20 kwi 2017

Grzech mnie nie spętał, czyli najnowsza książka Niny Majewskiej-Brown


   Nina Majewska-Brown to autorka, z którą znam się już od dłuższego czasu. Jej debiutancką powieść Wakacje zachwalałam bez reszty, ponieważ urzekła mnie niesamowitym wręcz zwrotem akcji, erupcją emocji i dynamiczną historią. Nic więc dziwnego, że wobec tej pani mam bardzo duże wymagania, jeżeli chodzi o powieści. I pewnie dlatego Grzech wydał mi się za mało… grzeszny.

   Na wsi życie toczy się swoim rytmem, odmiennym od tego miastowego. Tam sensacja jest czymś niezwykłym, czymś, co elektryzuje wszystkich mieszkańców. Każde odstępstwo od normy sprawia, że życie takiej społeczności gwałtownie się zmienia; ba, tam nawet zmiana ceny cukru komentowana jest szeroko przez drewniane płoty. Nic więc dziwnego, że seria niepokojących incydentów sprawia, że ludzie zaczynają drżeć o swoje życie i nie wypuszczają się z domu po nocy. To, co w mieście skwitowaliby zapewne obojętnym ruchem ramion, na wsi sprawiło, że wieloletni sąsiedzi zaczęli patrzeć na siebie podejrzliwie, bojąc się, że zło będzie zataczać coraz szersze kręgi.

   Ktoś zamordował trzy koty i powiesił je na płocie sołtysa. Jakiś czas później zaklejono drzwi i okna prowadzące do kościoła i na plebanię. Z czasem to, co początkowo wydawało się wybrykami niespełnionego złoczyńcy, zaczęło stawać się coraz bardziej niebezpieczne i niepokojące.

   Trudno wskazać jedną, główną bohaterkę powieści – bo bezsprzecznie to właśnie kobiety wiodą w niej prym. Mężczyźni są jakby na obrzeżu tych zdarzeń; umierają, uprawiają rolę, kradną w sklepie, zdradzają i nie mają głównego głosu w całej tej historii. Jedną z bohaterek jest Aleksandra, nauczycielka, która mieszka w mieście i samotnie wychowuje nastoletnią córkę, Monikę. I od niej rozpoczyna się cała historia, bo to jej grzech z przeszłości sprawia, że kobieta postanawia spędzić wakacje na dalekiej wsi, zapomnianej przez Boga i nieznanej wielkiemu światu. Razem z nią w podróż wybiera się zbuntowana Monika, czego Ola za bardzo nie chce, ale nie wie, jak przeciwstawić się własnemu dziecku. Ma swoje plany, swój cel i początkowo uważa, że obecność małoletniej będzie jej tylko przeszkadzała.

   ‘Była typem kobiety, która wciąż czyha na sytuację, w której mogłaby się wściec albo zrobić awanturę. Żyła od kłopotu do problemu, od obawy do paniki, pociągając za sobą w mroczne otchłanie najbliższych, odbierając im jasne perspektywy i radość.’

   Kolejną bohaterką jest Laura, młoda kobieta, która pomaga schorowanym, starszym rodzicom prowadzić gospodarstwo. Dodatkowo pracuje w lokalnym sklepie, sprzedając wszystko od bułek, poprzez rajstopy, na drutach kończąc. Dziewczyna od rana do wieczora robi coś dla innych, dla siebie nie mając w ogóle czasu; jest sfrustrowana, niezadowolona i pragnie wyrwać się ze wsi, chociaż wie, że nie ma na to szans. Dodatkowo matka ciągle porównuje ją do Aśki, córki sołtysa, która całymi dniami przechadza się po wsi i chwali najnowszymi butami, sukienkami i torebkami. Laura wie, że jest lepsza od Aśki, ale jednocześnie, irracjonalnie czuje się od niej gorsza, bo Aśka ma pieniądze, ma możliwości i ma mężczyzn, którzy na nią, Laurę, nie zwracają nawet uwagi.
Losy wszystkich tych kobiet splatają się w jedno, tworząc silny, nierozerwalny węzeł, który po czasie będzie je podduszał, gnębił, który będzie sprawiał, że zapragnął uciec. Tyle tylko, że od niektórych węzłów nie da się uciec.

   W zamiarze ta książka miała być kryminałem, jednak dla mnie, za dużo w niej obyczajówki; autorka zdecydowanie nie wyszła poza ramy swojego stylu i moim zdaniem dość ryzykowne było rzucanie się na tak trudny gatunek literacki, jakim jest kryminał. Bo żeby kryminał był dobry, żeby zainteresował czytelnika, żeby zmroził w żyłach krew, to musi trzymać w napięciu, musi iskrzyć i musi być pełen akcji, albo – jak w przypadku Christie – intrygi. Tutaj natomiast przez większość czasu nie działo się … nic.

‘Minuty ich nieobecności wloką się jak ślimaki po liściu sałaty i jedna nie chce popychać drugiej; ustawione w karnym szeregu przekazują sobie pałeczkę mojego niepokoju.’ 

   Wprawdzie początkowa i końcowa scena są mocne i – jak to w przypadku Majewskiej- Brown bywa – zaskakują czytelnika niezmiernie, jednak są jakby wyrwane z całego kontekstu. Środek książki nie pasuje do obramowań, wygląda tak, jakby został napisany przez debiutanta, przez osobę, która dopiero uczy się pływać a zgłosiła się na maraton przepłynięcia Bałtyku. Niestety, jak dla mnie książka dość średnia. Gdybym oceniała ją jako obyczajówkę, dałabym sześć punktów na dziesięć. W momencie, gdy oceniam ją jako kryminał mogę dać jedynie dwa punkty.

   Cóż… Grzech mnie nie spętał, ale z tego co zaobserwowałam, książka cieszy się kilkoma pochlebnymi opiniami, więc moja nie musi być wiążąca. Może dla mnie kryminał bez Poirota nie jest po prostu kryminałem?


66 komentarzy:

  1. Wątek kryminalny mnie zaciekawił, ale skuszę się jednak na "Wakacje", skoro o wiele bardziej Ci się podobały. Swoją drogą jak to możliwe, że nie miałam jeszcze styczności z powieściami tej autorki?

    OdpowiedzUsuń
  2. Tematyka chyba nie dla mnie ale kto wie może po nią sięgnę jak będę miała trochę więcej czasu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie nieco przerażają książki z wątkiem kryminalnym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię, aczkolwiek nie w tym wypadku :)

      Usuń
  4. Hmmm... przyznam, że wiele po niej oczekiwałam. Zobaczymy, jakie na mnie zrobi wrażenie. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  5. Wątki kryminalne, ciekawe. Może by mnie zainteresowała:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie moje klimaty, ale wątek kryminalny mnie zaciekawił, więc możliwe, że przeczytam.
    Pozdrawiam
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mało tego kryminału tam było właśnie :)

      Usuń
  7. Jestem bardzo ciekawa tej powieści :)

    OdpowiedzUsuń
  8. O nie, morderstwo kotów :( A ja jestem kociara

    Hm... w sumie mogłaby przeczytać, czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem i to totalna! Na szczęście ta scena nie była zbyt rozbudowana, podano tylko imię jednego z nich :)

      Usuń
  9. dobrze, że wole psy :D chociaż i tak biedne każde zwierzątko!
    Ale nie spotkałam się jeszcze z tą autorką, nie czytałam nic.. ciekawe czy przypadnie mi do gustu? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może zacznij od "Wakacji" :) zdecydowanie lepsza książka :)

      Usuń
  10. ... wcześniejsze książki Niny Majewskiej - Brown też bardziej przypadły mi do gustu ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ostatnio podniosłam sobie bardzo wysoko poprzeczkę jeśli chodzi o kryminały, więc... hmmm...
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam autorki, bo kryminałów się wsytrzegam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autorka "siedzi" zazwyczaj w obyczajówkach :) to jej debiut kryminalny.

      Usuń
  13. Szkoda, że próba wypłynięcia poza swoją domenę okazała siędla autorki fiaskiem, a dla Ciebie zawodem. Sam pomysł wydawał się nawet zręcznym - ograniczona przestrzeń prowincji, cienie przeszłości, ekspozycja kobiecej sfery... Natomiast, zgrzyt kompozycyjny nie mógł pozostać niezauważony przez wytrawną czytelniczkę :) Może apetyt na obyczajówkę ugaszę właśnie tą pozycją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może sięgnij jednak po "Wakacje" :) tam autorka pokazała klasę :)

      Usuń
  14. Nie znam, pewnie nie poznam, ale nie żałuję. Chociaż jeśli trafię na pozytywną recenzję tej książki, to z chęcią sprawdzę, za co inni ją chwalą. ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego co wyczytałam, to za pomysł :) który mi się kompletnie nie spodobał :)

      Usuń
  15. Ha, ja właśnie czytam Wakacje. Jak dla mnie naprawdę przyjemnie się czyta, ok, treść nie jest bajkowa, ale styl autorki bardzo m i pasuje i sięgnę po więcej jej książek :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na jakim etapie jesteś? :P Bo odnoszę wrażenie, że jeszcze przed połową? :)

      Usuń
  16. hmmmm mam wątpliwości, czy ta książka by mnie wciągnęła ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Na razie sobie odpuszczę, bo nie czuję tego klimatu. Może kiedyś jeszcze na nią wpadnę i się jednak skuszę... Zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam tej autorki, ale okładka bardzo zachęca.
    A kto powiedział że każda recenzja musi być pozytywną;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kryminały to coś dla mnie :) Nie wiem tylko, czy ten akurat by mi przypadł do gustu...Chyba powinnam przeczytać i się przekonać.
    Urlop już był, a moja lista książek do przeczytanie się nie zmniejszyła :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Lubię kryminały, jednakże tej autorki nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Raczej się nie skuszę. Wolę jednak książki, które mogą zaskoczyć czytelnika na każdym kroku.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie wiem, czy to książka dla mnie. Lubię czytać kryminały, ale za to obyczajówki niekoniecznie...

