Jeśli nie znacie jeszcze książek
Katarzyny Enerlich to muszę Wam powiedzieć, że według mnie, to
jedna z bardziej specyficznych polskich autorek, ponieważ jej
książki, mimo że obyczajowe, dotykają tematów filozoficznych i
duchowych (nie mylić z duchownymi.)
Z „Prowincjami....” znam się już
kilka lat, bowiem jest ich już siedem części. Główna bohaterka,
Ludmiła, przeżyła w swoim życiu tyle rozczarowań i nieszczęść,
że można by obdarować nimi dziesięć innych osób. Jednak dzięki
temu, że celebruje każdy najzwyklejszy dzień, że nauczyła się
cieszyć ze spraw tak prostych jak bieżąca woda w kranie, że stara
się być o krok bliżej natury niż dzisiejsza cywilizacja, nie
poddała się. Z uporem maniaka wstaje na nogi ilekroć los zadaje
jej prawy sierpowy prosto w szczękę.
W „Największym lęku”, który
recenzowałam ostatnio, akcja rosła powoli, stopniowo i porównałam
ją do jazdy górską kolejką. „Prowincję pełną snów” mogę
przyrównać do tego, jak ktoś zapala silnik samochodu i gwałtownie
zaczyna jechać; już od samego początku autorka nie daje się nam
nudzić i 'przygniata' nas, w pozytywnym tego słowa znaczeniu,
informacją, która u mnie wywołała oburzenie i niedowierzanie.
Ludmiła po raz kolejny musi poradzić
sobie z nieprzychylnym losem. Jako niedawno owdowiała kobieta, matka
kilkuletniej Zosi i była żona Martina, który planuje ślub z nową
ukochaną, Ludmiła powinna być co najmniej zmęczona tym jak dotąd
toczyło się jej życie. A wbrew temu podejmuje nowe wyzwania i
próbuje sprawić, by świat był trochę lepszym miejscem. Otwiera
Babę Jogę – pensjonat dla praktykujących jogę, próbując dać
ludziom z miasta odrobinę natury w najczystszej postaci.
„Gdy idzie się pod wiatr, ten
przenika przez najgrubsze warstwy kurtki. Gdy idzie się w deszcz,
buty stopniowo przemakają. Zawsze jest jednak jakiś powrót, jakiś
dom, jakaś herbata.”
Zapewne jesteście przekonani, że
bohaterka tej serii książek, jest bardzo przerysowaną postacią i
że w rzeczywistym świecie taka osoba dawno by się już poddała.
Nie dodałam jednak najważniejszego elementu, który według mnie
daje właśnie siłę Ludmile – przyjaciele. Ma kilkoro tak
oddanych sobie osób, że nawet ja jestem w stanie zrozumieć skąd
ta kobieta czerpie siłę do dalszego działania. Gdyby Katarzyna
Enerlich nie wykreowała takich postaci jak pan Janusz, Bronia czy
Ania, to śmiało mogłabym zaliczyć tą książkę do fantastyki,
bo w pojedynkę żaden człowiek nie dałby rady tylu kłopotom.
„Czasami mam wrażenie, że wszyscy
na tym świecie szukają szczęścia na zewnątrz, a mało kto
rozumie, że jego źródłem jest nasze wnętrze.”
Jak wspomniałam na początku,
„Prowincje...” są dość niezwykłe, bo niby przypadkiem, na
marginesie mówią o ludzkiej duszy, o tym jak ukoić ból po stracie
kogoś bliskiego, jak poradzić sobie z samotnością i jak zaufać
innym. Na szczęście autorka nie narzuca się z tymi tematami
czytelnikowi, nie zasypuje go dyrdymałami na temat piękna istnienia
i jestestwa, czego bardzo nie lubię w książkach.
Czytanie tej książki zawsze kojarzy
mi się w siedzeniem w puchatym fotelu kiedy w okna uderzają krople
deszczu i kiedy czuje się ten kontrast pomiędzy brzydotą na
zewnątrz a ciepłem we własnym domu. Może i Wam się będzie z
tym kojarzyła saga o Ludmile. Dla tych, którzy jeszcze nie czytali
podaje listę wszystkich tytułów, w porządku chronologicznym:
- Prowincja pełna marzeń
- Prowincja pełna gwiazd
- Prowincja pełna słońca
- Prowincja pełna smaków
- Prowincja pełna czarów
- Prowincja pełna szeptów
- Prowincja pełna snów„To właśnie nietrwałość i zmiana są jedyną stałą.”
Wspominałam, że akcja „Prowincji
pełnej snów” rozpoczęła się jak jazda na pełnym gazie.
Zakończyła się z piskiem hamulców, w pełnym kurzu, który nie
opadnie aż nie przekonamy się w następnej części jak to wszystko
się skończyło.
Na koniec, najpiękniejszy moim zdanie,
cytat z książki:
„Miłość pojawiła się we mnie
nagle i znienacka. (…) Chciałam zmienić swoje życie. Chciałam
poddać się czyjejś opiece, zmęczona samotnością,
samodzielnością, potargana życiowymi burzami.
