5 sty 2016

Jak poprawić sobie humor, czyli niezawodne rady Agaty.

   Podły nastrój dopada każdego z nas; kiedy dopada mnie to jestem wredniejsza niż ustawa przewiduje i ogólnie wyglądam jakby rosomak zeżarłby mi całą rodzinę, łącznie z moim nieistniejącym rodzeństwem.
    Dlatego też przychodzę wam dzisiaj z pomocą i doradzę jak poprawić sobie nastrój! Zaczynamy!

Opcja „na bogato” - kup truskawki, zjedz truskawki i popij je szampanem. Po takim ekskluzywnym posiłku poczujesz się niczym Donald Trump a wątpię, żeby Trump miewał gorszy humor; miliardy na koncie powodują, że w jego organizmie ciągle wytwarzają się nowe pokłady endorfin. Nie martw się – truskawki mogą być mrożone a szampan za 5 złotych – chodzi o symbol, a Twoje endorfiny nie rozróżnią walorów smakowych i tak.

Opcja na gwiazdę rocka – włącz muzykę, rozbierz się do majtek (inaczej to nie działa), weź szczotkę w dłoń i szalej! Śpiewaj, rzucaj się niczym paralityk, wyj, podpal swoją metaforyczną gitarę (jednak dla bezpieczeństwa podpal ją tylko w myślach), rób salta, fikołki, wyj i krzycz do tłumu swoich fanów. Wyżyj się na szczotce i na swoich strunach głosowych. 
Tak dla ostrzeżenia – lepiej, żeby wtedy nie było w domu innych osób, gdyż mogliby opacznie zrozumieć twoje zachowanie i zadzwonić po pogotowie.

Opcja sportowa – odpal youtuba, włącz najcięższe ćwiczenia autorstwa Ewy Ch. Lub Anny L. (stracone kilogramy je poszukują listem gończym, stąd te skróty). Ale koniecznie muszą to być jak najcięższe z ćwiczeń i jak najdłuższe. Po czym rozsiądź się wygodnie z czekoladą w ręku, patrz jak ćwiczą i pomyśl, że ty nie musisz, bo i tak jesteś piękna i szczupła.

Opcja balonowa – ładnie się ubierz, umaluj, ułóż włosy, wyjdź w końcu z domu i skieruj się do najbliższego sklepu z balonami. Tam uśmiechnij się niczym gwiazda lat 20-stych i poproś grzecznie o dwieście sztuk balonów w najróżniejszych kolorach. Wróć do domu, nadmuchaj je wszystkie w swoim pokoju a kiedy skończysz już dmuchać wróć do opcji nr 2 i zacznij śpiewać i tańczyć – kolory pobudzą cię do działania i sprawią, że wszystko będzie bardziej radosne. 

Opcja zakupowa – czyli ta najbardziej znana; wystarczy tylko duża ilość gotówki, spore centrum handlowe i hulaj dusza. Niestety ta metoda po pewnym czasie (kiedy przychodzi rachunek z debetem) powoduje dalszy spadek nastroju, więc jej nie polecam. 

Opcja słoneczna – niestety działa tylko w lecie, bądź tylko w rejonach równikowych. Już sami naukowcy odkryli, że odpowiednia dawka promieni słonecznych pomaga w wytwarzaniu się endorfin a co za tym idzie – w poprawie nastroju.
W zimie pozostaje nam usiąść centralnie pod żarówką LED-ową i liczyć na to, że nasze endorfiny są lekko upośledzone i się na to nabiorą.

Opcja przyjacielska – kup alkohol i idź do przyjaciółki na ploteczki; o ile ona nie ma złego nastroju to pomoże ci odzyskać twój. Niestety, jeśli ona też jest w „dołku” to istnieje możliwość, że zaczniecie płakać i narzekać na chłopaków, facetów i mężczyzn. Następnie będziecie zarzekać się, że nigdy więcej nic wspólnego nie będziecie mieć z tymi ohydnymi gadami, po czym kolejnego dnia pobiegniecie przytulić się do swojego samca. Taka kolej rzeczy.