    OdpowiedzUsuń
  23. Troszkę bawią mnie wyobrażenia autorów jak to na każdej wsi najmniejsze wydarzenie jest szeroko komentowane, a ludzie wścibscy i krzywo patrzący na "obcych". Albo ja mam szczęście i mieszkam na innej wsi, albo autorzy przesadzają, chcąc podkręcić atmosferę swoich historii :P
    Natomiast co do tej powieści, mam na nią ochotę mimo wszystko. Liczę się z tym, że nie powali mnie na kolana, ale postaram się przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Raczej nie dla mnie, szkoda, że taka średnia :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba takie czytelnicze mieszkanki nie są dla mnie, a tym bardziej, jeżeli piszesz, że książka w ogólnym rozrachunku jest średnia.

    Pozdrawiam
    zakladkadoksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. Raczej do niej nie zajrzę... coś mi sie wydaje, że mi się nie spodoba ;P

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że środek tak wypadł.. bo zapowiadało się tak dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ale dlaczego koty? Czemu to nie mogły być psy? :c
    Taka zbuntowana, że wyjeżdża z matką. xD Eh, moja imienniczka.
    Z tego co piszesz, to rzeczywiście wygląda na powieść obyczajową, a nie kryminał.

    OdpowiedzUsuń
  29. Lubię, bardzo lubię, kryminały które mrożą krew w żyłach, ale także i te, które mają rozbudowane tło obyczajowe. Cieszę się, kiedy mogę dobrze poznać bohaterów. I chociaż Twoja opinia jest dobra, ale ten kryminał Cię nie zachwycił, to ja się skuszę ... :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Może przez przypadek odkryłaś jeden ze stylów pisania? Najpierw się pisze początek i koniec a później coś pośrodku :D

    OdpowiedzUsuń
  31. nie znałam wcześniej :)

    Pozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
    ANRU,

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie znam autorki i mimo że to mało grzeszna historia, chętnie bym sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie zachęciłaś mnie swoją recenzją, więc po prostu podziękuję za tę pozycję ;)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń
  34. Chyba nie sięgnę po tę książkę. Próbowałam wcześniej kilku kryminałów i żadnego nie przeczytałam do końca - to chyba nie mój gatunek ;))

    OdpowiedzUsuń
  35. Teraz mój mózg, uwielbiający kryminały, zadaje jedno pytanie: "Dlaczego ja jej jeszcze nie czytałam?!" i się z nim całkowicie zgadzam.
    Pierwszy post od roku

    https://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Uuu, brzmi ciekawie. Lubię takie książki!

    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja lubię czytać kryminały, ale takie w których dzieję się jakaś ciekawa akcja, która wciąga na początku i trzyma do tego stopnia,że nie pozwala oderwać się od książki.

    OdpowiedzUsuń
  38. Jestem bardzo ciekawa, jak autorka poradziła sobie z napisaniem kryminału. Sama nie czytałam jeszcze żadnej jej książki i mimo wszystko na pewno dam kiedyś szansę tej książce :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  39. Odpuszczę sobie tą pozycję, jest wiele innych, którym wolę poświęcić swój wolny czas.

    OdpowiedzUsuń
  40. Okładka przykuwa uwagę! Chyba nie jestem na czasie, bo nie słyszałam wcześniej o tej autorce. Hmm całe życie mieszkam w mieście, więc nie wiem czy realia z tej powieści by do mnie trafiły, ale może właśnie byłyby dla mnie urozmaiceniem. Właśnie po przeczytaniu opisu bohaterów i ich losów pomyślałam, że to taka obyczajowa książka o zwykłym życiu. No i akurat dalej to napisałaś. :P Myślę, że miałaś spore oczekiwania, ale jednak wymagać od kryminału, żeby był kryminałem, to zupełnie zrozumiałe. :D
    ~Wer

    OdpowiedzUsuń
  41. Okładka cudna, szkoda tylko, że nazwisko autorki większe niż tytuł (wiadomo, przyda się skojarzenie z innym wziętym autorem o tym nazwisku), ale sama historia ani trochę mnie nie zainteresowała, więc odpuszczę sobie lekturę. Po recenzji widzę też zresztą, że zbyt wiele nie stracę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. Strasznie mnie intryguje ta ksiazkia choc z drugiej strony nie znosze znecania sie nad zwierzetami :(

    OdpowiedzUsuń
  43. Ooo widzę też fanka Poirota <3 A tej autorki nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie słyszałam o tej książce. Uwielbiam wątki kryminale. Szkoda, jednak, że mało go tam było:/

    OdpowiedzUsuń
  45. U Ciebie zawsze ciekawe książki podpatrzę. Niestety jakoś ostatnio nie chce mi się książek czytać. Szukam tylko różne artykuły historyczne.

    OdpowiedzUsuń
  46. Zawsze jestem zła, kiedy obiecują mi kryminał, a dostaję obyczajówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Nie rzuciła mi się jeszcze ta książka w oczy.

    OdpowiedzUsuń