Jak głosi stara ludowa mądrość –
dorosłe życie wcale łatwe nie jest. W niczym nie przypomina
komedii romantycznej, którą z zapartym tchem oglądamy w kinie,
chłonąć każde słowo i każdy gest bohaterów.
Prawdziwe życie przypomina raczej
dramat obyczajowy, w którym jest wprawdzie miejsce na zabawne i
wzruszające momenty, jednakże należy liczyć się z tym, że nie
wszystko będzie miało dobre zakończenie. Potwierdzeniem moich słów
jest z pewnością książka Agnieszki Jeż i Pauliny Płatkowskiej,
które napisały historię o niczym innym, jak o życiu.
Magda i Jagoda w czasach szkolnych były
najlepszymi przyjaciółkami; dzieliły się ze sobą wszystkimi
smutkami, radościami, razem przeżywały pierwsze miłości i
leczyły swoje złamane serca. Później, jak to często bywa, każda
poszła w swoją stronę, zakładając rodzinę, rodząc dzieci i
podejmując nudną pracę, która nie przynosiła im nic poza
zgryzotą i lichą pensją wypłacaną co trzydzieści dni. Z czasem ich
stabilne i poukładane życie przestało się im podobać i o ile
jedna z nich rozstała się ze swoim mężem kulturalnie przez
obliczem sądu, o tyle druga tkwiła w nieszczęśliwym układzie,
bojąc się podjąć jakąkolwiek decyzję dotyczącą ich
przyszłości.
„Ludzka psychika ma to do siebie, że
nawet najpodlejsza teraźniejszość wydaje się jej lepsza od
nieznanej przyszłości.”
Pewnego dnia obie panie spotykają się
przy przymierzalni jednego z wielu szmateksów. I ich przyjaźń
odżywa na nowo, mimo że w dość nietypowej formie. Kobiety bowiem
nie spotykają się na przysłowiowej kawie, aby wspomóc się radą,
ale korespondują za pomocą e-maili.
Magda, rozwódka, poznała Wiktora,
który był spełnieniem jej marzeń. Niestety, był też spełnieniem
marzeń innej kobiety, która była jego żoną. Magdzie, która
pracowała w katolickim piśmie i powinna być wzorową i prawą
duszą, nie za bardzo to jednak przeszkadzało i zamiast odejść w
swoją stronę i poszukać kogoś bez obrączki na palcu, jeszcze
bardziej wchodziła w relację z czyimś mężem. Wmawiając sobie przy
tym to, co wmawia sobie każda kobieta wiążąca się z żonatym
mężczyzną – że nie jest on szczęśliwy w małżeństwie i
dopiero związek z nią daje mu szczęście.
Jagoda, w przeciwieństwie do przyjaciółki nadal jest mężatką i godzi
się nawet na propozycję męża i razem z nim wędruje na terapię, która
ma uratować jej związek, ale w głębi duszy nadal myśli o Jerzym,
który powoli, nienachalnie aczkolwiek nieprzerwanie, wkrada się do
jej serca. Co zdecydowanie jest nie w porządku wobec jej męża, który stara się naprawić to, co między nimi zaczęło szwankować.
Obie kobiety znajdują się w trudnej
sytuacji, bowiem żadna z nich nie może po prostu być z
człowiekiem, z którym chce być. Jednak – jakby nie było –
obie są w tych sytuacjach na swoje życzenie. Jagoda mogłaby się
zdecydować na jednego mężczyznę zamiast wodzić dwóch za nos a
Magda – cóż, w takiej sytuacji najlepszym wyjściem jest chyba
usunąć się prawowitej żonie z drogi i zakończyć ten niezdrowy trójkąt.
Jakby jednak nie było, obie panie mają
spore problemy i omawiają je przez internet, przez co cała
struktura książki jest dość interesująca, bo czytelnik może
poczuć się jak adresat maili, pisanych przez obie kobiety.
„Pozwól, że przedstawię ci stan
liczebny kołder. Otóż są dwie. Bez problemu mieszczą się na
naszym ogromnym małżeńskim łóżku, które zapewnia wygodę i
intymność – każdemu z osobna; możemy się w nim nie spotykać i
wysypiać. Nazwa „małżeńskie” przy meblu tych gabarytów jest
absurdalna. Wspólnotowe powinny być tapczany, wersalki lub materace
o nieprzekraczanej szerokości dziewięćdziesięciu centymetrów.”
