Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Erica Spindler. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Erica Spindler. Pokaż wszystkie posty

13 lut 2015

"W milczeniu" Erica Spindler

Większość z Was słyszała już o tej książce z innych blogów. Czujecie się zachęceni lub zniechęceni, zależnie od opinii recenzenta i macie wyrobione zdanie o "W milczeniu". Ale mimo to dołożę i swoją opinię.
Avery Chauvin po latach nieobecności powraca do miasteczka, gdzie dorastała i przeżyła pierwszą miłość i pierwsze rozczarowanie. Wróciła, by pochować swojego ojca, który w rozpaczy za zmarłą żoną popełnił samobójstwo. Avery nie może wybaczyć sobie, że przez ostatni rok rozmawiała z ojcem jedynie przez telefon, zbyt zajęta swoją karierą dziennikarską, by zatroszczyć się o samopoczucie ojca. Opieką otacza ją rodzina jej pierwszego chłopaka, Matta, których zna od dzieciństwa. Buddy i Lila oraz ich dzieci, Matt i Cherry traktują ją jak swoją córkę i siostrę i chcą być blisko niej zawsze, gdy ta się załamie.
Jednak Matt i Cherry to nie jedyne dziecko starszego małżeństwa. Na scenę wkracza Hunter, czarna owca rodziny, który przed laty wyjechał z miasteczka, zrywając kontakt z rodziną. Wrócił mniej więcej w tym czasie, gdy w wypadku zginęła matka Avery i zaprzyjaźnił się z jej pogrążonym w bólu ojcem. Jak całe miasteczko jest przekonany o tym, że sam odebrał sobie życie, bo w ostatnich tygodniach stał się odludkiem, chowającym się w domu przed światem zewnętrznym. Pojawia się jednak pewna kobieta, która próbuje przekonać Avery, że jej ojciec został brutalnie zamordowany, podobnie jak kilkanaście innych osób, które zginęły w niewyjaśnionych lub nieprawdopodobnych okolicznościach. Dziennikarka idzie za tym tropem i odkrywa tajemnicę, która może sprowadzić na nią nieszczęście...

Erica Spindler nie zaskoczyła i po raz kolejny napisała książkę, którą można określić mianem "dobry thriller". Nie dłużąca się w nieskończoność, składająca się tylko z tych elementów, które są niezbędnie potrzebne. Lekko nietypowa, ponieważ nie mamy do czynienia, jak zwykle, z jednym opętanym chorobą psychiczną mordercą lecz z całą organizacją.

Oczywiście pojawia się wątek miłosny i główna bohatera musi wybierać między dwoma braćmi; dawną miłością, dobrym i łagodnym Matt'em a tajemniczym i nieprzyjemnym, ale niezwykle szczerym Hunterem. Kiedy skończyłam czytać długo zastanawiałam się nad tym jak błędnie oceniamy ludzi. Ktoś, kto może nas ciągle denerwować, irytować  i drażnić może okazać się wspaniałym przyjacielem, a osoby zbyt miłe często kryją tajemnice, które mogą nas zranić.

Wadą tej książki jest główna bohaterka, która irytowała mnie swoją postawą. Zmieniała zdanie zależnie od tego jak zawiał jej wiatr, ciągła niestabilność psuła lekko radość z czytania. Jej postać była równoważona przez Huntera, bowiem wiadomo nie od dziś, że lubię mężczyzn podobnych z charakteru do Dean'a z Supernatural czy Olivera z Arrow (czyli 'jestem taki groźny i nieprzystępny, ale jeśli mnie pogłasiasz, to jestem cały twój').

Ogólnie rzecz ujmując (to dla tych, którzy czytają tylko ostatni akapit recenzji ^^) książka godna polecenia tym, którzy lubują się w gatunku damski thriller (właśnie wymyśliłam nowy gatunek). Jest napięcie, jest troszkę miłości (ale tylko troszkę), są trupy i on - bohater, który skrada serca. Czyli to, co kobiety lubią najbardziej.