14 cze 2016

"Moja Ananke" Ewa Nowak - dobra książka z okropną bohaterką.


Prawdopodobnie większość dorosłych już kobiet w latach swojej młodości, czytała książki Ewy Nowak. „Wszystko tylko nie mięta”, „Diupa”, „Ogon kici”... te książki miały w sobie coś fascynującego. Mimo że opisywały zwykłe życie polskich nastolatków, to jednak poruszały problemy, które dręczą każdego człowieka; odrzucenie przez rówieśników, niezrozumienie czy problemy w domu.

   Kiedy dostałam propozycję recenzji nowej książki pani Ewy, zgodziłam się bez wahania, bowiem ta autorka pomogła uspokoić się moim hormonom w czasie, gdy buzowały bardziej niż wrząca woda w czajniku. Kilka tygodni przed premierą otrzymałam swój egzemplarz „Mojej Ananke”, przeczytałam i … odłożyłam go na półkę, bo kompletnie nie wiedziałam co mam napisać. I jak mam napisać to, co czuję. Bo czuję same sprzeczne emocje.

   Do tej pory uwielbiałam każdego bohatera, jakiego pani Ewa powołała do życia. Popełniali błędy i bywali nudni bądź wredni, ale zawsze mieli w sobie coś takiego, co mnie do nich przyciągało, co sprawiało, że byłam przekonana, że w prawdziwym życiu mogłabym się z nimi dogadać. Sytuacja zmieniła się właśnie w „Mojej Ananke”. Główną bohaterką jest nastoletnia Jagoda, córka psychiatrów, dobra uczennica, oddana córka, ukochana siostra. Chodzący ideał. W tym jednak problem, że Jagoda jest niezwykle irytującą osobą; sama o sobie mówi jak o szarej myszce, która niczym się nie wyróżnia, uważa, że ma idealny kontakt z rodzicami i z bratem, jest przekonana, że należy jej się miejsce na medycynie i ogólnie jest dobrą osobą. Niestety, ma niemiły zwyczaj oceniania każdego, kto nie jest taki jak ona. Gdy mama opowiada jej o córce znajomych, która zaszła w ciążę, Jagoda kwituje to zdaniem:
   „Nie rozumiem, jak można zajść w ciążę w tym wieku. Czy ludzie nie wiedzą, jak się robi dzieci?”
   Po czym kilka tygodni później sama zachodzi w ciąże i nie widzi w tym nic zdrożnego.

   Ananke w mitologii greckiej była boginią konieczności, bezwzględnego przymusu, siły, która każe podporządkować się losowi przypisanemu danemu istnieniu. Całe tło tej książki dotyczy tego, czy ludzie mogą sami kształtować swój los, czy jednak wszystko jest już zapisane a oni muszą się mu jedynie podporządkować? Jagoda żywo interesuje się ludzką psychiką i próbuje dotrzeć do tego, co tak naprawdę kieruje ludzkimi uczuciami i zachowaniami. Niestety, zapomina o tym, żeby zająć się swoją psychiką.

„Ludzie albo chcą być jak ich rodzice, albo bardzo nie chcą.”

   Ta książka mogłaby być świetną książką opisującą problemy z jakimi stykają się nastolatki w ciąży, jednak jak dla mnie postawa Jagody wszystko zepsuła. A może być to celowy zabieg autorki, żeby pokazać, że niektóre dziewczyny, które kreują się na „dorosłe i odpowiedzialne” wcale takie nie są i że dojrzewają dużo później niż im się zdaje? Jagoda uważała się za osobę gotową do macierzyństwa, osobę odpowiedzialną i lepszą od swoich rówieśników a tak naprawdę jej postawa przypominała bardziej zachowanie trzynastolatki niż osiemnastolatki, która będzie musiała podjąć się nowej, ważnej roli.



   To nie tak, że cała ta książka jest zła; książka jest bardzo dobra, przemyślana i wnosi coś do życia czytelnika. Jednak ta Jagoda tak bardzo mnie uwiera, tak mnie irytuje i szczypie swoją „nieskazitelnością”, że mam ochotę zamknąć tą książkę i nigdy już do niej nie wracać. Chociaż mówi się, że lepiej jeśli bohater książki wzbudza jakiekolwiek emocje, bo gdyby nie wzbudzał żadnych, to oznaczałoby, że książka jest słaba. A Jagoda wzbudza we mnie takie pokłady złości, że „Moja Ananke” nie może być książką złą. Ma po prostu złą bohaterkę.

   "Mogłam mieć gorsze życie, bo wtedy ludzie by mi współczuli, użalali się nade mną. Byłabym bohaterką tragiczną, a ludzie kochają tragedie, interesuje ich nieszczęście.”

   A jakie jest Wasze zdanie? Czy my sami kierujemy swoim życiem, czy po prostu jesteśmy częścią jakiegoś „większego planu” i każde nasze zachowanie jest z góry przesądzone? Czy to by oznaczało, że nasze zastanawianie się nad tym, którą opcję wybrać nie ma najmniejszego sensu, bo i tak skazani jesteśmy na dany wybór? Czy to wtedy by oznaczało, że niepotrzebnie się tym wszystkim przejmujemy, bo i tak wszystko dzieje się zgodnie z planami losu?


   Podsumowując, jeżeli lubicie książki Ewy Nowak i nie przeszkadza Wam irytująca główna bohaterka lub chcecie podnieść sobie lekko ciśnienie, bo w prognozach pogody zapowiadali, że ciśnienie będzie niskie, to sięgnijcie po „Moją Ananke”. Ja z niecierpliwością czekam na kolejną powieść autorki i mam nadzieję, że wtedy mili bohaterowie powrócą i na nowo będzie tak wspaniale jak w „Diupie” bądź „Michale Jakimśtam”.  

    Premiera "Mojej Ananke" już 16 czerwca w księgarniach w całej Polsce. 



Mam zaszczyt poinformować Was, że wraz z wydawnictwem Otwartym przygotowaliśmy dla Was cykl recenzji książek Emily Giffin, które pojawią się na moim blogu już od 29 czerwca.


74 komentarze:

  1. Irytująca Jagoda z pewnością podniosłaby mi ciśnienie. Masz rację, zawsze wszystkich bohaterów dało się polubić. W najnowszej książce pisarki juz sama fabuła średnio mi się podoba, więc sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety coś w tej powieści "nie pykło" a szkoda...

      Usuń
  2. Nie czytałam książek tej autorki, ale to już druga recenzja, która twierdzi, że główna bohaterka jest więcej niż irytująca. To chyba nie najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, myślałam, że tylko mnie Jagódka irytowała ;)

      Usuń
  3. Swojego czasu udzielałam się na jednym z portali i dyskutowałyśmy na temat młodych matek, czyli nastoletnich wpadek. Zasugerowałam, że wbrew powszechnej opinii nasze społeczeństwo nie jest aż tak dobrze wyedukowane seksualnie jak się wydaje i niektóre nastolatki mają duże braki w tej dziedzinie. Do dyskusji dołączyła inna z dziewczyn twierdząc że statystyki kłamią i to że nieprawda, przecież to XXI wiek, a nie średniowiecze. Za dwa tygodnie napisała. "Mam na imię ... (tu imię), mam 38 lat i właśnie wpadłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. myślę, że książka by mi się bardzo spodobała, właśnie przez główną bohaterkę. lubię takie charaktery. nie wiem dlaczego, ale po przeczytaniu recenzji w moje głowie pojawiło się hasło "Pani Dulska" :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panią Dulską lubiłam :) nie pałałam do niej sympatią rozochoconą, ale umiarkowaną już tak :)

      Usuń
  5. Muszę ją przeczytać :) Pamiętam jak kochałam książki pani Ewy Nowak będąc nastolatką. Zaczęłam od "Kiedyś na pewno". Pamiętam to jak dziś. Ale bym wróciła do jej książek :) Były niesamowite. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie części mam na półkach i czasami do nich wracam :)

      Usuń
  6. Dobre pytanie, czy główna bohaterka zaszczyciłaby mnie swoją irytacją? Oczywiście, że tak! Czasami trzeba poddać się takiej bohaterce, aby poczuć całą gamę emocji 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj czułam więcej niż gamę emocji :D To był istny wodospad :)

      Usuń
  7. A ja z ciekawości przeczytałabym tą książkę, zobaczyć czy moje nerwy też by nie wytrzymały. :D no może będę miała okazję. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem ciekawa jak Twój układ nerwowy by na to zareagował :)

      Usuń
    2. Ja dość nerwowa jestem, więc może poszło by rzucanie książki po pokoju. ;p

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Tylko jak coś to rzucaj w ściany a nie w ludzi :)

      Usuń
  8. Ogon kici czytałam, fajna historia miłosna <3 Czekam na cykl recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A fajne to było, fajne, chociaż najbardziej lubię "Diupę" :)

      Usuń
  9. mnie tam na niskie ciśnienie pomaga tylko narzeczony albo mama :P o, ta to skutecznie potrafi podnieść mi ciśnienie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, moja też umie podnosić ciśnienie :D chyba ta umiejętność przychodzi razem z macierzyństwem :D

      Usuń
  10. co za wkurzająca picz z tej Jagody :o doskonale rozumiem Twoje odczucia.
    nie wiem, czy przebrnęłabym przez książkę, której bohaterka jest tak irytująca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, świetnie ją opisałaś i to jednym słowem! :)

      Usuń
  11. Nie przepadam za książkami tej autorki ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Pani Nowak już nie czytam, rzadko sięgam po młodzieżówki.

    P.S. Czekam na recenzje książek E. Giffin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja robię wyjątek dla pani Musierowicz i Nowak :)

      Ha, jestem już w trakcie lektury - smaczne książki :)

      Usuń
  13. Nie czytałam chyba żadnej książki tej autorki. Wstyd?:-P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wstyd będzie jak nie spróbujesz dać szansy żadnej z tych książek :) Ale zacznij od innego tytułu :)

      Usuń
    2. Hehe :-) Spróbuję jak skończę serię, którą teraz czytam :-)

      Usuń
    3. Zapisane w kościach :-) W prawdzie chciałam skończyć kronikę Obdarzonych, ale nie mogę znaleźć ostatecznie części nawet w języku angielskim :-/

      Usuń
  14. A ja nie znam tej serii. Ale, młodzieżowych książek raczej nie lubię.

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie przepadam, ale jak już pisałam w komentarzu wyżej - robię wyjątek dla pań Musierowicz i Nowak :)

      Usuń
  15. To już nie dla mnie, ja ostatnio kupiłam Marqueza i Myśliwskiego:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Krytykowała koleżankę, która przedwcześnie zaszła w ciążę, a w kilka tygodni później sama wpadła? A to los z niej zadrwił! :)
    Ja akurat lubię takie denerwujące postacie i chętnie bym przeczytała książkę. Moim zdaniem ta Jagoda jest bardzo niedojrzała i w wielu sprawach się myli. Jeśli chodzi o odpowiedź na Twoje pytanie, kiedyś myślałam, że każdy jest kowalem własnego losu, potem jednak przekonałam się, że tak nie jest. Mamy wpływ na nasze życie, ale tylko do pewnego stopnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jak lubisz takie postacie to pędź jutro do księgarni po tą książkę :)

      Usuń
  17. Chętnie bym przeczytała te historie że względu na fabułę;D

    OdpowiedzUsuń
  18. Muszę przyznać, że mnie i moją hormonalną burzę książki Ewy Nowak ominęły. Chyba nawet szerokim łukiem bo dla mnie to zupełna nowość. Aż mam ochotę, mimo tych licznych sprzeczności w Twojej recenzji sięgnąć po tę pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubie książki które wnoszą coś do życia wiec musze poznać ta autorkę i przy okazji zweryfikować co właściwie jest nie tak z bohaterka ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Też by mnie bardzo irytowała :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie znam tej autorki, pora to chyba zmienić

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja właśnie bardzo lubię czytać o takich niedoskonałych bohaterach, zawsze jakiś morał z tego wynika, człowiek czegoś o sobie się dowiaduje ;-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Uuu czyli ksiązka działa na czytelnika :p Ale czy nie byłoby za nudno, gdybyśmy kochali wszystkich bohaterów? :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja bym chętnie po tą książkę sięgnęła aby samemu się przekonać jakie u mnie odczucia by ona wywołała ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Przeczytałam kilka książek pani Nowak, ale jakoś mnie jej styl nie porwał.

