Strony

13 lut 2017

"Sztuka kochania" - ślepy o kolorach nie napisze


   Weekend przed Walentynkami, pełna sala kinowa i dźwięki rozkoszy płynące z wielkiego ekranu… nie, to nie Grey. To polska „Sztuka kochania”.

   Michalina Wisłocka dzięki temu filmowi zyskała sławę po raz drugi; Maria Sadowska i Magdalena Boczarska oddały jej niesamowity hołd, pokazując postać kobiety, która zawsze, bez względu na wszystko, szła pod prąd i wierzyła tylko i wyłącznie sobie. Duet Sadowska-Boczarska powinien zdecydowanie jeszcze nie raz nakręcić wspólnie jakiś film; widać, że te kobiety się rozumieją i że obie chcą przekazać szerszej publiczności coś bardzo ważnego- że w kobiecej delikatności tkwi wielka siła. 

   Z pozoru to historia normalnej kobiety, której przyszło żyć w czasach wojny i PRL-u. Opowieść o kimś, kto zdecydował się wyciągnąć rękę w stronę każdego człowieka i powiedzieć: „skarbie, mam odpowiedź na bolączki większości kobiet, wiem co zrobić, aby seks stał się przyjemnością i przestał być smutnym obowiązkiem małżeńskim”.

   Brak jest w „Sztuce kochania” spektakularnych scen, wielkich miłości i zapierającej dech w piersiach fabuły. Ale mimo tego jest to – jak dla mnie – jeden z ważniejszych obrazów polskiej kinematografii od lat. Obok niego postawiłabym jeszcze „Bogów”, co zresztą jest w fabule zręcznie i delikatnie połączone. Z przyjemnością mogę stwierdzić, że polskie kino idzie w końcu w odpowiednią stronę – nie wymyśla się niestworzonych scenariuszy, które bardziej się sprzedają w Ameryce, ale skupia się na postaciach, które zmieniły bieg polskiej historii. Bo o ile Zbigniew Religa przeszczepił serce, nauczył się dawać ludziom drugie życie, o tyle Wisłocka tchnęła radość i przyjemność w to, które ma każdy z nas.


   Wisłocka w młodości marzyła o tym, żeby być jak Maria Skłodowska; cóż, pewnie teraz byłaby dumna słysząc, że ktoś chce być w przyszłości taką jak ona. Zrewolucjonizować kulturę, zmienić sposób ludzkiego postrzegania pewnych spraw. Ta kobieta pomogła zrozumieć milionom Polaków, że kobiety zasługują na orgazm, że równouprawnienie powinno mieć miejsce także w sypialni.

   Co mnie zaskoczyło – i pewnie niejedną osobę na kinowej sali –przez pierwsze lata swojego życia pani Michalina nie rozumiała seksu, nie potrafiła czerpać z niego przyjemności i dlatego żyła w trójkącie ze swoim mężem Stachem i przyjaciółką Wandą. Ona była połączona z nim duchem, Wanda natomiast ciałem; trwali w tej dziwnej symbiozie przez długie lata i gdyby nie to, że jedna z osób w końcu zmieniła zdanie co do ich sposobu bycia – Wisłocka pewnie nigdy nie napisałaby książki i nie zostałaby zapamiętana na lata.

   Co więc się wydarzyło, że zrozumiała, jak ważna jest miłość fizyczna? Cóż, czasami w naszym życiu pojawiają się osoby, które nie zagrzewają długo miejsca przy naszym boku; są jak tchnienie czasu, jak ulatujące cienie. Czasami ich epizod w naszym życiu jest tak krótkotrwały, że szkoda o tym wspominać na stare lata. Jednak często to właśnie te osoby są punktem zapalnym w naszym życiu. Poruszają jakąś strunę, która nagle powoduje, że nasza dusza, nasze jestestwo zaczyna grać tak, jak powinno. I okazuje się, że mamy na tym świecie do spełnienia pewne role. Być może Wisłocka i tak napisałaby „Sztukę kochania”, gdyby nie mężczyzna, którego spotkała w pewne upalne lato. Jednak to nie byłaby ta „Sztuka kochania” i zdecydowanie to nie byłaby ta manifestacja o prawo kobiet do przyjemności.

   Niezapomniana postać, niezwykle barwna osobowość, którą Magdalena Boczarsta pięknie oddała na ekranie. Sztuka aktorska to jedno, ale w niektórych scenach aż biło po oczach, że ta kobieta naprawdę kocha swoje ciało i się go nie wstydzi; jej pewność siebie była tam najbardziej seksowna i to także przekazuje nam ten film – jeśli zaakceptujemy siebie, to będziemy piękne w oczach wszystkich, mimo braku rozmiaru 36 i razem z rozstępami na udach.

   Gorąco zachęcam was na wybranie się do kina na ten seans. I to zarówno kobiety, jak i mężczyzn, bo – parafrazując fragment filmu – to prosta instrukcja jak sprawić przyjemność swojej kobiecie.

