Strony

6 mar 2016

Obsesja i śmierć - J.D. Robb



   Prześladowcy o psychice mordercy są niebezpieczni, to wiadomo. Wzbudzają strach, powodują szybsze bicie serca, w ich pobliżu adrenalina nagle rośnie, puls przyspiesza, skóra wydziela pot... chyba, że mózg nie wie, że przebywa właśnie w towarzystwie prześladowcy swojego organizmu...

   Wiele czytałam już książek o psychopatach, którzy nagle doznawali dziwacznego objawienia - które z Bogiem miało niewiele wspólnego - lub z żądzy czy nienawiści postanawiali dręczyć i prześladować ludzi, którzy w niczym im nie zawinili i nie mieli nic wspólnego z ich popsutymi od nadmiaru narkotyków neuronami. Najczęściej jednak owi psychicznie skrzywieni biedacy na cel brali sobie osoby cywilne a wybór podyktowany był wyglądem danej osoby bądź jakąś jej cechą szczególną (np. ktoś nie jadał zielonej sałaty wyhodowanej w Oregonie i psychopata postanawiał osobę taką zabić, bo była nieczysta wobec Boga. Zdarza się.)

   Po raz pierwszy jednak spotkałam się z sytuacją, gdzie prześladowca za cel obrał sobie wszystkie osoby, które... były niemiłe dla policjantki Evy Dallas, znanej z serii J.D. Robb. Nieznana osoba, nazwijmy go Miłośnikiem Evy, jest narratorem prologu, w którym deklaruje się, że będzie „mścicielem i obrońcą” pani Dallas i że pozbędzie się wszystkich ludzi, którzy w jakikolwiek sposób się jej narazili. Biorąc pod uwagę, iż jest ona oficerem policji, bez trudu można zauważyć, że Miłośnik będzie miał ręce pełne roboty i będzie musiał pozbyć się całej rzeszy prawników, dziennikarzy i policjantów, którzy odmówili kiedykolwiek Evie pączka.

   Miłośnik nie należy do tej grupy morderców-psychopatów, którzy są nieśmiali i lubią dawkować napięcie; już po pierwszym morderstwie policja, w tym sama Eva, znajdują na ścianie wyznanie, iż zabójstwo zostało popełnione tylko i wyłącznie dlatego, iż denatka ośmieliła się kilka miesięcy wcześniej dokuczyć pani porucznik na sali sądowej. I tutaj pewna dygresja – zabita nawet nie wiedziała dlaczego ginie; ba, nie była wtedy nawet przytomna i nie miała żadnej okazji aby pożegnać się z tym ziemskim padołem. Ja osobiście chciałabym wiedzieć za to i dlaczego jestem mordowana; w niczym by mi ta informacja wprawdzie nie pomogła, ale że należę do osób ciekawskich....

   W momencie, gdy bliscy zaczynając nadmiernie skakać wokoło pani oficer a wszyscy ci, którzy zaleźli jej za skórę w ostatniej dekadzie zaczynają przesyłać jej kwiaty, sama zainteresowana robi rachunek sumienia ze swojej przeszłości i zastanawia się kogo mogła w sobie tak „rozkochać”, że ta osoba gotowa byłaby dla niej zabić. Dodatkowo próbuje udawać silną kobietę, która w ogóle nie przejmuje się tym, że – bądź, nie bądź – z jej powodu giną ludzie, ale niestety ta gra aktorska jest dość słaba i po raz pierwszy w serii dostrzegłam, jak nieustraszona porucznik opuszcza gardę.
Nie będę liczyła, która to książka z kolei – liczba da dawno przekroczyła już magiczną dziesiątkę a nawet i dwudziestkę – i dopiero teraz, po tylu tragediach i przeżyciach coś złamało główną bohaterkę.

   Osobiście miałam nie raz wrażenie, że autorka wymyśla coraz to i gorsze scenariusze kolejnych morderstw, żeby „uczłowieczyć” i „uwrażliwić” stworzoną przez siebie Evę Dallas, ale nawet ona, kreatorka powieści, nie mogła poradzić sobie z jej trudnym charakterem. Dopiero teraz, po tylu latach uderzyła w czuły punt – Eva nigdy nie chciała niczego od innych. A na pewno nie tego, żeby oddawali życie za jej - umyślne czy też nie – winy.

   Pod żadnym pozorem nie bójcie się tego, że seria ta ciągnie się niczym makaron spaghetti; każdy tom można bez przeszkód czytać oddzielnie i bez problemu „połapać” się w fabule. Ostatnio moja rodzicielka stwierdziła, że te książki to jej ulubiony serial, którego nie musi oglądać w telewizji, ale może co jakiś czas „przeczytać” nowy odcinek.
   Coś w tym jest, bo losy Eve, jej męża, przyjaciółki i partnerki w pracy Peabody oraz innych, ciągle się rozwijają i z przyjemnością wraca się do tej dziwnej paczki znajomych, którzy żyją w roku 2060, kiedy to świat wygląda odrobinkę inaczej niż współcześnie. Dygresja numer dwa – mi do gustu najbardziej przypadł „autokucharz”, czyli urządzenie domowe, dostępne w różnych wariantach cenowych, które ma zaprogramowane w sobie menu i wystarczy wcisnąć guzik z „wątróbka z sosem żurawinowym”, żeby za chwilę je spożyć we własnej. Magia, prawda?

   Muszę szczerze przyznać, że tą część czytało mi się niezwykle szybko i sprawnie; J.D. Robb (znana bardziej jako Nora Roberts*) coraz chętniej oddaje „głos” w książce Peabody, partnerce Dallas, która – w przeciwieństwie do głównej bohaterki – jest szalenie emocjonalna, bardzo pozytywna i zabójczo zabawna. Jej cięte riposty i radosne podskakiwanie w różowym skórzanym płaszczu świetnie rozładowują napięcie, które gromadzi się co kilka stron. Jeśli więc szukacie dobrego, ale nie męczącego thrillera, to „Obsesja i śmierć” będzie dla was książka idealną.

   A co z zakończeniem? Cóż, zaskakuje. Może klapki z nóg nie spadają (wtedy to musiałoby się okazać, że sama Dallas morduje i tym sposobem odsuwa od siebie ślady), ale skarpetki lekko mi się zwinęły na palcach. Polecam zarówno tą książkę jak i całą serię. Lub książkowy serial, jak rzekła mama moja.


*Czy was też zadziwia ilość książek, którą napisała pani Roberts? Kobieta ma lat 65 i napisała (liczyłam!) 215 książek. Czyli rocznie pisze średnio (zakładając, że zaczęła pisać od razu po urodzeniu) 3,3 książki. 
A ja, cholibka! nie potrafię napisać jednej w życiu!


37 komentarzy:

  1. Na razie jestem po lekturze pierwszej części z czterech autorstwa Katarzyny Bondy. Muszę powiedzieć, że jak dla mnie akcja była jak flaki z olejem, nawet nie chciało mi się dowiedzieć kto zabił. Poza tym wolę nieco lżejsze klimaty książkowe.

    Mi się już spodobało, może to przez fakt oglądania anime w latach 90. tych wszystkich ,,Pokemonów", ,,Dragon Balla" itp. Może to sentyment jakiś albo coś?

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też oglądałam Dragon Balla, ale w przypadku One Piecie.. coś nie zaiskrzyło :) wolę Bleacha :)

      Usuń
  2. Nie wiem, ile ksiązek o Eve juz przeczytałam, pewnie kilkanaście. Chetnie przeczytam i te;) najbardziej z tej serii lubie Peabody i jej odchudzanie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej książce, ale o autorce za to dużo. Na pewno sięgnę po jakąś jej powieść.

    OdpowiedzUsuń
  4. 215 książek? a ja tak jak Ty, jeden nie mogę sklecić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może razem coś napiszemy :D

      Usuń
    2. jak to mówią, co dwie głowy to nie jedna, więc może to jest myśl :D

      ps. jeszcze szukasz mojej miejscowości na mapie :P?

      Usuń
    3. Haha, teraz Ty szukaj mojej - łatwo nie będzie :D

      Usuń
  5. Nie miałam pojęcia, że ten tytuł to kontynuacja jakiejś większej serii. Nie mniej jednak przeczytam tą książkę, mam już ją zresztą na czytniku :) P.S. Roberts wcale nie jest rekordzistką w pisaniu książek, Kraszewski napisał ich ponad 600 O_o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matko moja i prababko, nie miał co robić? :D

      Usuń
  6. O, lubię takie gatunki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak słyszę to imię i nazwisko to mi się odechciewa od razu wszystkiego ;) Jej książki są nudne;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eeee tam - może trafiałaś na takie nudnawe :) Ja bardzo lubię trylogię Bracia Krwi : )

      Usuń
  8. A ja bystrzak nie czytałam ani jednej książki z tej serii. Ja jednak czekam na Twoją książkę :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię Twoje porównania:)
    A próbowałaś napisać jakąś książkę?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysłów miałam tysiące, gorzej z wykonaniem :)

      Usuń
  10. Dobrze kojarzyłam pseudonim, tylko nie wiedziałam do kogo należy. Niestety, Nora Roberts to nie moja ulubiona pisarka pod względem stylu, ale ta seria, a już chociaż ten tom, zapowiadają się nadzwyczaj ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci, że jako J.D. Robb kobieta pisze całkowicie inaczej niż pod swoim nazwiskiem :)

      Usuń
  11. Chyba mnie ta seria ominęła, ale powiem, że fabuła tego konkretnego tytułu bardzo, bardzo mnie intryguje i dobrze, że dodałaś, że można je czytać bez poznania poprzednich części :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ważne, bo niektórzy od razu jojczą że nie będą czytać czterdziestu książek dla tej jednej :)

      Usuń
  12. Ostatnio trafiam na opisy coraz to 'milszych' pozycji ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja muszę przyznać się bez bicia, że nie czytałam jeszcze żadnej książki Nory, niezależnie pod jakim pseudonimem pisze. Nawet nie zdawałam sobie sprawy, że tak dzielnie sobie poczyna w kryminałach. :) Muszę w końcu coś chrupnąć spod jej pióra, bo Twoja opinia jest zachęcająca. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto warto :) seria o Dallas wciąga jak tornado krowę :)

      Usuń
  14. Autorki jeszcze nie czytałam, ale zainteresowałaś mnie tym tytułem, właściwie nie samym tytułem, co nietypowym prześladowcą, który w sposób nieszablonowy wybiera ofiary. Z dużą przyjemnością przeczytam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytając sam opis, aż mnie ciary przechodziły... czytając książkę też tak jest? :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Też bym chciała coś w życiu napisać. Miałam kilka podejść i nic z tego :D Po coś w końcu się żyje, może kiedyś swoje marzenie spełnię. Póki co muszę się oczytać :D Kobitka wymiata z ilością książek.
    The balance of my life

    OdpowiedzUsuń
  17. 215 książek, a ja nie przeczytałam jeszcze ani jednej! Nawet króciutkiej! Ale może czas się zabrać za tę serię ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Odpuściłam sobie tę książkę i w sumie to teraz nie wiem, czy zrobiłam dobrze...

    OdpowiedzUsuń
  19. Książka chyba nie do końca wpisałaby się w mój gust, chociaż wierze, że dla wielbicieli tego typu powieści z pewnością to dobry wybór. Ilość książek napisanych przez autorkę imponująca. Szybko zabieraj się za pisanie aby podnieść jeszcze swoją średnią ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytałam jedną jej powieść i przyznam, że nawet jej nie doczytałam, znudziła mnie okropnie. Na pewno nie sięgnę po kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  21. Powieści tej pani czytam te typowo babskie, jej piszącej jako J.D. Robb jeszcze nie zdążyłam poznać, czy to źle sama nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie znam tej serii, ale zapowiada się bardzo ciekawie :) To zdecydowanie coś w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń