Długo przyszło mi czekać na
najnowszą powieść Katarzyny Grocholi; długie cztery lata
zastanawiania się jaka i o kim będzie ta książka. Czy znowu mnie
zauroczy, czy znowu co drugi cytat będę chciała zapisać głęboko
w pamięci, czy znowu wzruszę się nie raz czytając słowa pani
Kasi?
W przeciwieństwie do fenomenalnej
serii o Judycie i jej po-czterdziestkowych perypetiach, najnowsza
książka nie trąci humorem; jest poważna, wyważona, porusza
tematy ważne i życiowe. Mówi o ludzkich lękach, o tym co boli najbardziej, co wżera się w głąb duszy i siedzi tam, zadając ciągłe cierpienie.
Myślę, że prawdziwego pisarza
poznaje się po tym, czy potrafi on pisać w różnych stylach, w
różnych gamach emocji; czy równie dobrze wychodzi mu pisanie
komedii, groteski, jak i dramatu. Wprawdzie pani Kasia napisała już
kiedyś książkę poważną, która poruszała problem przemocy w
związku, jednak teraz mogę stwierdzić, że było to jedynie
preludium do „Przeznaczonych.
Gdybym miałam opisać tę książkę
jednym słowem to byłoby to słowo – mocna. Mocny jest jej język,
mocne są emocje, które z niej wypływają. Autorka nie boi się
użyć soczystych przekleństw, nie kryguje się podczas opisywania
scen erotycznych, każde słowo napisane jest pewnie i stanowczo. Dwie kobiety i trzech mężczyzn - główni bohaterowie tej książki - są obrazem całego społeczeństwa. Mimo że każdy bohater jest indywidualnością i ma niepowtarzalny
charakter – bo jest i delikatna i skryta Gabriela i żywiołowy, zakochany Mateusz i uzależniony od wszystkiego Jerry – to wszystkich łączy
to, że są to postacie silne, zarówno w pozytywnym jak i negatywnym
tego słowa znaczeniu. Każdy czytelnik może odnaleźć w tych postaciach kawałek siebie; przecież każdy z nas ma jakieś nałogi, każdy się czegoś boi i każdy w którymś momencie życia czuł się beztrosko. Pisząc o tych pięciu postaciach, Grochola pisała także o nas.
„Uważaj na słowa, słowa zamieniają
się w czyny, uważaj na czyny, zamieniają się w nawyki, uważaj na
nawyku, zamieniają się cechy, cechy zamieniają się w charakter,
charakter staje się twoim przeznaczeniem...”
Gdyby Thomas Edison zechciałby zostać pisarzem i
poświęcił temu całe swoje życie, to czy teraz mogłoby być tak,
że nadal liczylibyśmy tylko na lampy naftowe i świeczki, a co za
tym idzie, nie byłoby internetu, komputerów? Wtedy nie mielibyśmy
okazji się poznać, chociażby internetowo, za pomocą kabla i kilku
słów wystukanych na klawiaturze; a idąc dalej tym tropem, skoro
już czepiłam się już tego Edisona i tej żarówki, to życie
wszystkich przodków Edisona i tych, którzy przed nim popełniali
błędy w próbach oświetlenia ciemności, musiały potoczyć się
tak a nie inaczej.
Nie da się ukryć, że to właśnie
tematyka przeznaczenia wiedzie prym w tej powieści. Czy faktycznie
ludzkimi losami rządzi przeznaczenie? Czy jednak to ludzkie decyzje
maja wpływ na losy całego świata? Po lekturze „Przeznaczonych”
zaczęłam się zastanawiać czy sytuacja, jaką mamy obecnie wokoło
siebie, tak czy siak miała się wydarzyć. Czy gdyby nie było
rewolucji w Rosji, świat nadal wyglądałby tak samo? Gdyby II wojna
światowa skończyłaby się, zanim by się zaczęła, nasze życie
byłoby inne?
Czy więc wszystko jest zaplanowane,
czy to tylko przypadek? Czy moje wybory, moje życie, moje plany,
mają wpływ na późniejszy świat, na to, co wydarzy się ludzkości
w przyszłości? I jeśli tak jest, to czy jestem w stanie udźwignąć
takie brzemię?
"Przeszły czas ma pełnię władzy. Był. Nie wymażesz tego z pamięci, nie wyczyścisz, nie wyszorujesz do czysta. Na zawsze pozostanie taki sam."
Powracając do książki – nie jest
to pozycja łatwa. Aby ją w pełni zrozumieć potrzeba skupienia i
całkowitego oddania się czytanej treści. Zdarza mi się, że
czytam dwie, trzy książki naraz i nie stanowi to dla mnie żadnego
problemu, jednak w tym przypadku było to niemożliwe. Bohaterowie
„Przeznaczonych” całkowicie mnie zniewolili, przejęli moje myśli
i nie dawali mi od siebie odpocząć; i po raz pierwszy mam wrażenie,
że postacie z książki są całkowicie żywe, realne.
I choćby dlatego warto przeczytać tą książkę.
Za egzemplarz recenzencki dziękuję:
Bardzo lubię książki tej pisarki. Dziękuję Ci za tę recenzję, bo miałam zamiar sprezentować sobie tę książkę, widzę że warto :)
OdpowiedzUsuńA cała przyjemność po mojej stronie :)
Usuńa to ciekawe, bo Grochola kojarzyła mi się raczej z lekką lekturą, nie wiedziałam, że ma też w dorobku takie pozycje :)
OdpowiedzUsuńTo Cię pozytywnie zaskoczyłam :)
UsuńDo tej pory miałam dokładnie takie samo skojarzenie :)
UsuńMam chęć ostatnio na mocne książki:) Przeczytałabym tę ksiązkę Grocholi z miłą chęcią.
OdpowiedzUsuńTy to lepiej coś lekkiego czytaj, żeby się nie stresować bez potrzeby ^^
UsuńGrochola pisze świetnie. Najlepsze jej książka to Huston mamy problem moim zdaniem ;)
OdpowiedzUsuńUśmiałam się do łez ;)
Muszę ją sobie przypomnieć, bo daaaawno ją czytałam :)
UsuńMuszę ją sobie przypomnieć, bo daaaawno ją czytałam :)
UsuńJest naprawdę świetna :)
UsuńMyślę, że pozycja godna uwagi. :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością :)
Usuń:)
UsuńGrochola jak dla mnie ma swój niepowtarzalny styl przekazywania pewnych wartości, idei i robi to wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją!
Możemy założyć jej fan-club :)
Usuńooo! Chyba chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńweronikarudnicka.pl
I wcale Ci się nie dziwię :)
UsuńNie przepadam za powieściami tej autorki - nie podobają mi się ;P
OdpowiedzUsuńTa jest w całkiem innym stylu, więc może akurat się spodoba :)
UsuńAch, seria o Judycie zawsze pozostanie bliska sercu. Ale, ale... z chęcią zapoznałabym się z najnowszą twórczością Grocholi. Lubię jej książki. Choć czy taka poważna przypadła by mi do gustu? Trzeba się przekonać :) Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńJudyta to jedna z moich ulubionych książkowych bohaterek :) taka radosna wariatka! :)
UsuńNie mam zaufania do polskich autorów, omijam ich szerokim łukiem. Tak więc i nie znam pióra tej oto pisarki, choć nazwisko kojarzę. Bardzo lubię "mocne" książki, więc zachęciłaś mnie tym bardzo. Nie lubię łatwych książek, to kolejny plus. Hmm, czas chyba poznać "Przeznaczonych". ;)
OdpowiedzUsuńI przekonać się do polskich autorów :)
UsuńRaczej czytałyśmy słabe recenzje książek tej autorki ale widocznie lepiej samemu się przekonać :)
OdpowiedzUsuńSerio? :) Jestem zdziwiona :)
UsuńZ tą autorką mam taki problem, że przeczytałam kilka jej pozycji, ale chyba tylko dwie bardziej mi się spodobały. Ciekawa jestem, jak by to było w jej przypadku.