   Gdybym miała podsumować ten film jednym zdaniem to napisałabym, że pokazał, że czasami, aby stać się kimś wielkim, trzeba spotkać tą właściwą osobę. 

66 komentarzy:

  1. Do kina raczej się na ten film nie wybiorę, ale pewnie obejrzę go później. Też wolałabym, żeby zamiast głupiutkich komedii romantycznych powstawało więcej wartościowych filmów, więc oby to był jakiś stały trend :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to trzeba będzie czekać na DVD :) bo coś mi się zdaje, że to będzie jak z "Bogami", że nigdzie na internecie tego filmu nie będzie dostępnego :)

      Usuń
    2. Poczekam :) Mogę nawet poczekać do premiery w telewizji :)

      Usuń
  2. Do kina specjalnie nie pójdę, może potem zobaczę,ale bez ciśnienia;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak uwielbiałam "Bógów", tak i uwielbiam "Sztukę kochania". Wybitne role, i mimo że nie przepadałam za Boczarską jako aktorką, tutaj trzeba jej oddać, że spisała się koncertowo i jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Po obejrzeniu tego filmu długo myślałam o tym, jak wielu osobom Wisłocka odmieniła życie na lepsze, a jak jej własne życie nie było usłane różami... Wybitny film, właśnie tak to powinno w Polsce wyglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wcześniej nie przepadałam za Boczarską :) teraz to jedna z moich ulubionych aktorek :)

      Usuń
  4. Namawiam męża byśmy się wybrali na ten film bo jestem bardzo ciekawa jakie wrażenia pozostawi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Film sobie daruje, nie za bardzo jestem nim zainteresowana. Ale może kiedyś wspólnie ze znajomymi go obejrzymy, jeśli tylko będzie sympatyczny nastrój. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowna recenzja filmu, który napewno obejrzę 👍🏻

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się - jeden z ważniejszych filmów w polskiej kinematografii. Trafił do mnie bezapelcyjnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba go zobaczyć, żeby w niego uwierzyć :)

      Usuń
  8. Widziałam już kilka razy recenzję, chciałabym obejrzeć, ale jestem ograniczona do polskich premier kinowych :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to ograniczona do polskich premier? :) przecież to jest polski film :)

      Usuń
  9. Poczekam na DVD - wiesz... ten mój brak czasu... :-)
    Oglądanie filmu w kinie to fajna sprawa, ale ten dojazd, czekanie na seans i powrót - dwie godziny jak nic, a to dla mnie strata czasu. ;-)
    Zbliżam się do 40, więc w tym wieku trzeba już rozsądnie dysponować każdą godziną. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to kilka miesięcy pewnie zejdzie :) myślę, że parę godzin poświęconych na ten film nie byłoby straconymi :)

      Usuń
  10. Wybieram się na ten film do kina... nie mogę się doczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Do kina już się nie wybiorę, ale jak dorwę film w oryginale to z miłą chęcią obejrzę. A już myślałam, że dzisiaj brylować będzie u Ciebie Grey :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie, nie jestem gotowa by to oglądać :D jak będę przed okresem to obejrzę i sobie o nim napiszę :) co by się wyżyć :)

      Usuń
  12. Książkę czytałam sporo lat temu i pamiętam jakie duże zrobiła wrażenie Mam nadzieję, że i do kina się wybiorę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Musze się i ja wybrać na ten film i koniecznie wcześniej przeczytam książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja muszę kupić swój egzemplarz książki do domu ^^

      Usuń
  14. Jeden z lepszych polskich filmów ostatnich lat. Jestem pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej Magdaleny Boczarskiej. Mam nadzieję, że po tym filmie jej kariera aktorska rozkwitnie i zacznie grać w bardziej ambitnych filmach. Eryk Lubos jak zawsze niezawodny. Po prostu kocham tego faceta!
    Film - obowiązkowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boczarska powinna częściej współpracować z Sadowską :) ten duet ma moc!

      Usuń
  15. Być może pójdę na ten film do kina, choć jakoś specjalnie mnie nie ciągnie - nie wiedzieć czemu. Póki co nie czytam recenzji, bo sądzę, że jeszcze mi się uda załapać na jakiś seansik.
    Pozdrowionka poniedziałkowe! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie bardzo chciałam iść, ale się opłacało :)

      Usuń
  16. W radiu zet niedawno była audycja o tym filmie. Jestem bardzo ciekawa tego filmu, na pewno go obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo bym chciała ten film zobaczyć i sama ocenic Jestem go mega ciekawa ale wiem ze w Dublinie na pewno nie zagrają i pozostanie mi czekac na to jak go w necie zlapie Moja mama jest posiadaczka tej książki i pamiętam jak bylam dzieciakiem ze mnie bardzo intrygowala bo była schowana Hahaha smiac mi się teraz z tego chce Tak czy inaczej ciekawa kobieta i dlatego mam ochote zobaczyć ten film bez względu na to czy jest dobry czy do bani Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W necie będzie baaaardzo trudno, bo "Bogów" nie ma do dzisiaj a twórcy są Ci sami i myślę, że w tym przypadku będzie podobnie ;)