    OdpowiedzUsuń
  26. Kurcze zaciekawilas mnie ta bohaterka teraz :P

    OdpowiedzUsuń
  27. łe nie zniesłabym bohaterki :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Z ciekawości czy Jagoda jest naprawdę tak irytująca przeczytam książkę :) Pozdrawiam!
    https://teresalifestyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Już czytając Twoją recenzję, czułam, że nie polubię Jagody. Rozszarpałabym książkę na strzępy, więc lepiej jej nie będę szukać :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Podejrzewam, że Jagoda mogłaby nie przypaść mi do gustu, ale twórczość Ewy Nowak tak uwielbiam, że MUSZĘ poznać tę historię bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  31. Tej autorki czytałam tylko ,,Nie do pary", średnia książka :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie miałam do czynienia z tą autorką, ale chętnie nadrobię. Raczej nie z tą książką, bo nie lubię tego typu bohaterów, ale może z inną :).
    Co do zdania Jagody o ciąży i późniejszej wpadce, znam taką historię z życia wzięta.. więc tego akurat jestem ciekawa, jak to się dalej potoczyło, ale jeszcze nie wiem czy przeczytam, mam mieszanie odczucia :)

    http://triviaaboutme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Po tym opisie jestem pewna, że przestałabym czytać tę książkę tylko ze względu na bohaterkę. Przypomina mi jedną osobę, z którą nie mam zbyt dobrych relacji dlatego czytając ,,Moją Anankę" na pewno miałabym przed oczami ową dziewczynę. Przyznam się, że między innymi dzięki Twojemu blogowi w końcu się przełamałam i zaczęłam czytać książkę. To już jest dla mnie sukces :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Odziwo nie miałam jeszcze okazji czytać żadnej książki tej autorki. Myślę, że za niedługo to zmienię, bo jej najnowsza pozycja wydaje się być interesująca :D
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie~ Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Szczerze powiedziawszy nie miałam styczności z tą autorką. Zazwyczaj sięgam po zagranicznych pisarzy, a polskich się boję, gdyż nie lubię czytać o powszechności, o problemach. Wolę książki o miłości z elementami fantastyki, gdzie ciągle coś się dzieje, zmiany akcji.
    >FOXYDIET<

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie lubię takich irytujących bohaterów w książkach, więc to pozycja nie dla mnie. Po co się denerwować na darmo ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Czytałam i faktycznie główna bohaterka potrafi być irytująca :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Mam już dość irytujących bohaterek, więc sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Irytująca bohaterka może zniszczyć całą książkę, chyba się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  40. Książki nie przeczytam bo irytować się raczej nie chcę. ;) Jednak Twoja recenzja bardzo mi się podobała. :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Nigdy nie czytałam książek tej autorki. Zresztą rzadko czytam dzieła, które wychodzą spod pióra Polaków - przejechałam się na kilku książkach, w ogóle mi nie odpowiadał sposób pisania.
    Ta książka jednak wydaje się ciekawa. Zdarza się, że pojawiają się bohaterowie wkurzający - dobrze, bo książka wzbudza emocje ;)podoba mi się to psychologiczne podejście, bo interesuje się tym i wciąż wielu zjawisk nie potrafię zrozumieć i wytłumaczyć, jeśli chodzi o ludzkie zachowanie.
    a jeśli chodzi o przeznaczenie... to jedna z moich nierozkminionych rozkmin xd. Wierzę, że wpływamy na swój los drobnymi decyzjami, tylko pytanie, czy te decyzje są tylko POZORNIE przez nas podejmowane i każda nasza zmiana jest zaplanowana? Nie potrafię jednoznacznie odpowiedzieć :
    pozdrawiam i zapraszam ♥
    stylowana100latka.blogspot.com - KLIK

    OdpowiedzUsuń
  42. Nie znam książek tej autorki i jej stylu także ciężko ma ocenić czy akurat ta trafiłaby w mój gust, ale pewno nie :))

    OdpowiedzUsuń
  43. Wiele dobrego się dowiedziałem tutaj :)

    OdpowiedzUsuń