Strony

17 gru 2015

"Nowy Jork" Edward Rutherfurd


Nowy Jork. Miasto, które nigdy nie śpi. Stolica mody, synonim luksusu i bogactwa. Jedno z najbardziej znanych miast świata, nieformalna stolica Ameryki.
Czym był Nowy Jork nim stał się Nowym Jorkiem? Jacy byli jego pierwsi mieszkańcy? Przed czym uciekali, za czym gonili, decydując się na podróż przez wielki ocean? Skąd wiedzieli, że tam, na obcej ziemi odnajdą wolność i stworzą miejsce, które stanie się kolebką wszystkiego co nowe, prekursorskie i nowoczesne?

Najpierw był Nowy Amsterdam, o czym obecnie pamiętają tylko nieliczni. Cała wyspa Manhattan należała do Holendrów, którzy jako pierwsi ją osiedlili. Dopiero po kilku latach wojen i negocjacji w Europie, ziemie tą przejęli Anglicy i na cześć księcia Yorku nadali jej nową nazwę, która istnieje do dziś i wprowadzili nowy język, który w połączeniem z holenderskimi naleciałościami stworzył amerykańską wersję angielskiego.

Edward Rutherfurd podjął się zadania stworzenia powieści opartej na historii tego wielkiego miasta leżącego na niewielkim terenie. Powołał do życia bohaterów z różnych klas społecznych, których łączyło tylko jedno – miłość do idei wolności. Cała historia zaczyna się w roku 1664, kiedy to holenderski kupiec, Dirk an Dyck wracał z jednej ze swoich licznych podróży do domu, do Nowego Jorku. Razem ze sobą przywiózł Białą Łanię, córkę, owoc zdradliwej miłości z pewną Indianką. Pewien czas później córka podarowała mu wampum – tradycyjny indiański pas, zrobiony z muszli, bogato zdobiony i niezwykle cenny. I właśnie ten wampum jest osią całej historii, gdyż to on będzie w rękach każdego kolejnego potomka Dirka i razem z nimi przetrwa do 2001 roku, gdzie rozsypie się w proch pod WTC, wraz ze swoją właścicielką i tysiącami innych, anonimowych osób.

Wszyscy bohaterowie i ich życiorysy ocierają się lekko o najważniejsze historyczne zdarzenia. Mimochodem, jakby niechcący, autor uczy nas historii nie tylko Nowego Jorku, ale całej Ameryki i całego świata. Wielkie konflikty, wojny, zniesienie niewolnictwa, wojna secesyjna – wszystko to ukradkiem przemyka przez karty powieści tworząc niezwykle barwne historyczne tło, które chłonie się z ciekawością.

Najbardziej wzruszyła mnie historia Qasha, czarnoskórego niewolnika, który służył u Dirka i który był uosobieniem marzeń wszystkich niewolników. Pracował ciężko, wytrwale, starał się wieść dobre życie, jednak jako „podrzędna” grupa społeczna czuł się gorszy od swoich panów. Był niezwykle mądry i sprytny i miał to szczęście, że spotkał w życiu takich ludzi, którzy pomogli mu odzyskać wolność. Jako pierwszemu z niewielu. Być może faktycznie istniał kiedyś taki Qash, który właśnie w Nowym Jorku dosięgnął swoich marzeń i stał się wolnym, niezależnym od nikogo człowiekiem.

Manhattan to fascynujące miejsce; to niewielka wyspa, położona jakby z boku, niezachwycająca niczym szczególnym, niewyróżniająca się specjalnie od innych ziem. A jednak to o Nowy Jork zawsze walczono, to do Nowego Jorku zawsze się dążyło. Współcześnie jest to mekka wszystkich ludzi, którzy pasjonują się modą, kuchnią, muzyką czy tańcem. To tam, na niewielkiej powierzchni można spotkać ludzi każdej rasy i każdego wyznania. Tam nie ma podziału na hetero- i homoseksualnych, tam każdy, nawet żebrak, może stać się kimś, o ile ma pomysł na siebie i chęć, żeby spróbować. W Nowym Jorku każdy staje się anonimowy, urywa się jego historia z przeszłości i powstaje biała kartka, którą można zapełnić wszystkim tym, o czym się marzy.

Skąd ten fenomen? Czy to przez połączenie krwi angielskiej i holenderskiej, która stworzyła ludzi wierzących w wolność i w siłę marzeń? A może to przez indiańską magię, która ciągle żyje w tej ziemi i pamięta siłę wiary swoich pierwszych mieszkańców?

Nowy Jork. Miasto nadziei, idei i marzeń. W tym momencie powinnam powiedzieć, że mam dla wybranej osoby podwójny bilet do tego miasta, ale niestety – takie rzeczy to tylko w książkach i filmach.


Jeśli interesujecie się tym miastem lub lubicie historię to zachęcam wam do przeczytania książki Edwarda Rutherfurda „Nowy Jork.”


24 komentarze:

  1. Zapowiada się interesująco, chętnie bym tą książkę przeczytała:)

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię książki z wątkami historycznymi,nawet, jeśli są tylko tłem dla fikcji literackiej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że książka mnie zainteresowała. Nie wiedziałam nawet, że to Holendrzy pierwsi zasiedlili tamte ziemie ! Taka lekcja historii w połączeniu z fabułą jest intrygująca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. barwne tło historyczne brzmi bardzo kusząco :) Poszukam w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mamy 4 pierwsze książki ze Szmaragdowej serii. Ten pisarz się tam jeszcze nie łapie i w sumie nie wiem, czy dawać mu szansę.

    OdpowiedzUsuń
  6. I narobiłaś mi ochotę na wyjazd do Nowego Jorku. Może więc chociaż książkę przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  7. odkąd pamiętam chciałam pojechać do Nowego Jorku :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wczoraj właśnie czytałam o tej książce i zastanawiałam się, czy po nią nie sięgnąć. Jednak chciałabym najpierw zacząć od "Paryżu" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka dla mnie! Chociaż Ameryka mnie aż tak bardzo nie fascynuje, ale historia owszem ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem zakochana w Nowym Yorku więc to coś idealnie dla mnie! :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Współczesny Nowy Jork uwielbiam, z historią jest trochę gorzej, ale jak biletów nie chcesz dać to chyba zdecyduję się chociaż na książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prezentuje się ciekawie ;D

    Zapraszam :
    unnormall.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. To może być intrygująca książka, chociaż obawiam się, że skoro pojawia się tylu bohaterów i tyle wydarzeń to czytelnik nie ma czasu, żeby zżyć się z postaciami, przemyśleć te wszystkie sprawy, które ich dotykają. Nie jest tak? A jeśli chodzi o Nowy Jork to ciekawie został sportretowany również w książce "Butik na Astor Place", polecam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie wiem czy bym chciała to czytnąć na razie lubuję się w Kingu;p

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka idealna dla mnie:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Jak tylko zobaczyłam tytuł, pomyślałam - muszę ją mieć! Jestem zakochana w Nowym Jorku i jest to na pewno pozycja obowiązkowa na mojej liście. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nowy Jork muszę kiedyś zobaczyć na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa pozycja, będę musiała przeczytać tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Chętnie przeczytałam Twoją recenzje :) ale książka nie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. nie mam parcia na NY no chyba, że na jakąś kulinarną książkę xDD

    OdpowiedzUsuń
  21. Widziałam tą książkę ale była droga :) warta przeczytania ale ta cena hmmm

    OdpowiedzUsuń