      Usuń
  18. Ja w najbliższym czasie mam zamiar udać się na "Był sobie pies", ale prezentowany przez Ciebie film też na pewno kiedyś obejrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ja mam tak co do "Był sobie pies" :) kiedyś obejrzę, ale do kina się nie wybieram :)

      Usuń
  19. Do kina się nie wybieram, ale ogólnie chętnie obejrzę. "Bogowie" bardzo przypadł mi do gustu, zobaczymy czy ten też tak bardzo mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  20. Widać, że film zbiera wiele dobrych recenzji i należy go dodać do listy filmy konieczne do obejrzenia;) Jeśli czas mina to pozwoli to wybiorę się na to do kina.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiedziałam, wiedziałam, że to musi być dobry film:) Teraz nie ma wyjścia, trzeba się na niego wybrać:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałaś recenzję, to teraz nie masz wyjścia :)

      Usuń
  22. Podoba mi się co to napisałaś na samym końcu :) Chętnie obejrzę!

    OdpowiedzUsuń
  23. cenny cytat na końcu fakt jest taki że szukamy w życiu tej drugiej połówki

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam w planach oglądnąć ten film :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Rzadko chodzę do kina, film musi mnie naprawdę interesować, na ten raczej nie pójdę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja chodzę dość często - lubię takie randki :)

      Usuń
  26. Nie słyszałam o tym filmie, ale podoba mi się to, że czasem powstaje naprawdę warte obejrzenia, ambitne kino. Choć szkoda, że nadal go mało w porównaniu do kiepskiej jakości komedii romantycznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dobrze, że coś w tym kierunku ruszyło do przodu :)

      Usuń
  27. Chyba się wybiorę na ten film :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. ja bardzo chcę tę film obejrzeć:) mimo że to nie moja tematyka ale Boczarską lubię;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Poczekam na dvd, niestety ostatnio brak czasu, a będzie jeszcze gorzej przez chwilę :-(

    OdpowiedzUsuń
  30. Według mnie obrazy seksu zostały potraktowane zbyt pobłażliwie w tym filmie, a przecież to bardzo odważna książka seksuologiczna jak na czasy PRL-u. Myślę, że twórcy nie powinni się bać wyrazić ostrzej takiej osobowości, takiej historii. Polskie filmy często są pobłażliwe dla widzów, chcą się podobać i nie atakują naszej emocjonalności ze wszystkich sił. Ale poza tym film interesujący i jak najbardziej godny polecenia. Dobrze, że postać Wisłockiej została przypomniana i uhonorowana. :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam zamiar iśc na to do kina ;))

    OdpowiedzUsuń
  32. Oglądam dużo filmów, ale innego rodzaju - thrillery, kryminały itp. Jednak Twoja opinia na temat tej produkcji jest tak dobra, że zapisuję sobie tytuł. Tym bardziej, że to polski film.

    OdpowiedzUsuń
  33. Po tym wielkim łał na ten film i tych zwiastunach, nawet odrobinę nie mam ochoty iść na niego do kina, ani sięgnąć po tą książkę... mam takie same odczucia niechęci co do Grey'a....

    OdpowiedzUsuń
  34. O widzisz, a koleżanka ostatnio zachęcała, żebym z nią poszła na ten film do kina, ale mnie jakiś wewnętrzny leń dopadł i nie poszłam. ;D Może jednak zmienię zdanie i dam się jej namówić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. W końcu Wisłocka dała przyzwolenie polskim kobietom do orgazmu !!! :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Słyszałam o tym filmie dużo opinii, ale sama jeszcze go nie obejrzałam. Może się skuszę i go zobaczę :)
    Zapraszam http://natalie-forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  37. Byłam na tym filmie w poniedziałek i podobał mi się. Z reguły nie oglądam polskich filmów, bo są... kiepskie, ale ten był zrobiony naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że niektóre wątki zanikały, a potem znienacka się pojawiały jak gdyby nigdy nic (dzieci).

    OdpowiedzUsuń
  38. Ładnie napisałaś o tym filmie. Planuję go obejrzeć:)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja jeszcze nie oglądałam, ale na pewno nadrobię tylko jak film zejdzie z dużych ekranów - skoro to produkcja typu Bogowie, można ją spokojnie obejrzeć na kompie :) Co do punktów zwrotnych w naszym życiu - zgadzam się, są takie osoby które zmieniają nasz światopogląd na sprawy niby oczywiste. Ja uważam że prawdziwym szczęśiem mozna nazwać fakt jeżeli zostaną z nami dłuuugo lub na zawsze:)

    OdpowiedzUsuń