Strony

23 lis 2015

"Tworzywo" Zbigniew Chrząszcz. Kolejny dobry rodzimy thriller?



   Co może zrobić człowiek, który wygra kilka milionów w totolotka? Cóż, jest kilka opcji; może na przykład zacząć podróżować po całym świecie, albo kupić apartament w Nowym Jorku i cieszyć się tamtejszym życiem lub, w ostateczności, rozdać pieniądze rodzinie i znajomym i żyć tak jak dotychczas.
   Bohater książki "Tworzywo" miał zgoła inny pomysł na wykorzystanie swojej nowo nabytej fortuny - zaplanował Wielkie Wydarzenie, które wstrząśnie całym światem i na zawsze odmieni jego losy. Żeby jednak zszokować świat, musiał najpierw porwać kilka pięknych, młodych dziewcząt i... je utuczyć, karmiąc je frytkami polanymi świńskim łojem i gulaszem zrobionym z resztek zwierzęcego mięsa.

  Równocześnie, w rzeczywistym świecie, w którym żyjemy na co dzień, nikt nie jest w stanie znaleźć rozwiązania sprawy kilku porwań. Oczywiście, policja przypuszcza, że są one ze sobą połączone, jednak nie potrafią oni odnaleźć ewentualnego motywu ani sprawcy. Kiedy kolejne dziewczyny giną w niewyjaśnionych okolicznościach, do akcji wkracza profesor Koch, który jest fizykiem i wykłada na jednym z polskich uniwersytetów.
   I nie byłoby w tym niepozornym człowieku niczego dziwnego, gdyby nie to, że niekiedy doznawał on wizji. Z początku nieufny swojemu rozumowi, zaczął szukać rozwiązania u psychiatrów i psychoterapeutów, lecz z biegiem lat zaakceptował swoją ułomność a dodatkowo potrafił wyjaśnić ją za pomocą fizyki, co w zupełności już go uspokoiło, że nic niepokojącego się z jego mózgiem nie dzieje; po prostu był nieco bardziej wyjątkowy niż inni i potrafił dostrzegać rzeczy, które nas otaczają aczkolwiek są niewidoczne.
   Koch stworzył zespół, złożony z pary niewyróżniających się niczym policjantów, Marka i Gośki oraz informatyka Marcina. Mieli oni, innymi drogami niż te oficjalne, zacząć poszukiwać psychopaty nazywanego Kolekcjonerem. Ze swojej strony profesor zapewnił im niewyczerpane praktycznie wsparcie finansowe oraz swoje nietypowe umiejętności.

Zbigniew Chrząszcz. 
   "Tworzywo" przeraża. Przeraża nie tylko tym, do czego można zmusić człowieka i jak można go zmienić w kilka zaledwie miesięcy, ale także całą tą niewiadomą otoczką, która buzuje wokół wizji Kocha. Autor doskonale zna się na fizyce, ponieważ wywody profesora są imponujące i - jak ja fizyki nie lubię, tak muszę przyznać - diablo interesujące.
   Teoria kwantowa, liczba potencjalnie istniejących wymiarów i roli czasu w każdym z nich urzekła mnie niczym nieznana mi dotąd magia. Fizyka może być jednak ciekawa i można się tego dowiedzieć z - kto by pomyślał! - thrillera.

   Zbigniew Chrząszcz, autor, skupił się na niezwykle dużej ilości pobocznych wątków, które na początku nieco drażniły, ale później okazywały się niezwykle ważne w całej historii. Żadne zdanie w "Tworzywie" nie zostało napisane na próżno - co nie zdarza się zbyt często we współczesnej literaturze.
 
   Sama kreacja Kolekcjonera, czyli owego mężczyzny, który w nietypowy sposób zamierzał roztrwonić swoją fortunę, jest iście w stylu Kinga; mroczny, inteligentny, sprytny mężczyzna, który potrafi wprowadzić w pole prawie każdego. W dodatku doskonale wie, że nawet najmniejszy błąd może kosztować go naprawdę wiele a nie ma nic gorszego od psychopaty, który nie uważa się za samego Boga.

