13 lip 2015

"Mózg i błazen" - rozmowa z Jerzym Vetulanim

   Odkąd sięgam pamięcią, zawsze chodziłam za babcią i wypytywałam ją o jej życie; ciekawiły mnie historie rodziny, której nie dane mi było poznać, bo umarli zanim ja przyszłam na świat. Potrafiłam po kilkanaście razy słuchać tych samych opowieści o tym, jak w czasie wojny u nich w domu mieszkało dwóch Rosjan i jacy byli mili, wbrew temu, co słyszymy teraz na lekcjach historii; albo o tym jak Niemcy, którzy przyszli przed nimi dla żartów zastrzelili wiewiórkę, która była nauczona podchodzić do człowieka i brać orzechy z ręki.

    Nic więc dziwnego, że zdecydowałam się sięgnąć po książkę "Mózg i błazen", która jest zapisem rozmowy Marcina Rotkiewicza z Jerzym Vetulanim, neurobiologiem, profesorem Instytutu Farmakologi PAN w Krakowie, członkiem Polskiej Akademii Nauk i Polskiej Akademii Umiejętności, odznaczonym Złotym Krzyżem Zasługi i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

   Pan Jerzy to niezwykle kontrowersyjna osoba, która otwarcie krytykuje to, co inni wolą przemilczeć. Nie boi się powiedzieć, że politycy wzbraniają się przed legalizacją marihuany chociaż nawet nie mają tak naprawdę pojęcia z czego jest ona zrobiona. Potrafi powiedzieć o kimś, że jest niesympatyczny i niekulturalny, bez względu na to, że nazwisko tej osoby jest niezwykle poważane w gronie naukowym. Otwarcie opowiada się za prawem od eutanazji i nie rozumie negatywnego stosunku do samobójców w naszym społeczeństwie. Jak sam mówi: "w ogóle nie mam poczucia świętości życia, choć rozumiem, że niektórzy za takie je uważają." Jeśli ktoś jest nieuleczalnie chory i nie reaguje na bodźce zewnętrzne, to według pana Jerzego nie sprawiedliwe jest utrzymywać go sztucznie przy życiu i w tym nasze poglądy się zgadzają.

 "Proszę pana, prawie całe moje życie było po zawarciu małżeństwa."

    Ta odwaga i butność wynika chyba przede wszystkim z tego, co profesor przeżył na samym początku swojego życia, a więc wojnę, która i jego rodzinę ciężko doświadczyła i czasy powojenne, które też nie były dla niego łaskawe. Jak sam opowiada, w młodości nauczył się czym jest skrajne ubóstwo i że ono wcale nie hańbi.
    Odznacza się też niezwykłym wręcz poczuciem humoru, ironią i dystansem do siebie i swojej rodziny. Otwarcie mówi o tym jak czułby się, gdyby dowiedział się, że po pięćdziesięciu latach małżeństwa żona ma kochanka -  i wcale nie robiłby scen zazdrości! - prędzej zaproponowałby, że on prześpi się z dziewczyną tego kochanka, żeby był remis.


"Są dwa typy starzenia się (...). Pierwszy typ jest taki, że od około sześćdziesiątego roku życia zaczynamy kwękać i zjeżdżać po równi pochyłej. Drugi typ polega na tym, że praktycznie niewiele się zmienia, człowiek żyje dziewięćdziesiąt pięć czy sto lat, po czym choruje przez tydzień i szybko umiera." 

   Jeśli zdecydujecie się na tą książkę to dowiecie się o różnych ciekawostkach, których powstydziłaby się sama Wiedza Bezużyteczna; o tym co sprawia, że człowiek popada w uzależnienie, co było w niepozornej coca- coli przed 1903 rokiem i co to takiego addyktogen.

"Dzień 21 maja jest dniem, w którym w świątyni Pańskiej przed ołtarzem Boga przysięgałam dozgonną miłość człowiekowi, którego nie kochałam."

   "Mózg i błazen" to życie niezwykłego człowieka w pigułce. Ciężko jest pisać o tej książce równie ciężko jak opowiadać za kogoś jego historię; po prostu trzeba poznać ją od samego autora, który sam stworzył swój życiorys poprzez swoje wybory i decyzje. Trzeba oddać pani Jerzemu jedno - przeżył swoje życie tak intensywnie jak tylko można, nie zaprzepaścił tych lat, które otrzymał od losu i ciągle ma ochotę i siłę do podejmowania kolejnych wyzwań.
   A jedyne czego w życiu żałuje to to, że nie nazwą w Krakowie ulicy jego nazwiskiem, bo nazwali już tak jedną z nich na cześć jego ojca. Tak więc panu Jerzemu został jedynie plac lub skwer i to go jedynie martwi. 

   Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu

41 komentarzy:

  1. Lubię takie książki o ciekawej tematyce i ciekawych ludziach. Jak ktoś jest w stanie mnie zainteresować to czemu nie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja raczej rzadko sięgam po tego typu książki, ale wiem komu ją polecić :)

    KsiążkowyŚwiat

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie sie zapowiada ta ksiazka i historia bohatera, bohaterki...Napisalas, Agato tak ciekawie o tej ksiazce, ze siegne po nia jak mi wpadnie w rece:)

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Opowieści naszych dziadków również uwielbiałyśmy słuchać nawet po kilka razy :) A szczególnie wtedy kiedy panowała jesienna spokojna i przygaszona atmosfera a my dzieciaki siedzieliśmy na dywanie z kubkami gorącej herbaty lipówki :)
    Książka nie jest w naszym stylu, jednak skoro takich nie czytałyśmy to możemy się mylić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie czytałam tej książki :-) ale z tego co piszesz musi być ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę, nie wiedziałam, że istnieje taka książka. Chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam, ale będę miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawe czy by mi się spodobała, mówisz że jest trudna do opowiedzenia, więc tym bardziej mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam tego pana, ale rzadko też sięgam po tego typu książki.

    OdpowiedzUsuń
  10. raczej nie dla mnie ;)

    Zapraszam
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie książki bywają bardzo ciekawe, czasami historia jednego człowieka może bardzo wciągnąć. Ja również chętnie słuchałam opowieści moich dziadków, lubiłam oglądać stare zdjęcia, a właściwie nadal lubię to robić. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie książki , na pewno po nią sięgnę:)
    http://www.khatstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiałam słuchać opowieści mojej babci na temat" tamtych lat". Mimo,że teraz nie mogę już ich słuchać to zawsze zostaną w mojej pamięci. Podziwiałam babcię za silę jaką wykazywała się idąc przez życie.Po tą książkę chętnie sięgnę. Już teraz czuję , że mi się spdoba!

    OdpowiedzUsuń
  14. trzy razy przeczytałam przedostatni cytat o starzeniu się i zdecydowanie bardziej wolałabym żyć sto lat, po czym pochorować przez tydzień i szybko umrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  15. nie znam, ale chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. książka zupełnie nie w moim stylu, więc raczej po nią nie sięgnę

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam i raczej nie poznam;) Kompletnie nie mój gust czytelniczy:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie słyszałam o tej książce, ale chyba jednak nie skorzystam tym razem, bo raczej nie przeczytam :)
    gabrysiekrecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja dalej lubię wypytywać rodzinę o losy naszej rodziny. :P

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja żałuję bardzo, że nie zdążyłam wypytać dziadka o drugą wojnę. :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Także lubię babcię wypytywać o wszystko. Nie słyszałam o tej książce.
    U mnie nowy post, miło będzie jak wpadniesz.

    http://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie jestem do końca przekonana, czy jest to coś dla mnie. Chociaż często bywa tak, że zakładam że dana książka nie przypadnie mi do gustu, a potem jestem niezwykle zaskoczona, że dana pozycja tak bardzo mi się podobała. Dlatego jak kiedyś będę miała okazję, to nie powiem "nie" :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Z wielką chęcią bym przeczytała, zajrzę do księgarni, bo pozycja bardzo interesująca:) Tez tak mam do dzisiaj, że dziadków wypytuję o genealogię i rodzinne historie, to fascynujące:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Też lubię zadawać masę takich pytań, więc to coś idealnego dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. hmm moze kiedyś się z nią zaprzyjaźnię :)

    Dziękuje za komentarz ♥
    Korzystając z okazji, że jestem na twoim blogu chcę Cię zachęcić do wzięcia udziału w konkursie gdzie można wygrać książkę :)
    KONKURS

    OdpowiedzUsuń
  26. Ciekawe, myślę, że w realnym świecie ktoś o kontrowersyjnych poglądach mógłby mnie denerwować, ale w książce.. mogłoby to być fajne doświadczenie ;]

    OdpowiedzUsuń
  27. Fajnie zapowiadająca się książka. Widzisz, a ja, gdy moja babcia opowiadała różne ciekawe historie miałam,, pstro w głowie,, a dzisiaj żałuję, że nie dopytałam o tyle rzeczy i już nie usłyszę tych ciekawych opowieści.....
    Bardzo fajnie napisane o starzeniu się, moja babcia to był zdecydowanie ten drugi typ....też bym chciała tak przeżyć swoją starość ;) no to pędzę po książkę...

    OdpowiedzUsuń
  28. Mimo tego, że książka wydaje sie ciekawa, to raczej mi sie nie spodoba, nie są to moje klimaty. Może kiedyś przeczytam :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie Inna
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  29. Książka może być bardzo ciekawa:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Książki o ludziach prawdziwych to to, co lubię najbardziej. Proszę mi podsuwać takich więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Te babcine opowieści trzeba było zapisywać tak sobie myślę teraz właśnie ;) ale miło mieć te wspomnienia. Pewnie kiedyś też będę opowiadać wnukom jaka byłam szalona.

    Pozdrawiam
    Back Taste

    OdpowiedzUsuń
  32. może być ciekawa, współpracujesz z wydawnictwami? jak fajnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Książka ewidentnie zachęcająca. Zwrócę na nią uwagę. Mnie także interesują losy starszego pokolenia, które żyło w całkiem innych realiach, wyznawało inne wartości aniżeli nasze. Moja babcia została wraz z matką i siostrami zesłana na Sybir. Lokalni Rosjani byli właśnie mili i b.pomocni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sytuacja z wiewiórką b.mnie zasmuciła. Nie cierpię bestialstwa wobec zwierząt choć wiem, że w tamtych czasach ludzie mieli większe zmartwienia.

      Usuń