OdpowiedzUsuńZależy czy spodobały Ci się te poważne czy bardziej komediowe pozycje :)
UsuńWielką fanką Grocholi nie jestem,ale muszę przyznać,że jestem ciekawa tej nowej książki:)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
A jak dla mnie masz bardzo podobny styl pisania do pani Kasi :)
UsuńFajne
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale znam tylko filmy na podstawie książek tej pani. Ale zawsze sobie powtarzam, że kiedyś to nadrobię i mam nadzieję, że mi się to uda. ;) Może zacznę od najnowszej powieści, kto wie? ;)
OdpowiedzUsuńLubię książki Katarzyny Grocholi:)
OdpowiedzUsuńNie pomyślałabym, że tu będzie taka mocna tematyka i styl, na razie nie mam na taką ochoty.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie miałam ochoty sięgnąć po Grocholę - kto wie, może się skuszę? Film "Nigdy w życiu" bardzo mi się podobał, myślę że to historia o bardzo podstawowych marzeniach każdej z kobiet, po prostu o życiu po swojemu.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic tej autorki.
OdpowiedzUsuńOkładka do mnie nie przemawia, treść też nie.
Mimo tego, że Twoja recenzja, jest naprawdę świetna, nie sięgnę po nią.
Pozdrawiam serdecznie
http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
Nie czytałam nic Grocholi, myślałam, że to raczej nie "moja" autorka, a ta książka pojawiała się wszędzie więc ja dystansowałam się jeszcze bardziej. I muszę przyznać, że po przeczytaniu recenzji jestem w szoku, bo nie spodziewałam się, że to tego rodzaju tytuł. Jestem prawdziwie zaintrygowana i z ogromną chęcią sięgnę po "Przeznaczonych" ;>
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie książki pani Kasi. <3 Nie obejdzie się bez przeczytania i tej powieści. Już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńLubię książki Grocholi, ale tę akurat pominęłam. Muszę się za nią zabrać, a Twoja recenzja mnie do tego dodatkowo motywuje! :)
OdpowiedzUsuńTwórczość Katarzyny Grocholi kojarzy mi się z niezbyt lubianym przeze mnie typem opowieści, w których najważniejszy jest wątek miłosny, ale jak widzę, chyba pochopnie oceniłam tę pisarkę. Skoro to mocna i dająca do myślenia powieść to jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to właśnie to, na co mam teraz ochotę.
OdpowiedzUsuńCzyżby Grochola to ta sama od ,,Domu nad rozlewiskiem''?
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem tego jak bardzo książka może poruszyć człowieka. Nie wiem czy jestem gotowa na taką, jak powiedziałaś ,,mocną" książkę.
OdpowiedzUsuńnie łapię fenomenu Grocholi. fakt, filmy na podstawie jej książek są spoko, ale same jej powieści mnie nie porywają
OdpowiedzUsuńJakoś książek jej nie czytałam, chociaż filmy są dobre...
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja...
Nie miałam okazji czytać żadnej książki autorki, ALE wszystko przede mną, bo ten tytuł cierpliwie czeka na mnie na półce. :) P.S. Co do zadanego w recenzji pytania, tak, wierzę w przeznaczenie, wierzę, że każde wydarzenie nasyłane jest na nas w jakimś wyższym celu. :) A Ty?
OdpowiedzUsuńnie czytałam nigdy pani grocholi;p
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że nie byłam przekonana do tej historii i chyba jednak nie dam się namówić ;) Nie przepadam za twórczością autorki ;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak byłam mała i były wydawane ekranizacje na podstawie książek pani Grocholi to naprawdę je lubiłam. :D Do tego teraz nieco dorosłam, więc przydałoby się przeczytać i te książki. ;)
OdpowiedzUsuńTyle się słyszy o Katarzynie Grocholi! A ja jeszcze nie czytałam żadnej z jej książek :o muszę to zmienić. "Przeznaczonych" aż za często widuję w księgarniach. Może to znak :D? Uwielbiam takie twory z mocnymi emocjami.
OdpowiedzUsuń#SadisticWriter
Nie czytałam żadnej książki tej autorki, natomiast oglądałam ekranizacje :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie jest to książka dla mnie, przynajmniej w najbliższym czasie.
Pozdrawiam serdecznie!
napolceiwsercu.blogspot.com
Nie wiedziałam, że Grochola ma nową owieść, myślę, że jest to książka dojrzała i chętnie po nią sięgnę. Bo seria o Judycie już przestałą mnie bawić
OdpowiedzUsuńNo proszę, inna twarz twórczości Grocholi...
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie przepadałam za twórczością Grocholi
OdpowiedzUsuńKsiążki Grocholi znam, ale jakoś specjalnie mi nie podeszły do gustu :)
OdpowiedzUsuń