może mieć
w tomie drugim niemałe kłopoty... Ale, ale! Póki co, zaostrzcie
sobie pazurki i ustawcie się w kolejce do księgarni, ponieważ
książka zawita tam 16 marca!
Obiecuję swoim blogerskim słowem, które jest warte trochę więcej niż funt kłaków - "Komornik" stanie się jedną z waszych ulubionych książek. Nie bójcie się tego gatunku literackiego, bo czasami warto się przełamać - fantastyka to nie tylko statki kosmiczne i jednorożce; to też kawał dobrej literatury, która być może... przepowiada przyszłość.
Chyba nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńCzasami warto zaryzykować w inny gatunek :) naprawdę dobra książka a ja bym w tej kwestii nie kłamała :)
UsuńNie lubię fantastyki, ani w filmach, ani w książkach... Odpycha mnie od razu, sama nie wiem dlaczego. I ciężko by mi było się przełamać, żeby po taką książkę sięgnąć.
UsuńNo szkoda :) ale rozumiem :)
UsuńMoże kiedyś się przekonam. :)
Usuńo nie, do fantastyki mnie nie przekonasz, choćbym nie wiem jak fantastyczna była! ;)
OdpowiedzUsuńZasmucasz mnie :(
UsuńNie wiem, jakoś fantastyka mnie nie pociąga. Może kiedyś zmienie zdanie. Apokalipsa w tej książce jest przedstawiona naprawdę interesująco:D wolalabym, zeby to jednak nie była swego rodzaju zapowiedź przyszłości;p
OdpowiedzUsuńFantastyka musi być naprawdę dobra, żeby wciągnąć :) szczególnie mnie :)
UsuńJa to dawno nic nie czytałam z tego gatunku. Ostatnio chyba Harrego Pottera;p
OdpowiedzUsuńA to to jest całkiem inne niż Harry :) ale też dobre! :D
UsuńNie jest to mój ulubiony gatunek, ale trzeba próbować nowości, i może kiedyś po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
No i takie podejście to mi się podoba :)
UsuńA nie - nie lubię, bo nie a nawet nie spróbowałam :)
Właśnie takiej recenzji potrzebuję, aby przekonać się do fantastyki. Statki kosmiczne i różne dziwne stwory nie są moim ulubionym tematem, ale myślę, że pana Ezekiela Siódmego legalnie działającego Komornika na usługach Góry mogłabym poznać. Jak będę miała kiedyś taką okazję, to się skuszę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO, kogoś przekonałam! Nawet nie wiesz jak mnie o cieszy :)
UsuńWidziałam gdzieś zapowiedzi tej książki i wydawała się interesująca, a tu proszę jaka entuzjastyczna recenzja! Poza tym to totalnie książka dla mnie. Chociaż wydaje się nieco, nieco straszna, ale to dokładnie moje ulubione klimaty.
OdpowiedzUsuńTrzeba stawiać czoła temu co straszne - chyba, że to wściekły grizzly, wtedy można uciekać :)
UsuńJa właśnie unikam fantastyki, nie wiem, czy kiedykolwiek przebrnęłam w całości przez chociaż jedną taką książkę :-) Po prostu, kiedy czytam, to lubię czuć, że to moze wydarzyć się naprawdę, czuć namacolność postaci. Fantastyka mi tego nie daje, trudno mi odnieść sceny do realnego życia, tracę zainteresowanie z każdym akapitem.
OdpowiedzUsuńOj, Gaju droga, miliony wierzą, że kiedyś Bóg powróci na ziemię a "Komornik" to tylko alternatywa tego, co się wtedy wydarzy :)
UsuńNiestety nie przepadam za takimi książkami :( Wolę bardziej realne historie ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią się rozejrzę za tą książką :)
OdpowiedzUsuńO! to są Moniki klimaty :D Koniecznie należy zapisać sobie ten tytuł... w sumie nie jest trudny do zapamiętania xD
OdpowiedzUsuńA no nie jest :)
UsuńJa lubię takie klimaty ;) czuje, że by mi się spodobała ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za takimi książkami.
OdpowiedzUsuńNie wiem sama, lecz z drugiej strony krew i tyle ofiar ! pomyślę .
OdpowiedzUsuńDlaczego uważasz, że z założenia kobietom nie powinna podobać się fantastyka? To przecież okropny stereotyp :P O książce nie słyszałam, ale zainteresuję się nią, chociaż może nie w dniu premiery :)
OdpowiedzUsuńAle większość komentarzy ten stereotyp potwierdza :) nie wiem czemu, ale dziewczyny "boją się" fantastyki :)
UsuńMoże nie wiedzą, że same często zaczytują się w fantastyce, w końcu te wszystkie opowieści o paranormalnych istotach czy bohaterach przenoszących się do innych wymiarów to też fantastyka :P
UsuńNa książkę mam ochotę od momentu, gdy po raz pierwszy o niej usłyszałam. Moje klimaty :)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie dla mnie. Pewnie jak bym zaczęła, przeczytałabym od dechy do dechy :D ale musiałaby zacząć ;)
OdpowiedzUsuńMogę liczyć na klik w linki w nowym poście? Z góry dzięki :)
http://thebalanceofmylife.blogspot.com/2016/03/zamowienie-z-dresslink.html
To możesz to zrobić dla mnie i zacząć :)
Usuńmniam lubię taki krwawy styl:D
OdpowiedzUsuńPo Tobie mogłam się tego spodziewać :D
Usuńno co:D
UsuńOstatnio dobrze odnajduję się w fantastyce, choć raczej sięgam po tę młodzieżową. Może czas najwyższy zrobić kolejny krok w przód :)
OdpowiedzUsuńChyba czas już wejść w dorosłą fantastykę :)
UsuńJa tak mam...jestem uprzedzona do fantastyki. W ogóle wszystko co "fantastyczne" omijam szerokim łukiem. Hmm...
OdpowiedzUsuńA próbowałaś kiedyś coś przeczytać z tego gatunku? :)
UsuńNie lubię fantastyki (nudzi mnie okrutnie), ale nieco dały mi do myślenia Twoje słowa na końcu postu.
OdpowiedzUsuńMoże jakoś na Ciebie to podziała :) mam taką nadzieję przynajmniej :)
UsuńFabryka Słów, to jedne z moich ulubionych wydawnictw, a babą jestem także tego :D
OdpowiedzUsuńTakże tego jesteś wyjątkiem, który potwierdza regułę :D a ja wyjątki lubię :)
UsuńJuż sama okładka mnie zachęca! :D A im dalej tym lepiej! :D
OdpowiedzUsuńOkładka kojarzy mi się z Nergalem :D
UsuńKoniec przyszedł niespodziewanie tak jak miał przyjść...Już to pierwsze zdanie. A Twoja recenzja super. Bardzo zachęcająca.
OdpowiedzUsuńFaktycznie może to być ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńFantastykę uwielbiam, więc będę czekać na premierę tej publikacji.
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam, że gustujesz w tym gatunku :)
UsuńChyba w końcu książka dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Mój mały sukces! :D
UsuńMoże przeczytam XD
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja mnie bardzo zachęca. Jeśli będę miała okazję, na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno za słowo :)
UsuńAż mnie dreszczyk przeszedł :)
OdpowiedzUsuńAż tak? :)
UsuńDzisiejsza propozycja zupełnie nie dla mnie. Do fantastyki chyba nigdy nikt mnie nie przekona, aczkolwiek nigdy nie mówię tego ostatecznego nie ;)
OdpowiedzUsuńStawiam sobie za punkt honoru kiedyś jednak Cię przekonać :)
UsuńZdam się na Twoje czytelnicze zapewnienie i zdobędę własny egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za fantastyką.
OdpowiedzUsuńChociaż zazwyczaj nie sięgam po książki tego typu to tej jestem w stanie dać szansę. Przekonałaś mnie zdaniem "Ta książka jest brutalna, krwawa i ocieka krwią ludzką i anielską..." mój klimat ;)
OdpowiedzUsuńTaką książkę z chęcią bym przeczytała :-)
OdpowiedzUsuńja nie wiem czemu liczyłam na to, że napiszesz, że Ci się ta książka nie podobała ;p Takie miałam wrażenie czytając streszczenie, ale najwidoczniej po prostu to mi nie przypadła do gustu :D
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńMój blog ♥ Serdecznie zapraszam na nowy post! Pozdrawiam.
hm...Jedna to nie mój gatunek. Chodz nie powiem że początek mnie zaciekawił. A możę mi jakies romansidło zaproponujesz? Tak na poprawe humoru? Albo jakąs fajną kisązke z humorem? pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej nie dla mnie. Takich nie lubię, chociaż czasami czytam coś fantasy. :)
OdpowiedzUsuńhttp://justdaaria.blogspot.com/