Strony

22 sie 2016

"Księga wieszczb" - coś więcej niż książka.


   Kiedy Simon był małym chłopcem, jego mama uczyła go prawidłowo nurkować. Dzięki jej lekcjom chłopiec nie bał się morskich fal i potrafił wytrzymać pod nimi ponad dziesięć minut; pewnego dnia jego mama, jak co rano, przyrządziła dla niego i dla jego siostry śniadanie, po czym wyszła z domu i weszła w morskie fale, dając się porwać temu zgubnemu żywiołowi.

   Od tamtej pory Simon i jego siostra Enola zostali sami na świecie i musieli ramię w ramię stawić czoła dorosłemu życiu. I pewnie wszystko w końcu jakoś by się ułożyło, gdyby nie to, że pewnego dnia Enola postanowiła dołączyć do wędrownego cyrku i zniknęła z życia Simona. Został sam w starym domu, który stał na skraju klifu i który każdego dnia przybliżał się do swojego nieodwołalnego upadku do morza.

   Pewnego dnia do Simona trafia tajemnicza stara książka, w której znajduje się nazwisko jego babci – kobiety, której nie znał, ale która – podobnie jak jego siostra – należała do cyrku i która straciła młodo życie w odmętach fal. Po lekturze książki Simon odkrywa, że wszystkie kobiety z jego rodu czeka ten sam los – śmierć w falach oceanu, dokładnie w tym samym dniu, w odstępie kilkunastu lat. Parę tygodni przed tą feralną datą jego siostra powiadamia go o niespodziewanym powrocie do domu, do zatoki, gdzie niegdyś życie oddała jej matka. Czy Simon zdoła ocalić jej życie? Czy da się przezwyciężyć tajemne siły, które wzięły się nie wiadomo skąd?

   „Księga wieszczb” jest bardzo specyficzną pozycją; można porównać ją do perełki, która leży pomiędzy szlamem i brudem morskiego dna. Pośród tych wszystkich obyczajówek, kryminałów i thrillerów, ta pozycja jest bezwzględnie inna, nietypowa. I nie jest łatwa. Mimo, że skończyłam czytać tą książkę kilka tygodni temu, dopiero dzisiaj wiedziałam co o niej napisać i jak to napisać. Los Simona i jego siostry jest dziwny. Poplątany. Nie z tego świata. A jednak, jakimś sposobem, wciąga jak opowieść snuta przez bliskiego przyjaciela.

   Mimo, że cała akcja toczy się wokoło cyrkowej areny, to jest to inny cyrk niż ten który znamy z dzieciństwa. To miejsce pełne klątw, sekretów i magii. Autorka nie opisywała cyrku współczesnego, tylko taki, który istniał wiele lat temu i był zbiorem ludzi naprawdę nietypowych, wymykających się wszelkim normom. Teraz cyrk to miejsce dla aktorów, wygimnastykowanych akrobatów i odważnych treserów i – nie oszukujmy się – to machina zarabiająca naprawdę duże pieniądze. Natomiast cyrk z „Księgi wieszczb” to społeczność „adoptująca” podobnych sobie dziwaków, wielka patologiczna rodzina, która wędrowała przez świat i zabawiała ludzi po to, aby wyżyć jakoś w ciężkich czasach.

   Ciężko jest pisać o książce tak trudnej; pomimo dość przejrzystej fabuły i wartkiej akcji, drugie tło, które majaczy się jakby pod napisanymi słowami, dotyka niemal filozofii, sprawiając, że czytanie tego wymaga wiele uwagi i zastanowienia. Ta książka z pewnością wnosi w życie czytelnika o wiele więcej, niż wydawałoby się to na pierwszy rzut oka. Ta historia to – jak dla mnie – wielka metafora ludzkiego życia. Opowieść o tym, że ciągle coś tracimy, ale i coś zdobywamy, chociaż ciężko jest to zauważyć. Bo człowiek już tak ma, że stratę zauważy od razu a zdobycie czegoś dopiero po czasie.

   To także ukazanie tego, że patetyczna sentencja, że nie liczy się cel a droga, jest prawdziwa. Cel cieszy nas przez chwilę, przez jedno westchnienie wszechświata. Droga natomiast nas kształtuje, temperuje nasze charaktery a to jak się podczas niej zachowujemy, definiuje nas jako ludzi.

„Kiedy znajdziesz książkę, którą pokochasz, zawsze będziesz pamiętał uczucie, jakie w Tobie wywoływała, jej wagę i to, jak leżała w Twojej dłoni.”

   „Księga wieszczb” to także wielki hołd oddany wszelkim książkom; bo to właśnie książka gra tutaj jedną z pierwszoplanowych ról; po cichutku, trochę na uboczu, ale prawdą jest, że gdyby nie ona, to cała ta historia nie miałaby sensu.

 Polecam. Szczególnie jeśli oczekujecie od książki czegoś więcej, niż tylko rozrywki.