Która z nas z przekonaniem i
pewnością, ze skromnością i bez patetycznego tomu potrafiłaby
powiedzieć swojemu ukochanemu, że tyle w życiu przeszła, że
zasłużyła na jego uczucie, na miłość i na opiekę z jego
strony? Może się mylę, ale myślę, że byłaby to mała liczba. I niech ten cytat zachęci Was do książki. Ja nie muszę.
zaciekawiła mnie! cytat piękny :) ♡
OdpowiedzUsuńMuszę coś przeczytać z serii "Prowincja" bo cytaty zachęcające :)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu zawsze zniechęcały mnie okładki tej serii książek, omijałam je z daleka i nie czytałam żadnej recenzji. Natomiast teraz mam ochotę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńOkładki mogłyby być lepsze to fakt, no ale co poradzić? :)
UsuńA mnie się te okładki bardzo podobają, a Prowincję, jeśli czytać, to obowiązkowo od pierwszego tomu! :)
UsuńCałą serię o polskiej prowincji trzeba po prostu znać. Mam tę część i będę się za nią zabierać.
OdpowiedzUsuńI konkretnie podsumowałaś to co ja się starałam powyżej :)
UsuńNie znam tej autorki, nie czytałam jeszcze tej książki. Powiem Ci szczerze, że mnie zainteresowałaś :-)
OdpowiedzUsuńJeeeej ^^ (oklaski dla mnie)
UsuńŚwietna recenzja! Nie słyszałam wcześniej o tej autorce ani o tych książkach, ale myślę, że to coś dla mnie, zdecydowanie. Zwłaszcza, że jak napisałaś, oprócz tego, że są to powieści obyczajowe, to poruszają też filozoficzne hm, problemy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
A.
http://still-changeable.blogspot.com - będzie mi miło, jeśli zajrzysz. :)
Zajrzę, więc już może być Ci miło :)
UsuńO serii słyszałam, ale raczej nie znajdę tyle czasu, żeby przeczytać wszystkie części :(
OdpowiedzUsuńSkuś się wobec tego chociaż na jedną :)
Usuńnie czytam polskiej literatury...
OdpowiedzUsuńAle dlaczego? :) przecież Polacy też potrafią pisać :)
Usuń...i wiele tracisz...
UsuńZachęcasz, rzeczywiście cytaty zwiastują ciekawą lekturę :)
OdpowiedzUsuńten końcowy cytat jest bardzo w moim stylu ;) rozczulam się nad takimi książkami ipotem godzinami przeżywam. ;)
OdpowiedzUsuńTen cytat to ja będę przeżywała kilka dni :D
UsuńTaki polski Paulo Coelho? :)
OdpowiedzUsuńOj, nie, nie :) Coelho nie lubimy tutaj - to znaczy, ja nie lubię :)
UsuńChyba tym prazem się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale cóż poradzić? :)
UsuńAutorki nie znam i niezbyt lubię tematy filozoficzne.
OdpowiedzUsuńJeśli jednak skuszę się, to zacznę od pierwszej części sagi :)
ja bardzo nie lubię książek z rozważaniami filozoficznymi, ale może skuszę się chociaż na jedną część i sama się przekonam, czy mi się spodoba
OdpowiedzUsuńMuszę się koniecznie zabrać za tę serię. Pierwszy tom kupiłam dawno temu i nadal nie udało mi się po nie sięgnąć. Po Twojej recenzji muszę to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńLeżakuje książka na Twojej półce znaczy się? :)
UsuńNie znam książek, choć o autorce słyszałam :)
OdpowiedzUsuńTo przynajmniej tyle :)
UsuńSłyszałam o serii, bo pamiętam, że podobały mi się okładki książek. Nie wiedziałam, że jest ich tak dużo i kompletnie o nich zapomniałam. Jestem ciekawa tych książek :)
OdpowiedzUsuńO to widzisz, masz więcej okładek do pooglądania :)
UsuńSłyszałam o serii, bo pamiętam, że podobały mi się okładki książek. Nie wiedziałam, że jest ich tak dużo i kompletnie o nich zapomniałam. Jestem ciekawa tych książek :)
OdpowiedzUsuńJej, spora ta seria, a ja pierwszy raz o niej słyszę. Najbardziej do przeczytania tej książki zachęciły mnie trzy słowa "...była żona Martina." - ale to z powodów osobistych. xD
OdpowiedzUsuńTak całkiem serio, bazując na Twojej recenzji można stwierdzić, że to całkiem przyjemna książka.
Jest jakiś Martin w Twoim życiu? :)
UsuńMoja mama kiedyś wspomniała mi coś o tej serii, ale wpuściłam jednym uchem wypuściłam drugim... Może w wolnej chwili zabiorę się za serię, bo trochę mnie zainteresował Twój opis :>
OdpowiedzUsuńprzepiękny cytat <3 Nie słyszałam nigdy o tej serii, i widzę że chyba będę musiała po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńhttp://joanne-bloog.blogspot.com/
Ja jeszcze nie znam książek Katarzyny Enerlich, choć mam w planach. Tylko czasu ciągle brak....
OdpowiedzUsuńNie czytalam jeszcze tej autorki, ale z tego co mówisz, bardzo chétnie poczytam.
OdpowiedzUsuńcyt : "Czasami mam wrażenie, że wszyscy na tym świecie szukają szczęścia na zewnątrz, a mało kto rozumie, że jego źródłem jest nasze wnętrze.”
To potwierdzenie slow Coehlo z Alchemika.
Pozdrawiam ;)
Fajne cytaty :)
OdpowiedzUsuńFajne cytaty, książek nie znałam i nie czytałam.
OdpowiedzUsuńCoś mnie przekonało do tej książki, ale sama nie wiem co konkretnie ;]
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta specyficzna forma pisania ;]
Cytat o szczęściu piękny :) Sama ostatnio w Lalce natrafiłam na: "Szczęście każdy nosi w sobie" W 100% się z tym zgadzam :)
OdpowiedzUsuńI ja również :)
Usuńmuszę ją przeczytać;)
OdpowiedzUsuńPiękne cytaty, raczej skuszę się na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w chwili obecnej mam ochotę na tego typu książkę ;-)
OdpowiedzUsuńTo podobne możesz wygrać u mnie w konkursie ;)
UsuńCzytałam wszystkie tomy oprócz tego- potrzebowałam odpoczynku od Ludmiły, bo zaczynała mnie irytować :) ale cytaty zawsze są tam przepiękne.
OdpowiedzUsuńW dużej dawce faktycznie trochę męczy :) dlatego robię sobie zawsze przerwy między tomami :)
UsuńGdzieś ją nawet widziałam w swoim domu rodzinnym, ale nie czytałam.
OdpowiedzUsuńO, to możesz podebrać ją z półki :)
Usuńsuper post :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM
sandziapandziaa.blogspot.com
Ze wszystkich tytułów ten ostatni najbardziej zachęcający....:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje recenzje, aż wstyd przyznać, ale nie znałam tej autorki. Chętnie sięgnę po te książki, uwielbiam czytać;)
OdpowiedzUsuńTy to umiesz komplementować :)
Usuńpiękne cytaty! zachęciły mnie :)
OdpowiedzUsuńCudowne cytaty... od razu nabrałam ochoty na przeczytanie tej książki. Dzięki Twojemu blogowi moja lista książek do przeczytania się powiększa:)
OdpowiedzUsuńTo teraz masz konkurs i możesz wygrać książki :)
UsuńMi tam okładka się podoba i świetnie dobrałaś cytaty, bo to właściwie one mnie najbardziej zachęciły
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/
O, to bardzo się cieszę :)
UsuńTo chyba jednak nie moja bajka...
OdpowiedzUsuńwow, aż 7 części? Koniecznie muszę poznać tę serię :)
OdpowiedzUsuńI pewnie niedługo będzie 8 część :)
UsuńNie miałam okazji czytać, ale uwielbiam obszerne serie, ciągłe kłopoty bohaterki mogą być nużące, choć z tego, co wyczytałam, to tylko obawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O, więc ta seria jest dla Ciebie ;)
Usuńksiążka musi być piękna
OdpowiedzUsuńdobrze, że właśnie taka jest - o kobiecie która ma pod górkę w życiu
bo wiele z nas tak ma, chociaż przez chwilkę
Ale kobiety to silne stworzenia i dają radę :)
UsuńŻadnej książki z serii jeszcze nie znam, ale na swoją obronę napiszę, że mam nadzieję niebawem to zmienić :)
OdpowiedzUsuńObrona uwzględniona :)
UsuńCytaty mocno zachęcające. Muszę jednak wcześniej uporać się z trzema książeczkami, które mam pod ręką.
OdpowiedzUsuńA co to za książki? :)
UsuńŚwietny blog ! Obserwuję ! ^^
OdpowiedzUsuńO, bardzo się cieszę :)
Usuńcudowne cytaty :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :*
http://zuzanvx.blogspot.com/
Nie znam tej autorki, ale na razie chyba nie poznam ;)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem :)
UsuńZainteresowałaś mnie tą książką :]
OdpowiedzUsuńCiekawa pozycja, ja włanie wróciłąm z zakupów w antykwariacie, dorwałam miedzy innymi Ibsena:)
OdpowiedzUsuńO, to świetnie :)
UsuńNigdy nie miałam styczności z tymi książkami, może kiedyś bliżej się im przyjrzę.
OdpowiedzUsuńCytaty naprawdę piękne, a całą serię mam w planach! Koniecznie muszę nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńRzadko czytam polskie książki (nie licząc lektur oczywiście), ale teraz postanowiłam to zmienić i aktualnie "Radio Armageddon" Żulczyka ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie jestem w tamacie :)
OdpowiedzUsuńNa razie przeczytałam tylko jedną książkę z tej serii.
OdpowiedzUsuńPiękne cytaty. Chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńTego nie znałam :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam co nieco o tej serii, ale mnie nie przyciąga. Raczej odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cytat na prawdę rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuń