Strony

26 sty 2016

"Nie patrz w tamtą stronę" Marcin Grygier


   Nadkomisarz Roman Walter jak co rano obudził się z potężnym kacem i uczuciem niesmaku w ustach; wyraźny znak, że ból i cierpienie niedawnej tragedii wciąż nie dawało mu spać i musiał znieczulać się procentami, by móc na chwilę znowu swobodnie oddychać.
Dzień jak co dzień; nic nie zapowiadało zbrodni, która miała wstrząsnąć nie tylko światem Waltera, ale i grona innych osób...

   Zwykle kiedy ktoś dzwoni na policję, by poinformować ich, że znalazł ciało, zostaje zapytany czy osoba ta na pewno nie żyje. Prosi się informatora o sprawdzenie czynności życiowych a dopiero później pyta się o miejsce „pobytu” denata. W owej książce nie ma opisanej tej sceny, ale jestem pewna, że policja nie pytała dzwoniącego czy denatka na pewno nie żyje. Nie pytała, gdyż … nie miała ona głowy.

   W Puszczy Kampinowskiej znalezione zostaje ciało młodej kobiety, ułożone majestatycznie, w pozie wręcz eleganckiej. A nad korpusem morderca położył z wielką starannością odciętą głowę konia, tworząc przerażające i makabryczne widowisko, które rozpoczyna debiutancką książkę Marcina Grygiera „Nie patrz w tamtą stronę.”

   Ta książka jest kwintesencją kryminałów; próżno szukać tutaj opisów przyrody czy takich, które opisywałyby wątpliwą urodę głównych bohaterów. Policjantka Alicja Danysz nie miała „oczu wielkich jak sarna wpatrzona w reflektory nadjeżdżającego samochodu” ani „włosów grubych i gęstych o kolorze dojrzewającej pszenicy.” A może i miała, ale autor trafnie wywnioskował, że nie to jest w kryminale najważniejsze.

   Główną rolę gra tutaj śledztwo, które pędzi jak wicher, napędzane kolejnymi, brutalnymi czynnościami wykonywanymi przez nieznanego mordercę. By czytelnik się nie nudził, Grygier dodatkowo wplótł w fabułę dwa inne wątki, które – jak na wybitnego pisarza przystało – w końcu splotą się z głównym wątkiem i obnażą oblicze zimnokrwistego mordercy. Jeden tylko wątek lekko psuł mi tą typowo męską, sterylną od uczuć fabułę; rodzące się uczucie pomiędzy Walterem a Alicją Danysz – miły dodatek do książki, ale kompletnie niepotrzebny, ponieważ książka świetnie obroniłaby się sama, dzięki tej wszechogarniającej obojętności.

   Krótkie rozdziały (w książce jest ich ponad osiemdziesiąt) sprawiają, że książkę faktycznie pochłania się jednym tchem; nie są zbyt rozbudowane, ale jednocześnie przekazują tyle informacji, by czytelnik nie miał ani chwili na to, by się znudzić.

   Okładka prowokuje, bo to na niej znajduje się pytanie, które w obecnych czasach mogłoby z powodzeniem zastąpić Szekspirowskie „Być czy nie być?” - „Czy zdarza ci się odwracać wzrok od ludzkiej krzywdy? A może przeciwnie – lubisz patrzeć?” Zerkając kątem oka na to co serwują nam telewizyjne serwisy informacyjne i mimochodem przeglądając najlepiej sprzedające się filmy i książki, z pewnością ale i smutkiem muszę stwierdzić, że ludzka krzywda kręci. Większość społeczeństwa zasiada z wieczorną herbatą przed telewizorem i z wypiekami na twarzy ogląda jak w świecie rzeczywistym lub fikcyjnym ludzie się mordują, gwałcą i torturują. Później wyłączają telewizor, myją zęby i kładą się do łóżka, czytając jeszcze przed snem książkę napisaną przez kobietę, która była przez lata molestowana przez swojego męża. I na pewno nie pisze tam o zielonej łące porośniętej stokrotkami, ale raczej o bestialskim życiu, które jej przypadło od losu.

   Ludzie łakną sensacji; gdyby tak nie było to i filmy byłyby inne i książki nie tak brutalne i wiadomości nie tak przejmujące. Matki oglądają reportaże o porwanych dzieciach a potem idą i przytulają z całej siły swoje śpiące w łóżku dziecko; ojcowie słuchają opowiadań kolegów o córkach, które za dużo piją a potem z dumą stwierdzają, że ich własna pociecha stroni od alkoholu. Europejczycy oglądają sceny z Bliskiego Wschodu a później wychodzą na bezpieczne europejskie ulice i patrzą na europejskie kobiety, które mogą nosić sukienki i szorty.

   Autor doskonale wie, że mało jest ludzi, którzy odwracają wzrok od ludzkiej krzywdy, dlatego nie bał się pokazać jej w nadmiarze. I miał racje, bo blogosfera aż huczy od recenzji jego książki i tym samym daje mu zielone światło, by szturmem zdobyć polski rynek wydawniczy. Mam przeczucie, że niedługo nazwisko nie tylko Grygier, ale i Bednarek i Rozmus będą świecić triumfy na zagranicznych rynkach. Bo nasi panowie naprawdę potrafią pisać.  



41 komentarzy:

  1. Chociaż miłośniczką kryminałów nie jestem to po przeczytaniu Twojej recenzji poczułam taką wewnętrzną ochotę do sięgnięcia po tę książkę. Potrafisz skutecznie zachęcić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham kryminały i myślę,że ta książka by mi się spodobała :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Fabuła przypomina mi jakąś książkę, ale kurcze nie wiem już jaką... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie wiem, bo mi się fabuła z żadną znaną książką nie kojarzy :)

      Usuń
  4. Wydaje się być ciekawa. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Rany, jaka makabra xd.
    Yhhh, co jest, że wszyscy autorzy myślą, że w książce MUSI być wątek miłosny? Często potem wychodzi "na siłę" i niepotrzebnie ;/. Chociaż ja tam w ogóle nie przepadam za romansami, także tego :P.
    Rzeczywiście coś w tym jest, że ludzie z pewną fascynacją oglądają i czytają o krzywdach. Ale w pewnym sensie to chyba dobrze - wzbudzamy w sobie empatię.
    Cóż, jeśli chodzi o kryminały to jednak pozostanę przy Sherlocku ;).
    City of Dreaming Books

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sherlock ma w sobie to coś, ale ja i tak zawsze będę miłośniczką Poirota :)

      Usuń
  6. Dlaczego, dlaczego wszędzie musi być romans!? Zastanawiam się czy to jakiś chory wymóg wydawnictw czy autorzy naprawdę myślą, że bez tego nie podbiją serc czytelników.

    Ale generalnie jestem bardzo na tak, na pewno rozejrzę się za tą książką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie to wydawnictwa sobie życzą, żeby w każdej książce było trochę miłości :D

      Usuń
  7. Właśnie czytam same pozytywne opinie na temat tego debiutu. Lubię takie powieści, więc będę chciała się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo książka dobra to i same opinie pozytywne :)

      Usuń
  8. Czasem dobry kryminał nie jest zły, a to wygląda na zacną lekturę

    OdpowiedzUsuń
  9. No to się nazywa pełnokrwista recenzja dziś to tak rzeczowo :) ale tak jest przeciętnie każda osoba ogląda dramat ludzi ale w duchu sobie myśli dobrze , że mnie to nie spotkało ! Skuszę się na to cudo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że mi się udało? ;) To dobrze, bo miałam wątpliwości :)

      Usuń
    2. nawet Ci napiszę, że udało:)

      Usuń
  10. Poetyckich opisów nie lubię (wydają mi się infantylne), ale wygląd bohaterów jest bardzo ważny. Nie oszukujmy się - tak jak i w prawdziwym życiu, tak i w książkach wygląd wiele odzwierciedla. Nie potrafiłabym nawiązać relacji z kimś, kogo nie widzę, więc jak mam o nim czytać i się z nim utożsamiać?

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam książki bez opisów przyrody:D

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapisuję tytuł :D książka polskiego autora więc jestem jej ciekawa, a po drugie przekonałaś mnie tym, że nie ma rozbudowanych opisów - przyrody, wyglądu itp.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ mnie zachęciłaś tym wspomnieniem Bednarka. Muszę przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  14. No co tu dużo kryć, też lubię poczytać krwawe historie, a potem spokojnie wrócić do swojej rzeczywistości, dlatego chętnie zapoznam się z tą książką, chociaż taki surowy kryminał może mi się nie spodobać. Jednak dobrze jak czasem pojawi się jakiś dodatkowy wątek.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tytuł sam w sobie mnie zaciekawił:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ło matko..to musi genialnie wciągać.. szczególnie ten początek :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Każdy kto recenzuje ten tytuł tylko wyostrza mi na książkę apetyt :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Przekonałaś mnie :) Chociaż nie wiem, czy spodobają mi się polskie kryminały to zaryzykuję i postaram się dostać tą książkę w bibliotece :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo odpowiada mi fakt, że główną rolę gra tutaj śledztwo. Twoja opinia nie jest pierwszą tak pozytywną o tej pozycji i przyznam, że pasuje mi ona do jednego wyzwania, w którym biorę udział. Wszystko wskazuje, że niedługo sama się przekonam. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Blogosfera aż huczy od recenzji jego książki? A ja o nim nie słyszałam :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  22. haha ten kac bohatera mnie przekonał:D

    OdpowiedzUsuń
  23. Tak, to prawda ludzie łakną sensacji:)

    OdpowiedzUsuń
  24. coś dla mnie :) półka "chcę przeczytać" na LubimyCzytać tego nie wytrzyma :D

    OdpowiedzUsuń
  25. hahaha myślałam, że to jakaś książka o wojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. To teraz pozostaje tylko przeczytać "Nie patrz w tamtą stronę".
    Pozdrawiam :)
    Książki i my

    OdpowiedzUsuń
  27. Będę miała tą książkę na uwadze :) może znajdę w bibliotece... szczerze to uwielbiam, thrilery i kryminały, ale żadnej książki z tego gatunku pisanej przez polskiego autora nie przeczytałam...

    OdpowiedzUsuń