Jednak czy prawdziwa przyjaźń może
opierać się jedynie na łączu internetowym? Cóż, według wielu osób jak najbardziej, bo przecież w dzisiejszym świecie w taki
sposób powstają nie tylko najsilniejsze przyjaźnie, ale i
rozpoczynają się związki, które później trwają latami. Jednak
ja jestem zdania, że niezwykle ważnym elementem jest „żywa”
relacja z drugim człowiekiem. Niektórych min, uczuć, emocji nie
da się przekazać słowami, chyba że ma się talent pisarski
podobny do Jodi Picoult czy choćby Stephena Kinga i ta
korespondencja internetowa faktycznie przewyższa relację
interpersonalną.
Panie autorki. |
Niezwykłą gratką
jest to, że tekst napisany jest przez dwie autorki, przez co mogły
one wpływać na siebie nawzajem. Żadna z nich nie miała całkowitej
„władzy” nad fabułą i musiały w taki sposób żonglować
przygodami swoich bohaterek, aby były one ze sobą spójne.
Chciałabym napisać książkę w tym stylu, jednak z moim tempem
odpisywania na maile (Angelika, przepraszam, obiecuję, że się
zmotywuję i wyślę Ci zdjęcie tej pomadki!)byłoby
to dość trudne do osiągnięcia.
Książkę polecam tym, którzy lubią nowe i niestandardowe rozwiązania w literaturze. Oraz miłośnikom polskiej książki obyczajowej. A zresztą... polecam ją Wam wszystkim.
Przypominam, że już od środy zaczynamy nasz tygodniowy cykl z Emili Giffin. Codziennie o godzinie 11 na moim blogu pojawiać się będą recenzje jej książek. Oczywiście mojego autorstwa.
Nie jestem wielką miłośniczką polskiej literatury obyczajowej (albo może nie trafiłam na taką, która by mnie potrwała bez reszty (z pewnymi malutkimi wyjątkami). Może czas to zmienić? :)
OdpowiedzUsuńAutorki wyglądają bardzo przyjaźnie ;)
Pozdrawiam cieplutko :)
A ja polskie książki bardzo lubię :)
UsuńTo tak jak ja;) na pewno przeczytam te historie:)
UsuńHm, myślę, że może być ciekawe, ale trzymam się raczej z dala od tego gatunku
OdpowiedzUsuńMam ją na półce i niebawem zaczynam czytać. Myślę, że mi się spodoba:)
OdpowiedzUsuńTrzymam za to kciuki :)
UsuńTytuł mi się podoba, poza tym fajne cytaty wybrałaś do recenzji.
OdpowiedzUsuńSię wie :D Jestem mistrzynią ;)
UsuńŚwietna książka, wciągająca i zmuszająca do refleksji.
OdpowiedzUsuńWidziałam Twoją rekomendację na końcu książki :)
UsuńBardzo fajna propozycja :-)
OdpowiedzUsuńHasło polska literatura obyczajowa nie może skuteczniej odstraszać niestety. Raczej nie jest to książka dla mnie ;<
OdpowiedzUsuńMuszę Cię kiedyś przekonać do zmiany zdania :)
UsuńOoo, za polskimi książkami raczej nie przepadam, ale myślę, że ta książka by mi podeszłą. :)
OdpowiedzUsuńLubię jak w książkach są zawarte właśnie takie całe maile, listy czy inne takie. :)
Więc ta jest idealna dla Ciebie :D
UsuńNo chętnie bym przeczytała. :)
UsuńPierwsze widzę, nigdy nie czytałam.. ba! Nigdy nie słyszałam o niej, ale to jeszcze lepiej bo teraz mam taką ochotę wziąć się za porządne czytanie!
OdpowiedzUsuńI bardzo się z tego powodu cieszę :)
UsuńMyśle, że to coś dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńdla mnie bombowa! Lubię czasem takie niekonwencjonalne rozwiązania, tudzież książki które nie są stricte Cobena (<3) :D
OdpowiedzUsuńTeraz się zastanawiam jakie są książki "stricte Cobena" :)
Usuńjakbyś to ze mną miała napisać książkę, to wisiałabym u Ciebie na telefonie non stop:P w przeciwnym wypadku książkę pisałybyśmy latami i może wydały ją na emeryturze:P
OdpowiedzUsuńa na zdjęcie ciągle czekam!
Haha no wiem, jestem beznadziejna w szybkości na odpisywania wiadomości :D
UsuńOryginalnie się zapowiada, lubię takie książki zapisuję sobie tytuł i cóż, trzeba szukać:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
A szukaj :)
UsuńFajna i ciekawa książka. Niestety życie rzadko kiedy układa się tak jakbyśmy tego chcieli, ale za to nie jest nudne ;)
OdpowiedzUsuńCzasami właśnie jest nudne :) i trzeba pracować nad tym, żeby było ciekawe :)
Usuńdosc ciekawe nawet siegen zwlaszcza ze lubie polskie obyczjowki :D
OdpowiedzUsuńRzadko czytam polskie obyczajówki. Nie do końca jestem do nich przekonana, ale może kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
zapoczytalna.blogspot.com
Niesamowicie pozytywna lektura :)
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja.
OdpowiedzUsuńJa właśnie niedawno odnowiłam kontakt z moją przyjaciółką z gimnazjum właśnie przez internet i od dobrego miesiąca jesteśmy w stałym, codziennym kontakcie. :)
O widzisz :) ja jednak o wiele bardziej "żywy" kontakt :)
UsuńCzytałam i choć początkowo nie do końca podobał mi się poziom emocji to potem się mocno wciągnęłam :D
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja :)
UsuńCzeka w domowej biblioteczce. Mnie niespecjalnie do niej ciągnie, ale może siostra się skusi. Czekam na wpisy z Giffin.
OdpowiedzUsuńJuż od jutra ^^ a ja dalej czytam, żeby z wszystkim zdążyć :D
Usuńobyczajówki nie dla mnie;p
OdpowiedzUsuńOj to teraz przez tydzień u mnie będą same obyczajówki :D
UsuńRównież uważam, że relacja live jest bardziej wartościowa. Nie krytykuję przyjaźni internetowych. Wiesz, jak jest- mogę byc Emily w wąsem, a nie zwykłą dziewczyną, która lubi głupi humor 😁 książkę przeczytam z czystej ciekawości😃
OdpowiedzUsuńHehe, oj, Emily zagryź wąsa i nie przesadzaj :D
UsuńTo nie mój typ książek. Ostatnio jak już coś czytam, to poradniki. Jakoś tak mnie naszło.
OdpowiedzUsuńO jejku, poradników nie cierpię :)
UsuńW książce jak to w życiu zawsze się coś nam miesza z facetami ;)..
OdpowiedzUsuńA ja bardzo lubię polską literaturę obyczajową więc chętnie przeczytam tę książkę i osobiście sprawdzę się czy ten duet autorski był udany :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej pozycji, ale chętnie do niej sięgnę :)
OdpowiedzUsuńDo polskich książek zawsze podchodzę z dużą dozą rezerwy, jednak koncepcja tej książki wydaje się być ciekawa. Kupić raczej nie kupię, ale jeśli znajdę w bibliotece, to chętnie wypożyczę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Amanda Says
Moja kumpela jest przykładem tego, że internetowe przyjaźnie moga przetrwac lata :) i przełożyć się na relacje w "realu".
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że wydaje się być ciekawie napisana, ale tematycznie raczej nie dla mnie :( Dzięki za odwiedziny u mnie i pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńchociaż nie lubię czytać, to całkiem mnie kusi ;)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tej książce. :) Może kiedyś się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńhttp://justdaaria.blogspot.com/
Nie znam i nie słyszałam ale moze kiedyś zajrzę jak zobaczę :)
OdpowiedzUsuńDramat obyczajowy? Czy ja wiem... Może i coś w tym jest. Podsumowując? Cóż, życie.
OdpowiedzUsuńNie podoba im się poukładane życie? Nie skomentuję.
„Ludzka psychika ma to do siebie, że nawet najpodlejsza teraźniejszość wydaje się jej lepsza od nieznanej przyszłości.” Polenizowałabym.
Nie słyszałam o tej książce. W księgarni pewnie przeszłabym obok niej, ale zaciekawiłaś mnie swoją recenzją:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńLubię jak polska literatura mnie zaskakuje:)
OdpowiedzUsuńAww książki epistolarne ^^ Jakżesz kocham. Szkoda,że akurat o takiej tematyce,ale ,,Love,Rosie'' to też nie wiadomo co nie było ;)
OdpowiedzUsuńWspaniała literatura.
OdpowiedzUsuńŚwietny post , masz super bloga
https://mylifeiswonderful9.blogspot.com/2016
Fajny ten duecik :)
OdpowiedzUsuńCzekam na ten tydzień z Emily :)
Ps. Dostałam dziś od niej kartkę z pozdrowieniami :) Czy ktoś jeszcze może i czy to jakaś akcja? Bo ja już nie ogarniam :D
Nie jestem zwolenniczką literatury obyczajowej, ale zawsze jestem na tak dla polskich autorów, więc czemu nie! :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki muszę się przyjrzeć tek książce wygląda na ciekawą.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tą książką:)
OdpowiedzUsuńMam i czeka w kolejności do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuń