Strony

4 sie 2016

Typy bohaterów książkowych - część druga mojej subiektywnej listy.


   Nadszedł długo przez was wyczekiwany moment; oto przedstawiam wam moją subiektywną listę typów męskich bohaterów książkowych. Muszę zaznaczyć, że stworzyć ją było o wiele trudniej niż listę pierwszą, bo – powiem szczerze – boję się, że ta lista nie dorówna poprzedniej do pięt.

   Mam mało w głowie, ale dużo w mięśniach – najmniej lubiany przeze mnie typ, który występuje głównie w erotykach. Tacy panowie są zazwyczaj zafascynowani fizjonomią swoich południowych rejonów i szczycą się tym, ile wycisną na siłowni. Co ciekawe, większość kobiet lubi czytać o takich panach, ale w realnym życiu omijają ich z daleka, uważając, że nie reprezentują oni sobą żadnego poziomu - chociażby poziomu morza. Może jest to spowodowane tym, że w książkach to autorki (czytaj: kobiety) wkładają im do ust kwestie a to sprawia, że wydają się nawet sensowni. I w porównaniu z mięśniami i wyrzeźbionymi pośladkami stają się pożądanym towarem.

   Tajemniczy i przystojny – i zazwyczaj małomówny. Taki typ bohatera nie powie „tak”, tylko mruknie „uhum” i to mruknięcie powoduje w czytelniczkach dreszcz pożądania, który czuć aż w najmniejszym palcu u stopy. Fascynujące jest to, że kiedy w realnym życiu nasz własny osobisty facet mruknie nam „uhum” zamiast odpowiedzieć całym zdaniem, to wpadamy w furię i rzucamy zastawą ślubną, którą w prezencie dała nam ukochana teściowa.
   Tajemniczy i przystojny bohater, mimo że mało mówi, dużo robi. Zazwyczaj ratuje świat przed kataklizmem bądź inwazją pszczół pochodzących z innej galaktyki a przy tym ciągle wygląda świetnie i opiekuje się swoją ukochaną, która jest drobna, nieszczęśliwa i potrzebuje męskiego ramienia, aby móc się w nim skryć. Niestety, prawie nigdy nie opiekuje się on kobietą z nadwagą i odrostami na głowie - nie wiadomo dlaczego. 

   Brzydki prawdziwy przyjaciel – zwykle pełni rolę drugoplanową i mało kiedy jest zauważany. Takim bohaterem był Nevill z „Harry'ego Pottera” do momentu, aż aktor, który grał go w filmie dorósł i wyprzystojniał i każdy zaczął się nim zachwycać. I nagle mały, pulchny, poczciwy Nevill stał się typem „tajemniczym i przystojnym”.

   Strasburger w innej postaci – czyli taki typ bohatera, który na prawo i lewo sypie sucharami. I zwykle robi to w całkowicie niestosownych momentach, jak na przykład w czasie pogrzebu głowy państwa lub  podczas informowania rodziny o śmierci ich jedynego syna. I może za pierwszym razem jest to nawet ironicznie i makabrycznie zabawne, ale jeśli powtarza się to co chwile, to zaczyna się czuć niesmak.

   Skarbnica mądrości – ten typ zasadniczo dzieli się na dwa trzy podtypy; jest skarbnica mądrości, która się z tym nie obnosi i jest taka, która zakłada wielkie okulary i farbuje włosy na siwo, co by wyglądać dostojniej i mieć większy autorytet. I zapuszcza brodę.
   O ile typ pierwszy lubię i kojarzy mi się z Dumbledorem, czyli z jedną z moich ulubionych książkowych postaci, o tyle typ drugi utożsamiam z Anianiaszem z „Mikołajka” i zwykle mam ochotę dać bohaterowi w nos. Niestety stoi między nami granica świata realnego i wymyślonego i tylko w nocy czasami przyśni mi się jak daję piękną fangę w nos Eksiowi z „Nigdy w życiu.” Tyle mojego.

   Zapijaczona skarbnica mądrości – trzeci podtyp, który zasługuje na oddzielną klasyfikację, ponieważ ten rodzaj „skarbnicy” nie wie zazwyczaj o swoim darze. W książkach jest to najczęściej jakiś pan żulik spod sklepu lub ktoś, którego główny bohater bądź bohaterka spotyka na przystanku autobusowym i który mimochodem powie coś, co wpłynie diametralnie na całe życie głównej postaci a tym samym na całą fabułę.
   Zapijaczona skarbnica mądrości tak wpłynęła na moją psychikę, że teraz widząc zmierzającego w moją stronę chwiejącego się pana, pachnącego winem marki wino, myślę sobie: „o, powie mi coś, co odmieni moje życie, co sprawi, że na moim niebie pojawi się tęcza a jednorożce będą wcinały koniczynę.”
    Niestety, zazwyczaj słyszę: „e, paniusia, masz dwa złote?” Nie tracę jednak nadziei.

   Słodka życiowa niedojda – on nic nie potrafi, on wszystkiego się boi, on w sumie to skoczyłby w ogień, gdyby tylko tak bardzo nie parzył... Tacy bohaterowie są zazwyczaj zestawiani z kobietami dominującymi, które uczą życiową niedojdę jak żyć i jak poradzić sobie z kupnem znaczka na poczcie.
   Ten typ książkowych bohaterów ma o tyle dobrze, że nigdy nie można mieć do niego o nic pretensji, bo wiadomo – nie potrafi, to nie ma co oczekiwać, że cokolwiek zrobi dobrze. Zdarza się czasami, że życiowa niedojda ewoluuje nagle w super-bohatera, bo ugryzie go pająk (ale to już bardziej w komiksach) albo miłość sprawi, że zmężnieje. Tak czy siak - nie przepadam za takimi postaciami.

   Styrany życiem alkoholik – takim typem jest chociażby Haymitch z „Igrzysk śmierci”. Nie ukrywam, że to mój ulubiony gatunek książkowych postaci, ponieważ zawsze pod maską zapijaczonego moczymordy tkwi delikatny i skrzywdzony mężczyzna, którym należy się zaopiekować. I nie, w realnym życiu panom spod sklepu mówię tylko kulturalne „dzień dobry” i spokojnie podążam nadal w swoją stronę i nie chcę odkrywać ich skrzywdzonej historii, jednak w książkach działa to na mnie jak pies na baby, bądź stopa króla Juliana na Morta.

    Przyszły mąż – to bardzo wyjątkowy typ bohatera książkowego, ponieważ każda czytelniczka i każdy czytelnik (bądźmy tolerancyjni) ma swój typ książkowego ideału. I to nie jest tak, że czytając nagle się stwierdza - „o, takiego faceta to ja bym chciała mieć.” To raczej sytuacja, gdzie jesteśmy zauroczone głównym bądź pobocznym bohaterem (nie do końca zdając sobie z tego sprawę) i gdzie podobają się nam wszystkie jego cechy i zachowania. I podświadomie na naszym twardym dysku  w mózgu zapisujemy sobie tą postać a później dochodzą tam kolejne postacie, które mają „to coś” i w końcu, gdy na swojej drodze spotkamy kandydata na realnego męża, to musi spełnić on kilka z cech, które miał nasz książkowy ideał.

   I tak z ciekawości – kto jest waszym książkowym ideałem? I czy ma takie cechy jak wasz realny partner? Piszcie! I nie krytykujcie za bardzo, bo będę płakać. Wasze zdrowie. 

58 komentarzy:

  1. Za mięśniakami bez mózgu nie przepadam. Ale taki mistrz sucharów czasem bywa pocieszny. Zwłaszcza, że ja naprawdę lubię się śmiać czytając książki. Ostatnio z kolei w książkach trafiam na samych "przyszłych mężów" ;) Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię się śmiać, ale co za dużo sucharów to nie zdrowo, bo zęby bolą :)

      Usuń
  2. Oj jakoś żaden mi nie pasuje, chociaż typy opisałaś świetnie...
    Najlepszy jest brzydki , mądry i kochający :-)
    Nie ma takiego w książkach ??
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mądry to zazwyczaj przystojny :D co by już idealnie było :)

      Usuń
  3. Nevill z „Harry'ego Pottera” się wylaszczył :D nie wsyp mnie przed narzeczonym, ale jak to mówią u mnie na dzielni, szarpałabym jak reksio szynkę :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dla mnie zawsze pozostanie tym pyzatym pierwszoroczniakiem, więc z mojej strony konkurencji czuć nie musisz :D

      Usuń
  4. "to mruknięcie powoduje w czytelniczkach dreszcz pożądania, który czuć aż w najmniejszym palcu u stopy." - leżę i płaczę xD Słodka życiowa niedojda - Jaskier jak nic xD Pierwszy ideał wymyśliłam w swojej "książce", a taki z cudzych to albo był Ash (z "Żelaznej Córki") albo Akiva (bohater "Córki dymu i kości"). Ku mojej rozpaczy, żadnych z ich cech nie posiada mój facet... o zgrozo xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może posiada, ale są te cechy wybitnie ukryte i dopiero z czasem się wyłonią z odmętu jego charakteru :)

      Usuń
  5. Ostatnio zauważyłam, że mój typ idealnego faceta czy też bohatera ciągle się zmienia. Raz bez pamięci zakochuję się w tych "złych", a kilka dni później wzdycham do bohatera, który jest zamknięty w sobie i małomówny :)
    Też lubię typ Haymitcha w literaturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli musisz mieć faceta z rozdwojeniem jaźni :D

      Usuń
  6. Lista znów się udała, więc głowa do góry :) W książkach najczęściej spotykam się z detektywami pijakami, co to mają kiepskie życie prywatne, nie mają poważania u szefa i ledwo wiążą koniec z końcem, ale przestępców tropią koncertowo :P Coś na zasadzie kontrastu dla pani dziennikarki rozwiązującej zagadki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się nie do końca podoba :( Ha, pani dziennikarka jest nieśmiertelna :D

      Usuń
  7. Wcale dobra ta lista ^^ Nawet nie wiem czy jak by poszukać nie znalazłoby się więcej typów, ale to tylko jak masz czas ^^
    I szczerze wierzę, że jeszcze pijaczek spod sklepu okaże swą mądrość ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na pewno, tylko komu chce się tyle szukać? :)

      Usuń
  8. Masz dar do takiego opisywania. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. "Mam mało w głowie, ale dużo w mięśniach" tego najbardziej nienawidzę! Choć występuje naprawdę często, ten typ jest przeze mnie odpychany do roli niechcianego bohatera :P
    Moim książkowym ideałem jest...Ridge! Z Maybe someday! :D Niestety nie ma takich cech jak moja Miłość... :(

    Pozdrawiam,
    Klaudia z www.zksiazkadolozka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja w sumie zawsze trafiam na przyszłych mężów-oczywiście,nie moich:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój przyszły mąż to Logan ze "Szczęściarza" Sparksa <3 Rozbawił mnie Twój wpis :) Świetny pomysł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, żeby Twój przyszły mąż taki był :D

      Usuń
  12. Mój książkowy ideał...Hm...Ostatnio Will z ,,Zanim się pojawiłeś''. Cyniczny,wstrętny,miejscami wkurzający,ale do tego potrafiący być szarmancki i taaaaki kochany.
    Do listy zapijaczonej skarbnicy mądrości dodałabym Jakuba Wędrowycza (nie wiem czy znasz ten cykl pana Pilipiuka, jak nie to polecam). Szczególnie skarbnicy jak zabić wampira albo zombiaka.
    Yey Haymitch ^^ Uwielbiam go mimo,że no taki zapijaczony to zawsze miał dobrą radę dzięki niemu Katniss wygrała i w ogóle fajny byłby z niego kumpel.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja bym z takim Willem nie wytrzymała, bo ja taka jestem :D
      Z Haymitchem chętnie poszłabym na piwo :D

      Usuń
  13. Ale fajnie piszesz, oleju ;) chyba będę tu wpadać częściej ;) szczerze? Ja chyba nie mam żadnego ulubionego bohatera, ale typ pijaczka czy pijaczka skarbnicy wiedzy jest jak najbardziej na tak. I nawet trafił mi się taki żulik co radę dał, tak idealnie pasująca do mojej sytuacji życiowej, że się zastanawiałam skąd, jak on to zrobił. Szok normalnie, szok ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja to mięknę na to tajemnicze "uhum" :) Chyba zawsze, a ostatnio w "Ugly Love" ❤️

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja akurat lubię nie tyle co zapijaczoną skarbnicę wiedzy, ale mocno sarkastyczną już jak najbardziej - takiego, co w gąszczu uszczypliwych uwag przemyca dobre rady i pcha do działania :D. A mój ulubiony bohater? Koniecznie z tatuażem, kolczykiem etc., skrzywdzony przez życie i złośliwy dla wszystkich wokół. Taki stereotypowy zły chłopiec, który pragnie miłości, ale jak już dostaje to odrzuca :D. I uwierz mi, jak mówię, że bawi mnie powiedzenie (napisanie) tego publicznie, bo po pierwsze wiem, jak to brzmi, a po drugie absolutnie nie toleruję takiego zachowania w prawdziwym życiu - trochę jak z mruknięciem Pana Tajemniczego :D.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jesteś mistrzem :) Wpis rewelacja.... lepiej nie mogłaś tego opisać :) szaboba :)

    OdpowiedzUsuń
  18. No też mam słabość do Haymitcha :D Jego podciągnęłabym tez pod skarbnice mądrości, w końcu okazał się super inteligentnym facetem. Tak się zastanawiam, że coś mnie niebezpiecznie ciągnie do książkowych moczymordów bo uwielbiam tez Tyriona z Gru o Tron ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię w książkach słodkie, życiowe niedojdy :D całkiem przeciwnie niż w życiu, normalnie to by zastawa poleciała od teściowej i wszystko inne ;) ale w romantic story może być ciapciusią i potykać się o własne nogi. W Tercecie ślubnym Nory Roberts w pierwszej części jest taki bohater ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. lubię typ alkoholiczny o utajonej mądrości:D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ale to trafne :D Płakałam ze śmiechu :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Świetny pomysł na post, czytając każdy typ znalazłam w głowie do niego odpowiednik, co bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło! :)
    Moim takim ideałem jest aktualnie Jace z serii 'Dary Anioła', choć z drugiej strony jego postać czasami bardzo mnie irytuje, haha.

    muminek-enter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może o to chodzi w wielkich miłościach - kochasz go, mimo że czasem cię irytuje ^^

      Usuń
  23. Ty to potrafisz rozbawić:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Zgadzam się z każdym słowem i śmieję się do ekranu jak głupia. XD Naprawdę chcę więcej takich postów, bo świetnie piszesz!
    A co do książkowych ideałów, to teraz już tak średnio u mnie z tym, ale kiedyś wielbiłam ponad wszystko Michaela z "Pamiętnika księżniczki" - wprost ideał! Ale potem obejrzałam ekranizację i byłam wścieła. Nie dość, że zepsuli cały film i ekranizacją to nawet nie powinni go nazywać, to jeszcze dali takiego słabego aktora do jego roli, że nie miałam sił oglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kochałam Michaela! I myślałam, że jego imię wymawia się tak, jak się je pisze i gdy okazało się że to Majkel, to przestałam go kochać :D

      Usuń
    2. Ja niby wiedziałam, że wymawia się inaczej, ale w głowie zawsze czytałam go tak, jak się pisze. Jakoś bardziej mi tak pasowało :D

      Usuń
  25. Ech, te życiowe niedojdy... ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Cóż, tajemniczy i przystojny to brzmi jak prawdziwy książkowy ideał do zakochania się :} Nierealny, ale ma w sobie to coś :) Wydaje mi się zresztą, ze jest to najbardziej lubiany i najpopularniejszy typ bohatera wśród czytelniczek - jeśli chodzi o romanse na przykład. A tak o drobinę zbaczając z tematu, to moim najmniej ulubionym głównym bohaterem jest Harry Potter (mimo, że same książki uwielbiam !). to ten typ opowieści, gdzie bardziej lubi się postaci drugoplanowe - Harry jest jakiś taki nijaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, ja nigdy się nie zastanawiałam nad tym, czy lubię Harry'ego :)

      Usuń
  27. Doszłam do wniosku, że chyba nie czytam zbyt urozmaiconych książek, bo znam bardzo mało takich typów męskich bohaterów ;p Ja bym wśród takich przeze mnie zauważanych typów wymieniła na pewno detektywa z zawodu i detektywa z zamiłowania. Romansów męskim okiem nie czytałam chyba nigdy, horrory na ogół też się wiążą z zagadkami ;p

    OdpowiedzUsuń
  28. Tajemniczy..przystojny.. romantyczny... mający coś do powiedzenia <3
    Jednak w ksiazkach zawsze podobaja mi sie dranie ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Jak ja lubię tego typu opisy! :DD Świetnie przedstawione!
    Dla mnie najlepszy typ to chyba tajemniczy i przystojny. :D I żeby jak już ciskał jeszcze sarkazmem i ironią! :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Czekałam z niecierpliwością na ten post! :D O dziwo nie znalazłam tu swojego ulubionego typu bohatera, może ten przyszły mąż, ale nie wiem czy mogłabym zakochać się w każdej cesze bohatera ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Zapijaczona skarbnica mądrości - ooo, tak, też liczę zawsze na to, że usłyszę jakąś złotą mądrość :D ostatnio usłyszałam: "Eej, ty. Blada taka, bo nie opalona" - hmm, trudno nazwać tą żulowską mądrość prawdziwą mądrością, ale... przynajmniej wiem, że moja bladość rzuca się w oczy nawet pijakom, dlatego muszę się opalić XD. Fajne typy bohaterów wyróżniłaś i po raz kolejny przedstawiłaś to w przezabawny sposób, uśmiałam się i dziwię się, że nikt mnie nie upomniał, bo późno :D.
    Ideał? Wiele ich mam. Ostatnio jaram się po prostu zwyczajnymi, kochanymi i troskliwymi bohaterami, którzy niczym się nie wyróżniają. A, to dziwne, ale może kogoś takiego potrzebowałam po tych wszystkich superherosach?
    Pozdrawiam :D

    #SadisticWriter

    OdpowiedzUsuń
  32. To takie prawdziwe, że aż boli ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Te posty tak bardzo przypadły mi do gustu, że część cytatów zapisałam sobie w zeszycie. "Zapijaczona skarbnica mądrości" rozłożyła mnie na łopatki. Cudo, proszę o więcej!
    Pozdrawiam serdecznie :)

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  34. pierwszy typ nie przepadam, ale tajemniczy i przystojny taki klasyk ale mega lubię hah :)

    by-klaudiaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  35. Jak tak czytałam te typy to nie mogłam sobie skojarzyć żadnego bohatera z przeczytanych książek:-P Albo mam słabą pamięć, albo nigdy tak nie patrzyłam na bohaterów :-P

    OdpowiedzUsuń
  36. Ano tak, typy się zgadzają. Ciężko wymyśleć jakiś świeży, niepowielany wzór osobowości i atrybutów psychofizycznych. Podobnie jest zresztą z postaciami kobiecymi. Nimi też się zajmiesz? ;>

    Kultura & Fetysze (klik!)

    OdpowiedzUsuń
  37. Moim ideałem książkowym, w którym się zakochałam jest Mark Watney z książki "Marsjanin" Andy Weir. Znasz?
    Jego inteligencja, humor i pozytywne myślenie mnie olśniło ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Tak jak i kobiece, Ci męscy bohaterowie super opisałaś:) Zastanawiam się, który typ najczęściej spotykam na stronach książek, i chyba to będzie życiowa niedojda i tajemniczy i przystojny, który z czasem ewoluuje na ideał:)

    OdpowiedzUsuń