Nie
ma początku, środka ani końca, nie ma sensacyjnej fabuły, morału, przyczyn ani
skutków.
Tajemnica
jestestwa poruszana jest od kilkunastu wieków, kiedy ludzie zaczęli być na tyle
rozwinięci, aby zadać sobie fundamentalne pytanie: „Skąd się wziąłem?”. Och,
jasne, wzięliśmy się z naszych rodziców, ale co zadecydowało o tym, że akurat
ten plemnik trafił na tą – a nie inną komórkę jajową – i że wszedł z nią z tej
konkretnej strony, powodując oryginalne, jedyne i niepowtarzalne tasowanie
dwoma łańcuchami DNA, co w efekcie spowodowało nic innego a narodziny… Ciebie.
Gdyby
Twoi rodzice kochali się w środę, zamiast we wtorek, gdyby spóźnili się kilka
godzin, bo akurat utknęliby w korku, gdyby … to wtedy nie urodziłbyś się Ty,
drogi czytelniku, ale całkiem inna osoba. Tajemnica tego procesu jest tak
absurdalna, jeżeli głębiej się nad tym zastanowić, że aż mrozi krew w żyłach.
Czy gdyby ludzie byli świadomi, że swoim działaniem mogą zmienić cały bieg
historii – bo gdyby nie pewien romantyczny wieczór przy blasku świec, albo
gdyby nie suto zakrapiana impreza w czasie studiów – poprzez poczęcie nowego
człowieka, który odbije swój ślad na reszcie ludzkości, to czy nie ogarnąłby
ich paraliżujący strach?
„Krótka
historia wszystkich ludzi, którzy kiedykolwiek żyli” to jedna z tych pozycji,
które należy przeczytać. I robi się to z wielką przyjemnością. W końcu jest to
książka o mnie, o Tobie, o wszystkich Twoich przodkach i o potomnych, których
zostawisz po sobie. W pierwszej części autor – który ma wspaniale lekki język,
co jest zbawienne przy poruszaniu tak trudnych i ciężkich tematów – opisuje to,
co było. Skąd wzięli się ludzie? Jak to się stało, że pewna małpa postanowiła
zejść z drzewa, chwycić kamień i zrobić z niego pierwsze narzędzie, będące
furtką do późniejszego rozwoju. Dywaguje nad tym, czy był moment przełomowy,
dzień, kiedy wszystko się zmieniło, punkt zwrotny w historii ziemi? Czy raczej
stawało się to powoli, niezauważalnie, co dzisiaj dla mnie zdaje się absurdem,
bo musiał być moment, gdy w końcu przemówiono i powiedziano i zrozumiano słowo
„ja”.
Pewien
człowiek - który 40 tysięcy lat temu mieszkał w miejscu, które dzisiaj brane
jest za terytorium Niemiec – umarł. Normalna kolej rzeczy, taki los czeka nas
wszystkich, chyba że magicznym sposobem znajdziemy eliksir na przedłużenie
funkcjonowania naszego organizmu. Został pochowany przez swoich bliskich,
przynajmniej tak lubię myśleć, bo gdyby pochowali go obcy ludzie, to byłoby to
niezwykle smutne w jego historii. I zapewne jego kości zamieniłyby się w proch
i nikt ze współczesnych o nim nie słyszał, ale jakimś zrządzeniem losu jego
ciało zachowało się i zostało odkryte w XIX wieku i stał się on
„neandertalczykiem numer 1” i do niego porównywano wszystkie później odkryte
ludzkie szczątki. Z pewnością nie był on świadomy tego, co stanie się z jego
ciałem, nie myślał przyszłościowo, przez myśl mu nie przeszło, że kiedyś inni
ludzie będą badali jego DNA. Było to zbyt abstrakcyjne myślenie, szczególnie
dla człowieka, który skupiał się na tym, że zdobyć pożywienie, ogrzać się i
spłodzić dzieci.
Słyszeliście
zapewne o dżumie, czarnej śmierci, która w średniowieczu zdziesiątkowała
Europę, omijając jakimś cudem terytoria obecnej Polski. W 2014 roku kilku
naukowców postanowiło sprawdzić, czy bakteria wywołująca tą chorobę – Yesienia – odbiła piętno na ludzkim DNA.
Wyniki pokazały, że u mieszkańców, którzy pochodzą z terenów, gdzie kiedyś
dżuma zataczała swoje kręgi, faktycznie w DNA można znaleźć receptory mające
związek z tą bakterią. Z kolei u ludności, która pochodzi z miejsc, gdzie
czarna śmierć nigdy nie dotarła, brak jest takiego śladu. Tak więc to, kim
jesteśmy i jacy jesteśmy jest efektem nie tylko historii ludzi, ale i historii
bakterii, które rozwijały się równocześnie z nami.
Uważacie,
że drzewa genealogiczne są prawdziwym przedstawieniem waszych przodków? Idąc
tym tropem – czyli mamy dwoje rodziców, czworo dziadków, ośmioro pradziadków –
okazałoby się, że w XVIII wieku mielibyśmy już 137 438 953 472 przodków,
co jest niemożliwe, ponieważ ani wtedy, ani teraz, nie ma tylu ludzi na
świecie. Rodowody więc, kilka pokoleń wstecz, zaczynają się ze sobą splatać i
nie przypominają drzew a raczej sieci rybackie, które się przenikają, łączą i
rozdzielają na chwilę, aby po kilkuset latach dalej do siebie powrócić. Badania
DNA pokazały, że ledwo 600 lat temu wszyscy żyjący obecnie Europejczycy mieli
jednego wspólnego przodka. Inaczej mówiąc, pod koniec XIII wieku żyła osoba,
która jest przodkiem każdego z nas. Widzicie, jaka z nas piękna rodzina?
Część
druga książki dotyczy tego, kim jesteśmy teraz. Autor dywaguje nad tym, czym
jest tak naprawdę rasa, jaki jest nasz los i do czego z czasem zmierzamy. Czy
są miejsca w łańcuchu DNA, które odpowiadają za geniusz, za zdolności, za …
bycie maniakalnym mordercą? Czy mamy jakikolwiek wpływ na to, kim jesteśmy? Czy
wychowanie stoi w opozycji do naszej naturalnej natury, zapisanej w genach?
Serdecznie
polecam wam tą książkę – być może będzie wydawała się na początku zbyt trudna,
zbyt skomplikowana, ale nie minie kilka stron a zaczniecie zatapiać się w
historię, która dotyczy nie tylko miliona ludzi, ale i was samych. A warto
poznać samych siebie, prawda?
Genetyka jest bardzo ciekawą nauką, bardzo niezbadaną jeszcze, chociaż wydaje nam się inaczej. Chętnie książkę przeczytam. Nie miałam, do tej pory, pojęcia o jej istnieniu :)
OdpowiedzUsuńWyszła dość niedawno, więc to nowość :)
Usuńciekawa książka, może się skuszę na nią? :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Koniecznie :) fenomenalnie się nią czyta :)
UsuńChcę ją dorwać w swoje łapki.
OdpowiedzUsuńNiech no tylko skończę to, co teraz czytam :D
Pozdrowionka cieplutkie :)
A co aktualnie czytasz? :)
UsuńCiekawie napisane ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka czy recenzja? :)
UsuńZapisuję :-)
OdpowiedzUsuńJaka świetna recenzja! Naprawdę ciekawie to opisałaś. A po książkę koniecznie muszę sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG (klik)
Dziękuję, starałam się :)
UsuńChętnie się na nią skuszę :) Bardzo mnie zainteresowała :) Lubie takie tematy :)
OdpowiedzUsuńCzyli recenzja mi się udała :)
UsuńBardzo ciekawe...na co dzień nie zastanawiamy się a warto byłoby wiedzieć.
OdpowiedzUsuńWiedzy nigdy dość! :)
UsuńFaktycznie, każdy z nas na pewno się zastanawiał, co by było gdyby...
OdpowiedzUsuńKsiążka musi być ciekawa, więc z chęcią sięgnę po nią :)
Uwierz, że nie każdy :) niektórzy są okropnymi ignorantami :)
UsuńCzyżby lektura tej książki była dla Ciebie przygotowaniem pod kolejny etap życia? :D
OdpowiedzUsuńA nie wiem :D Zobaczymy co los przyniesie :)
UsuńPlanujesz już coś, czy jeszcze nie? :)
UsuńWiedziałam, że ta książka będzie ciekawa, ale że aż tak?! Zdecydowanie leci do listy must read! :D
OdpowiedzUsuńTeż się tego nie spodziewałam :)
UsuńBardzo lubię czytać książki popularnonaukowe. Bardzo ciekawe są książki o genetyce. Także bardzo mnie interesuje życie Neandertalczyków, które jest fascynujące. Muszę kiedyś sobie taką książkę kupić i poczytać - jest intersująca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Patryk
Z pewnością przypadnie Ci do gustu :)
UsuńWidzę, że to nietuzinkowa książka i jestem skłonna dać jej szansę, chociaż rzeczy, o których wspomniałaś rzeczywiście brzmią absurdalnie :)
OdpowiedzUsuńA czy samo nasze istnienie nie jest absurdem? :)
UsuńFajne ciekawostki to przedstawiłaś - zdecydowanie zachęcają do przeczytania tej książki.
OdpowiedzUsuńAh, ten mój nietuzinkowy talent! :)
UsuńKsiążka, która bardzo mi się spodobała, nauka podana w takiej formie, że osoby niespecjalizujące się w tej wąskiej dyscyplinie badania genów nie pogubią się. Pochłonęła mnie całkowicie na wiele godzin, mnóstwo wiele z niej wyniosłam, ale też nieco innych informacji niż uczono mnie w szkole, i to odchodzenie od niektórych stereotypów, choćby istnienia rasy. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Wow, ciekawe tematy, czy mamy wpływ na swoje życie? Chętnie do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńGreat post! :)
OdpowiedzUsuńIf you want that we follow each other, let me know by leaving a comment on my last post --> http://beautyshapes3.blogspot.hr/
Bardzo mnie zaciekawiła tym wpisem 😊 Postaram się upolować tę książkę 😊 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.rinroe.com
A ja się często zastanawiam po kim jestem taka inteligentna :)
OdpowiedzUsuńAle ta pierwsza cześć książki może być dla mnie naprawdę bardzo interesująca (lubię takie naukowe fakty a o tej bakterii to miałam sporo na studiach). Tak apropo dżumy to słyszałam, że dzięki zanieczyszczeniu wody w winem w Paryżu nie wybuchła nam inna epidemii dżumy. I tak głupota jednej osoby, potrafiła uchronić tyle istnień ludzkich.
Przede wszystkim - cóż za tematyka! Juz same czytanie o niej przyprawiło mnie o ciarki. Prawdą jest, ze na co dzień nie zagłębiamy się w to , w jaki sposób zostaliśmy poczęci. Być może to i lepiej, bo prawda niejednego z nas mogłaby przerazić.
OdpowiedzUsuńPozycja zdecydowanie dla mnie.
Wow, tematyka wydaje się być bardzo interesująca - sama wielokrotnie zastanawiałam się kim są moi przodkowie :)
OdpowiedzUsuńSakurakotoo ❀ ❀ ❀
Trzeba dać jej szansę :)
OdpowiedzUsuńCiekawie, ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o niej :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tej książce, i jakoś nie jestem do niej przekonana.
OdpowiedzUsuńWow! Ile ciekawych informacji. Uwielbiam książki, z których można się tyle dowiedzieć. Sporo tutaj oryginalnych i niebanalnych teorii. Zdecydowanie bardziej wolę poświęcić czas na coś takiego, niż czytać kolejne historyjki i powieści "pseudo-romantyczne".
OdpowiedzUsuńKsiążka warta uwagi :)
OdpowiedzUsuńBardzo wciągająca książka. Już Twoje opowiadania o niej mnie zaciekawiły. Obecnie czytam po raz kolejny Sto Lat Samotności, Marqueza i wciąż odkrywam nowe wątki związane z naszym poczuciem tego, kto żył przed nami i skąd są w nas pewne cechy (i oczywiście nie tylko) :D
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco ;) ale mam tyle książek, że tej póki co nie uda mi się wcisnąć :D
OdpowiedzUsuń