Opcja na zwierzaka – przytul zwierzaka! Psa, kota, chomika, kanarka, cokolwiek hodujesz ty bądź twoja mama, weź to i przytul, nawet jeśli zwierzak gardzi tobą bardziej niż zepsutym jedzeniem z puszki. Będzie lekko się wyrywał, ale zrzuć to na karb tego, że wije się ze szczęścia, że jest przytulony przez ciebie!
Jeśli nie masz w swoim pobliżu żadnego czworonoga pozostaje ci poszukać mrówki na trawniku i delikatnie ją utulić; trzeba tylko uważać, żeby mrówka przeżyła waszą integrację emocjonalną.

Opcja tradycjonalna – stary, dobry, tradycyjny sex. Nie muszę chyba tłumaczyć o co chodzi, bo wszyscy jesteśmy dorośli i czytaliśmy Grey'a, prawda?

Opcja reklamowa – jeśli macie zły humor, to wpadajcie do mnie; nie zawsze jest tu radośnie i cukierkowo, ale będziecie mieli świadomość, że nabijacie mi wejścia, co sprawia, że staję się szczęśliwsza. Wiecie, to taka pomoc bliźniemu i ponoć też dobrze działa na samopoczucie.

       A jakie są wasze sposoby na chandrę i zły humor? Może wy mi coś doradzicie.

Ah, zapomniałabym. Jest jeszcze jeden niezawodny sposób – planowanie ślubu. Na 99% nasz odbędzie się 1 lipca 2017 roku, więc już teraz zaczynam modlić się o piękną pogodę i świetną imprezę. 

81 komentarzy:

  1. Świetny post :) Bardzo pozytywny, już samo czytanie go poprawiło mi nastrój :)
    Szczęśliwego Nowego Roku :)
    memoraably.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Opcja reklamowa cha cha wymiata nic nie pociesza tak jak nabijanie licznika :) dzięki za taki post po godzinie lepienia pierogów od razu lżej. Na chandrę hmmm coś z reklamy weź nie pierd... uśmiechnij się i żyj !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie są wszystkie opcje oprócz pierwszych trzech. Wino i pogaduchy są super, a jeszcze lepiej jak się wcześniej razem z przyjaciółką idzie na zakupy ;-)
    Nie musi być piękna pogoda, żeby ten dzień był piękny ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, żeby zakupy nie równały się debetowi :)

      Usuń
    2. Zawsze można zrobić zakupy w second handach ;-)

      Usuń
    3. Na to bym nie wpadła :)

      Usuń
  4. Trafiłaś :D właśnie łapał mnie dołek, a tu przeczytałam Twój post i już banan na twarzy! Świetne pomysły hahaha, a najbardziej podoba mi się opcja na sportowo :D

    Buziaki,
    Przerwa na książkę

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie pozytywne teksty :-)
    Tobie również życze udanego najpierw planowania a potem przezywania tego cudownego dnia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. dzięki za propozycje, ale jak jestem wkurzona to nic nie działa i już, musi samo przejść ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Buahahahaha! Uśmiałam się, jak nie wiem co! :DDDD Lubię Twoje tego typu posty :DDD
    To w takim razie - już teraz trzymam kciuki za Wasz udany ślub!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! :) mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze :)

      Usuń
  8. Tylko Ty potrafisz mi tak poprawić humor ;)
    Thievingbooks

    OdpowiedzUsuń
  9. Opcja balonowa bardzo mi się podoba :) Odnośnie poprawienia humoru zawsze dobrze działa zakup nowych książek :)
    Gratuluję daty ślubu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję, bo dopiero w czwartek będziemy umowę podpisywać :)

      Usuń
  10. Blog przestaje być książkowy. Dla mnie neutralnie, bo wszystko się z czasem zmienia, ale czy z tą zmianą nie łączy się zanik pasji czytania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, bardziej z brakiem czasu na czytanie nowości :) Poza tym czasami warto spróbować pójść w drugą stronę, niemniej recenzje pojawiają się nadal, chociażby ta wczorajsza i jutrzejsza też będzie książkowa ;)

      Usuń
  11. Świetne rady :D. Opcja reklamowa najfajniejsza. Pozdrawiam!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Podoba mi się wersja sportowa:D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nadmuchać 200 sztuk balonów, nie ma takiej opcji. Umarłabym chyba..

    OdpowiedzUsuń
  14. Moi rodzice brali ślub pierwszego lipca!
    Ty się zastanów czy ramach zbierania na ślub nie wydać książki z tymi swoimi tekstami. Albo chociaż niektórymi cytatami jak na przykład ten: "W zimie pozostaje nam usiąść centralnie pod żarówką LED-ową i liczyć na to, że nasze endorfiny są lekko upośledzone i się na to nabiorą." Moja mama lekko się zmartwiła jak zaczęłam prawie turlać się po podłodze ze śmiechu ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym chętnie wydała, ale wydawnictwa się do mnie nie pchają drzwiami i oknami :D mogę napisać poradnik jak zorganizować ślub, kiedy się nie umie go organizować :)

      Usuń
  15. A gdzie opcja czekoladowa? U mnie działa idealnie :) Znam księdza, który ma sposoby na ładną pogodę, ponoć ma odpowiedni telefon do samej Góry :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekolada powoduje puchnięcie tyłka :)
      O, to ja poproszę o kontakt z nim :)

      Usuń
  16. Każda z nas ma swoje sposoby. Wino czekolada dobry film i kocyk. A jak mnie porządnie dopadnie to zamykam się w kuchni i tworzę. A jak pogoda dopisuje to idę pobiegać :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Opcja zakupowa najbardziej mi się podoba, ale jest niemożliwa :P Zaś po 5minutach ćwiczeń z Ewą spada mój poziom dobrego nastroju bo się dołuję, że znów nie dałam rady :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba nie doczytałaś na czym ta metoda polega :)

      Usuń
  18. o rajusiu... ale jesteś zakręcona :D Na większość propozycji nie będę miała odwagi xDD Daty gratuluję! Ale za 1,5 roku to niebezpieczne! Możesz się rozmyślić :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dziękuje za wyjaśnienie dlaczego pies się wyrywa jak się wypłakuje mu w sierść :) Od razu mi ulżyło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz :) najprostsze rozwiązania są tymi właściwymi :)

      Usuń
  20. Do mnie najbardziej przemawia opcja przyjacielska i zakupowa. Szczególnie jeśli jestem w księgarni ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Powinnaś pisać do Cosmo, się ubawiłam, choć nie miałam wcale popsutego humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  22. szybciutko ustaliliście datę ślubu, my czekaliśmy z tym "aż" półtora miesiąca od zaręczyn:P jest podobno taki przesąd, że młodzi powinni brać ślub w miesiącu z literką R, wtedy ich dzieci nie będą mieć trudności z wymawianiem tej literki, także wiesz- moje będą ładnie mówić 'rower', a Twoje... sama wiesz :P

    połączyłabym opcję na bogatą ze sportową:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na co tu czekać ? :D Poza tym ja jestem w gorącej wodzie kąpana, więc wiesz :)
      Ha, będę kochać jak swoje te lowelki :D

      Usuń
    2. ja też z tych w gorącej wodzie kąpanych, nie to co mój wybranek:P

      Usuń
  23. Opcja sportowa to zdecydowanie mój typ :) No, opcję reklamową też czasem wykorzystam :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Do modlitw i ja się przyłączam! I gratuluję :) Opcja zakupowa jest jak najbardziej dla mnie. Nawet przez rachunek nie jest mi źle, akurat nie należę do osób oszczędnych. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie a teraz muszę się przestać na oszczędny tryb życia :P

      Usuń
  25. Gratuluję i trzymam kciuki za pogodę, moi rodzice brali ślub 1. lipca i mieli ponoć piękną pogodę, więc... :) Ja poprawiam sobie nastrój kawą z dodatkami:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj chyba i mnie najbardziej opcja sportowa przypadła do gustu. Rozbawiłaś mnie nią do łez. Chociaż innymi też nie pogardzę i przy najbliższym złym humorze na pewno jeszcze tutaj zajrzę (przy okazji korzystając z opcji reklamowej;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy dobrym humorze też zaglądaj koniecznie :)

      Usuń
  27. Świetny post! Poprawiłaś mi nim humor nie ma co :D Przeczytam więcej takich postów ! ;)

    www.majkabloguje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Ooooo, czyli ślub planujesz :) To może za rok o tej porze powstanie post: jak poradzić sobie z przedślubnym stresem? :) Dla mnie będzie idealnie :) A tak a propos, widzę że ten Wielki Dzień będzie miał miejsce w lipcu, w miesiącu bez słynnego "r". Nie jesteś przesądna?:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A planuje :) mi się marzy, żeby taka książka powstała a nie tylko post :)
      Nie, ja chciałam w ogóle 13 maja brać ślub, ale luby się nie zgodził :)

      Usuń
  29. Hahahahah świetne! Opcje rockową robie bardzo podobną, znaczy się to jest opcja na perfekcyjną panią domu - latam z odkurzaczem po całym mieszkaniu, nie w samych majtkach, i wyję, tańczę, śpiewam - full wypas!

    1 lipiec 2017 powiadasz - włączam sobie opcje sportową, gubię te zbędne kilogramy i wbijam się wtedy w jakąś szałową kieckę, oczywiście nie tak szałową jak Twoja suknia ślubna! Twój przyszły mąż ma może jakiegoś fajnego kolegę? :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Oh super, uśmiałam się do łez :) ! Gratulacje z powodu planowania ślubu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. A dziękuję :) może kiedyś uda mi się napisać jaką książkę, co by społeczeństwo rozbawić ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. Fajnie.. jest termin to teraz organizacja.. :) Podobają mi się Twoje sposoby :) Opcja sportowa ..o tak w połączeniu z opcją "na bogato" jak tylko dzieci usną ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Dla mnie najlepszą opcją jest Opcja zakupowa :D Wiem, wiem że nie jest najlepsza, ale na mnie działa w 100% :D

    OdpowiedzUsuń
  34. Wszystkie opcje jak najbardziej na tak! :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja dodam jeszcze "opcję na kokon" - zawinąć się w kocyk z ulubionym napojem z ulubionym filmem/książką. :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Dla mnie najlepsza opcja przyjacielska :) W ogóle to czytałam właśnie poprzednie posty i gratuluję zaręczyn! ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Hahahahahahahahahahahahahahahahahaahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha żaden inny sposób, poza czytaniem tego posta nie jest zbyt dobry :) Jesteś genialna i mogłabyś pisać takie teksty codziennie :) proszę, proszę, nawet nie wiedziałam, że masz taki sarkastyczno-odkrywczy talent komediowy. Może powinnaś zacząć pisać komedię?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. hahah normalnie uwielbiam Twoje rady! więcej takich postów! :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Grey'a nie czytałam, ale CHYBA wiem o co chodzi :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Rady świetne!!! Chyba wszystko zawarłaś co możliwe! :) Poprawa humoru musi być!

    A ja...jak wiesz...poprawiam sobie humor ćwiczeniami. Podjęłam się i stworzyłam WYZWANIE "Podpory na lepsze humory" :) :) :) Lepszy humor gwarantowany ;) ;) ;)

    OdpowiedzUsuń
  41. Przydadzą się te rady w najbliższym czasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. O, to gratulacje z okazji planowania ślubu :)

    OdpowiedzUsuń
  43. opcja reklamowa- the best :D
    Ale ja wybieram jednak sportową- na prawdę, poprawia humor, że ło jezus! :)

    Oj, to do ślubu daleko- znaczy no.. pogoda zmienną jest :D

    OdpowiedzUsuń
  44. Mega pozytywnie ;) Wszystkiego dobrego w nowym roku :)

    zapraszam do mnie www.jakubprzybylski.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  45. Wybieram opcję zakupową, przyjacielską i reklamową;))

    OdpowiedzUsuń
  46. Chodakowska i TURBO SPALANIE pomaga nawet na największe kłopoty i zmartwienia. :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Świetne, mega pozytywne rady na poprawę humoru:)

    OdpowiedzUsuń
  48. tez jak nie mam humoru to lepiej do mnie nie podchodzic. Te propozycje są dobre ale ja itak nie potrafie nic zrobic, nie mam ochoty nawet z domu wyjsc :/

    OdpowiedzUsuń
  49. Rady są naprawdę mega. W ostatnim czasie wszystko zrzuciło mi się na głowę od tych kłopotów złapałam porządną chandrę. Wyrwał mnie z niej chłopak, który zafundował mi lot w tunelu aerodynamicznym w Lesznie i romantyczną kolację. Udowodnił mi, że mnie potrzebuje i to najlepiej wesołej. Moja depresja zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki.

    OdpowiedzUsuń