Moi drodzy parafianie! (zawsze chciałam to powiedzieć.) Jutro nadejdzie dzień sądu, dzień zakończenia pięciu lat mojego życia, dzień, w którym stanę się magistrem (chyba.)
Z wiadomych przyczyn brak dzisiaj będzie recenzji, bo jedyne o czym obecnie czytam to dzieciobójstwo w polskim prawie karnym a o tym raczej wy czytać nie chcecie (chociaż to ciekawe, naprawdę!)
Dzisiaj post prosty, przyjemny i zdjęciowy. Zapraszam!
W ubiegłym tygodniu miałam zaszczyt gościć w swoim domu małe koty. Wprawdzie tylko przez cztery dni, póki ich mama się nie pozbierała z choroby, ale tak mnie wykończyły, że kiedy już wróciły do swojej kociej mamy, spałam przez kilkanaście godzin bez przerwy.
Wstawały co cztery godziny, musiałam gotować im mleko dla niemowląt - tak, dla ludzkich niemowląt - później miały czas gryzienia i wspinania się na wszystko a później zasypiały na mnie i musiałam pojedynczo odkładać je do pudełka, gdzie miały swoje legowisko.
Niestety moja Tosia stwierdziła, że te trzy maluchy to zło wcielone i próbowała je zjeść. Non stop.
Jakby ktoś był ciekawy imion: rudy Lucyfer, bury leżący bokiem - Belzebub a ta mała pyza leżąca brzuchem do góry - Gabrysia.
Moja Tosia - zabójca i trzy książki, które otrzymałam od wydawnictwa Rebis, za co serdecznie dziękuję. Co więcej - dzięki uprzejmości pani Agaty będę miała przyjemność przeprowadzić wywiad z autorem tych książek, panem Diego Galdino. Ah, już nie mogę się doczekać na zareaguje na moje pytania!
Uwaga, uwaga! Teraz przez chwilę będę blogerką modową! Flesze, uśmiechy, brawa i owacje!
Dobra, już wczuwam się w rolę.
Otóż ostatnio wybrałam się z moją psiapsi Dżastinką na zakupy i w jednej z sieciówek znalazłam to oto cudo! 100% bawełny, materiały naprawdę przyjemny, świetnie układa się na ciele, wspaniale podkreśla moje atuty i tuszuje moje mankamenty. W dodatku jest to hit wśród amerykańskich nastolatek, które chodzą teraz tylko w takich sukienkach!
A tak naprawdę, to kupiłam tą sukienkę z dwóch powodów - kosztowała 39 złotych i na metce widnieje rozmiar 32, więc.. żal nie wziąć i się nie chwalić taką szczupłą numeracją!
Propozycje wyjazdu na Fashion Week proszę kierować do mojego menadżera, którego jeszcze nie mam, ale to szczegół.
A na koniec, bo pędzę się douczać na jutro (o 11.30 leżcie krzyżem i odmawiajcie za mnie paciorki!) zdjęcie z wczorajszej przechadzki. Stoję na autostradzie, ledwo mnie widać, ale kurczę, mi się to podoba, nie wiem czemu. I co ze mnie za blogerka modowa, skoro dwa razy w tej samej stylizacji występuję...
Wspaniale wygladasz i to w takim rozmiarze!! SUPER!! Wreszcie moge Cie ujrzec...Zycze Ci wiele szczescia i z gory gratuluje Pani magister!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie..-.
Rozmiar zdecydowanie zaniżony, ale kto by się przejmował :D
UsuńTrzymam jutro kciuki!!!
OdpowiedzUsuńTa stylizacja naprawdę mega, uwielbiam takie wzory.
Na drugim zdjęciu ałtfit niewidoczny więc ciiii ;)
Ja też! Wszystkie kwiatki, esy-floresy to zdecydowanie moja bajka :)
Usuńza odpowiednią stawkę ja mogę zostać Twoim menadżerem- ze mną nie zginiesz :D
OdpowiedzUsuńChyba mnie na Ciebie nie stać :D
Usuńpo znajomości mogę dać Ci zniżkę :P
UsuńPowodzenia w zdobyciu tytułu:)
OdpowiedzUsuńKoty cudne, mimo że dające się we znaki. A sukienka- wspaniała. No i za taką cenę- bomba:)
Musisz wpaść do H&M :) dużo wzorów jest ^^
UsuńTaa, z kociakami jest zawsze niezły ubaw. Opiekowałam się kiedyś taką szaloną czwórką rodzeństwa - to było genialne :D Sukienka jak to sukienka, jak dla mnie większość wygląda tak samo,a le zdjęcie na autostradzie jest bardzo ciekawe, jakoś mrocznie mi się kojarzy - bo się wygięłaś, jakbyś właśnie zwiewała w stronę zachodzącego słońca czy coś :D
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie z autostrady podbije kiedyś internety :D
UsuńPowodzenia jutro! :) na pewno będzie dobrze. :)
OdpowiedzUsuńOjoj, jaki cudny ten rudzielec. <3 zresztą, wszystkie 3 cudowne. :D
Sukienka też piękna! Bardzo ładnie w niej wygladasz. :)
Nie wiem dlaczego wszyscy uważają rudzielca za najsłodszego :D
UsuńRude mają to coś. :D
UsuńNie no, ja to od urodzenia jestem taka zakochana w rudzielcach. :P Całe życie miałam jakiegoś rudego kota. :P a odkąd mój trzynogi umarł żadnego rudzielca nie miałam.
Ale mam biało-czarnego i biało-szarego. :P
Biało-szary? Takiego jeszcze nie widziałam :) a Twój najwspanialszy też jest rudy, skoro masz taki sentyment? :)
UsuńNo biało szary, a pomiędzy tym szarym i dodatki rudego i czarnego się znajdą. :P
UsuńHehe, o faceta chodzi? :D Broń boże. :P Blondyn ^^
Powodzenia! Jutro będziesz już panią Magister i innej opcji nie ma! A sukienka jest piękna - ale na ładnym, wszystko ładnie leży! :D
OdpowiedzUsuńA Tosia i te trzy małe puchate cuda, są cudowne! :D
Tosia dzisiaj ma gorszy dzień niestety :( coś ją brzuch boli - pewnie się stresuje moim jutrzejszym bronieniem się :D
UsuńHistoria z kotami mnie oczarowała. Moje 2 kotki co jakiś czas mają małe, ale podobnej przygody nigdy nie przeżyłam. Sukienka boska, jak najbardziej w moim guście. Zdrowaśkę masz u mnie gwarantowaną :D
OdpowiedzUsuńI całe szczęście, bo to stres był i dla kociąt i dla kocicy :)
UsuńŻyczę powodzenia jutro :) Trzymam kciuki za magistra :)
OdpowiedzUsuńKociaki super i sukienka piękna :)
Nie dziękuję, rozumiesz... :)
UsuńSukienka w moim guście. Super zakup!
OdpowiedzUsuńTo zapraszam do H&M :) i nie, to nie jest reklama :)
UsuńTrzymam kciuki za obronę! Na pewno pójdzie Ci świetnie :) Co do kotów, miałam kiedyś takie dwa małe szkraby i karmiłam je butelką :P Zazdroszczę sukienki w rozmiarze 32! Fotka na autostradzie fajne, ale niepokojąca, żyjesz na krawędzi :D
OdpowiedzUsuńNormalnie noszę 36 albo 38, więc to kwestia numeracji tej akurat firmy :)
UsuńMocno trzymam kciuki za śliczną piątkę. Tak śliczną jak koteczki i sukienka:)
OdpowiedzUsuńMogę zostać Twoim menadżerem, ładnie proszę;)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Możesz, możesz, o ile nie liczysz sobie za dużo za tą funkcję :D
UsuńOj, mam nadzieję, że co do obrony - wszystko pójdzie zgodnie z planem. tego Ci serdecznie życzę! Na pewno wszystko będzie po Twojej myśli.
OdpowiedzUsuńCo do kotów - przeurocze. Ale imionka to mają zadziorne ;) O Tosi to już nawet nie wspomnę, skrada serce :)
Jako blogerka modowa możesz zaczynać karierę - masz świetną figurę.
Pozdrawiam cieplutko! Powodzenia :)
Figura może i jest, ale brak pieniędzy na te wszystkie modne ubrania :) poza tym większość tego co "modne" kompletnie mi się nie podoba :)
UsuńTrzymam kciuki :) Ja... Piszę swoją pracę po raz czwarty od nowa. Bo moja promotorka dwa dni przed terminem składania prac namyśliła się,że jednak jest źle i jej się nie podoba i jednak mnie nie dopuści w terminie czerwcowym... Pociesza mnie fakt, że wszystkie osoby będące pod jej opieką bronić się nie będą także...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za jutro! Koniecznie daj znać, jak Ci poszło :)
OdpowiedzUsuńKociaki są urocze.
Ale masz temat. Nie wątpię, że o samej obronie też napiszesz zgryźliwie ironiczny tekst, wypełniony sarkazmem ^^ POWODZENIA!
OdpowiedzUsuńA czemu Gabrysia nie ma demonicznego imienia;p
OdpowiedzUsuńGdzie Ty masz te mankamenty?
Będę trzymać kciuki:)
Trzymam kciuki już teraz! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka :))
Ale fajne imiona.. Lucyfer, Belzebub i... GABRYSIA, haha :D dziewczynki jak zawsze grzeczniejsze :)
https://triviaaboutme.blogspot.com
Super wyglądasz, wreszcie cię widzę :-) trzymam kciuki i powodzenia :-)
OdpowiedzUsuńWalnij setę przed :) Będzie dobrze :* Powodzenia!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Powodzenia. Ja obronę będę mieć dopiero najwcześniej za miesiąc.
OdpowiedzUsuńCudne zwierzaczki:)
OdpowiedzUsuńPotrzymam kciuki, bo jak zacznę w pracy leżeć krzyżem to się nieco zdziwią :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakie przytulaśne kociaczki! Sukienka przepiękna, a ostatnio w Primarku zastanawiałam się, czy nie kupić japonek z bardzo podobnym wzorem, ale jednak zdecydowałam się na granatowe w marynarskim style. Trzymam kciuki za obronę!
OdpowiedzUsuńŚliczna kiecka <3
OdpowiedzUsuńpowodzenia!
32?! O kurcze! I ta cena! :o Zżera mnie zazdrość dosłownie XD
OdpowiedzUsuńSuper wyglądasz!
Buziaki! :*
Sukienkę opisałaś rewelacyjnie! haha rozmiar 32 nosiłam w gimnazjum - chyba. Teraz to wciskam się w 38 ale widzę, że idę w kierunku 40!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki ♥ A zwierzaczki masz wspaniałe ♥
OdpowiedzUsuńNa pewno dzieciobójstwo w polskim prawie karnym to ciekawy temat. Serio. Chętnie przeczytałabym ją. ;)
OdpowiedzUsuńTe książki od Rebis to jakie? Oni mają fajne tytuły.
Sukienka urocza. Widzę, że jest falbanka. Niestety byłabym za stara na taki krój. Ale Tobie jak najbardziej pasuje. A na obronę to w czym?
Pozdrawiam
Widzę Cię w przyszłościowej karierze blogerki modowej. Na pewno nie chcesz się przekwalifikować? :d
OdpowiedzUsuńPrzyznaj się, że to na obronę tę kieckę kupiłaś ;p
OdpowiedzUsuńA tak całkiem serio to powodzenia! Obrona to kilka minut stresu, a tytuł zostaje na całe życie :D
Powodzenia! Jako kociara muszę zachwycić się tymi wspaniałymi puszkami :D Są genialne <3
OdpowiedzUsuńpaulalein.blogspot.com
figura genialna:D
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądasz i ogromnie zazdroszczę figury :D
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio przestaję się mieścic w rozmiar 32 i teraz muszę ukradkiem rozglądać się w sklepach za 34, żeby nikt nie widział. Chyba muszę przejść na dietę... :D fajnie mieć taki rozmiar, piątka!
OdpowiedzUsuńJaki pozytywny wpis :D Miło go czytałam :D Ty modowa blogerko :P
OdpowiedzUsuńAaaaa jakie cudne koty!!! Pracochłonnie, ale słodko :) Sukienka ładna.
OdpowiedzUsuńParafianie, hihi :D
Trzymam kciuki :)) Taka Tosia mi się marzy :)))
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, Pani Magister :D Sukienka świetna, ale kotki swoją słodkością wygrały ten post ;3
OdpowiedzUsuńI co? I co? I co? Oczywiście pytam retorycznie, bo i tak wiem, że pięć jest i pewnie teraz opijasz to hucznie. :D
OdpowiedzUsuńŁadna sukienka :)
OdpowiedzUsuńŁadna sukienka :)
OdpowiedzUsuńWierzę, że się obroniłaś, dlatego gratuluję i witam Cię w gronie magistrów! :*
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki! Cudowne zwierzaki :)
OdpowiedzUsuńI jak obrona? ;) Mnie czeka to za niecały miesiąc, o ile oczywiście po drodze wszystkie egzaminy i zaliczenia zdam, więc liczę na jakąś relację ;p
OdpowiedzUsuńKotki słodziutkie, szczególnie ten rudy, taki nietypowy. Aa... i zarąbiste mają imiona <3
Imiona kotów mnie rozwaliły :) Ładna kobieca sukienka blogerko modowa ^^
OdpowiedzUsuńDaj jednego kiciusia. Mam niedobór przytulania :(
OdpowiedzUsuńOjej koteczki są cudne, wiem jak to jest także często przemienialam się w kocia mamę ;-)
OdpowiedzUsuńTo już pewnie po obronie :) Z góry mówię: gratulacje :) Śliczna sukienka, śliczna Ty :)
OdpowiedzUsuńAle sliczna sukieneczka :-D :-D masz ten dryg do pozowania :-D
OdpowiedzUsuńnie życzę już powodzenia, bo jesteś po obronie, więc czekam na info, jak Ci poszło ;)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny wpis, rzeczywiście :D ładna sukienka. pozdrawiam!
Fantastyczna ta sukienka:) Piszę po czasie, ale powodzenia, na pewno się uda :)Gratulacje!
OdpowiedzUsuń