41 komentarzy:

  1. Teraz to mnie zaciekawiłaś. Może Simon da radę uratować siostrę, oby! :) Morze to żywioł. Czasem tak okrutnie doświadcza książkowych i filmowych bohaterów. Pamiętam jak płakałam na "Liście w butelce" ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musisz przeczytać, żeby się dowiedzieć :) też trochę popłakiwałam :)

      Usuń
  2. oooo no to mam co do czytania :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że to tej książki trzeba mieć nastój aby ją przeczytać, jednak może być ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba, trzeba, ale i nastrój rodzi się podczas lektury :)

      Usuń
  4. Pozycja wydaje się być mocno wymagająca. Ciekawe, czy zdołał te siostrę uratować. Pewnie mi nie zdradzisz ?;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Brzmi zachęcająco;p Ale chyba zostawię ją sobie na jakieś większe wolne typu ferie aby dobrze ja zrozumieć;p
    Mój blog ♥ Serdecznie zapraszam !

    OdpowiedzUsuń
  6. Uuuuu dramatyczna historia. Coś ciekawego dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O książce słyszę pierwszy raz i muszę przyznać, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Tajemnice, sekrety to coś dla mnie. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetna książka. Na długo zagości w mojej pamięci :)

    OdpowiedzUsuń
  9. czuję, że to pozycja dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabularnie nie bardzo mnie interesuje, więc mimo wszystko sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brzmi niesamowicie interesująco. Też jestem ciekawa, czy udało mu się uratować siostrę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Dwa razy czytałam tytuł,myślałam,że źle czytam;) Ciekawa książka,opis mnie zachęca by po nią sięgnąć w jesienny wieczór,taki klimat będzie pasować...
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Intrygująca, chyba doskonały tytuł na długie jesienne wieczory ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. ;) Bardzo lubię takie książki. ;) Zapisuje tytuł mam nadzieje, ze w najbliższym czasie i mi uda się ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka już czeka na mojej półce. Lubię takie literackie perełki.

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie słyszałam wcześniej o tej książce i muszę przyznać, że raczej bym po nią nie sięgnęła - nie przepadam za takimi :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Zaintrygowałaś mnie, dawno nie czytałam czegoś tak oryginalnego, a przy tym niegłupiego :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ooo zapowiada się bardzo ciekawie! Już Twój wpis mnie wciągnął, więc muszę koniecznie po nią sięgnąć.
    Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wydaje mi się, że to idealna powieść na szare, melancholijne, jesienne wieczory... :) Dodam do listy na jesień.

    OdpowiedzUsuń
  20. Książka wydaje się ciekawa, ale nie trafia do końca w mój gust

    OdpowiedzUsuń
  21. Lubię nietypowe i nieschematyczne książki. Poza tym ta tajemnicza księga znaleziona przez bohaterów. Uwielbiam taki motyw i naprawdę czuję się zainteresowana tym tytułem.

    OdpowiedzUsuń
  22. myślę że jak mnie najdzie to czytnę;p póki co nie;p

    OdpowiedzUsuń
  23. Lubię takie książki! Mają głębsze przesłanie, trzeba się nad nimi dłużej zastanowić, przemyśleć. Po tę książkę na pewno sięgnę. :)

    Pozdrawiam ♥
    http://princessdooomiii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Teraz to mnie zagoniłaś w kozi róg. Myślałam, że to taka zwykła historia, a tu taka perła! Przeszedł już kryzys czytelniczy?

    OdpowiedzUsuń
  25. A to ciekawe, bo z innych recenzji wywnioskowałam, że to raczej rozrywkowa powieść dobra na letnie wieczory, w czasie których chcemy odpocząć od poważniejszych powieści. W sensie, że historia tutaj nie jest jakaś specjalnie odkrywcza, ale dobrze się czyta. Dla mnie to lepiej, że to inna książka, różnicą się od tych lekkich i nieskomplikowanych, więc przyjemnie mnie zaskoczyłaś swoją opinią :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Bardzo interesujące. czytając książki lubie się przenosić do świata magii :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo ciekawa pozycja, lubię taką tematykę:)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubie książki, które zmuszają do myślenia ;) a do tego trochę sekretów i magii..

    OdpowiedzUsuń
  29. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale brzmi ciekawie, więc postaram się ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Brzmi intrygująco, chociaż jestem ciekawa jak bym odebrała to ukryte dno...

    OdpowiedzUsuń
  31. Bardzo ciekawa recenzja, uwielbiam takie książki :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą książką:)Zapisuję tytuł:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo ciekawy blog :) Świetnie, że masz taką pasję, która sprawia Ci przyjemność ;) Również mogłabym czytać książki całymi dniami i nocami ;) Jeszcze miesiąc wakacji, więc ten tytuł również znajdzie się na mojej liście ;)

    OdpowiedzUsuń