   Czy jest to książka bez wad? Cóż, nie. Okładka, według mnie, pozostawia wiele do życzenia a wiem, że wielu czytelników zwraca na nią dużą uwagę wybierając powieść. Mało mi było także scen z Kolekcjonerem i z porwanymi dziewczętami i nie wiem dlaczego autor je tak skromnie dawkował, skoro wychodziły mu one wyśmienicie i najbardziej przykuwały moją uwagę.
   Ogólnie jednak "Tworzywo" broni się i od dzisiaj będzie dumnie prezentowało się na mojej półce obok innych wspaniałych polskich thrillerów, które ostatnimi czasy kocham coraz bardziej. Trzeba przyznać, że nasi rodzimi pisarze, szczególnie panowie, ostatnio wspinają się na thrillerowskie wyżyny i mogliby z pewnością konkurować z największymi tego gatunku. A ja wierzę, że o naszym Bednarku, Rozmusie, Mrozie i Dardzie będzie jeszcze głośno w całym literackim świecie.

   Za egzemplarz książki dziękuję serdecznie autorowi i życzę mu powodzenia w dalszej pisarskiej karierze.

42 komentarze:

  1. O mateńko, nie przekonują mnie polscy autorzy :(

    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A szkoda, bo są naprawdę nieźli :) trzeba tylko dać im szansę ;)

      Usuń
  2. Oho, brzmi nieco przerażająco. :o Niestety, nie czytałam jeszcze polskich thrillerów, bo obecnie siedzę głównie w skandynawskich, ale na pewno w przyszłości to zmienię! :)
    Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny u mnie. :)
    Hon no Mushi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerażające książki są najlepsze! :)
      Też miałam fazę na skandynawskich autorów, teraz się przerzuciłam na naszych i cóż... tamci mogą się schować za swoimi fiordami :)

      Usuń
  3. Wszystko jest trochę pokręcone :) W każdym razie chcę dać szansę polskim autorom i w najbliższym czasie biorę się za Bednarka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście okładka pozostawia wiele do życzenia... Jednakże muszę przyznać, iż zainteresowała mnie fabuła. Najciekawszy wydaje się być ten gość, co porywał dziewczęta- taki dziwny 0_0
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie dziwi to, że tak głupio roztrwaniał swoje miliony :D

      Usuń
  5. Hmm nie znam tego pana, ale ostatnio czytam sporo książek polskich autorów więc może i na tą się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. No proszę, brzmi niesamowicie ciekawie. Chociaż nie czytuję polskich autorów (jeśli chodzi akurat o ten gatunek), z chęcią zrobiłabym wyjątek ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam rodzimych pisarzy, bardzo im kibicuję. Po "Tworzywo" chętnie sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jak już będą sławni to nie zapomną o nas, maluczkich :)

      Usuń
  8. Rzadko czytam książki polskich autorów.

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyznam, że bardzo zainteresowała mnie ta książka. Chętnie się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Już po paru zdaniach Twojej recenzji wiem że muszę ją mieć przeczytaną :D

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja lubię czytać polskich autorów:) Sam pomysł z tymi porwaniami i całą tą wielką imprezą, przyznaje że jest przerażający. Poza tym wstawki z fizyki, wymiary itd? Uwielbiam (oczywiście oprócz wszelkich mniej lub bardziej skomplikowanych wzorów) fizykę typowo opisową, a jak jest dobrze ten wątek wpleciony w fabułę to jestem ogromnie ciekawa tej ksiażki:) Pozdrawiam!
    Ich perspektywy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mi się podoba! Nie wiem dlaczego ludzie tak się boją naszych pisarzy?

      Usuń
  12. Jeśli tak książka i mnie by przekonała do fizyki, to oznaczało by tylko tyle, że jest na prawdę genialna. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię twórczość pana Mroza. Jeżeli ta książka jest choć w jakiś sposób tak genialna, jak pozycje wspomnianego pisarza, sięgnę w ciemno. Kojarzę skądś tę książkę dzięki tym niebieskim elementom.

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj,taka rzecz to nie dla mnie,romantycznej duszy :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio mam ochotę przeczytać jakiś romans :) to może i recenzja się pojawi :)

      Usuń
  15. Muszę zapytać w bibliotece czy taką mają :-) zainteresowała mnie bardzo :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przerażająca, a jednocześnie intrygująca. Tylko ta fizyka... ;> Rozejrzę się za tą książką ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja przeżyłam fizykę, to Ty też dasz radę :)

      Usuń
  17. co też musi siedzieć w głowach autorów, żeby wymyślać takie historie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ludzkich głowach to w ogóle co bądź siedzi ;)

      Usuń
  18. wooow.. faktycznie-przeraża :O
    ale czasem taka książka okazje się tą ulubioną :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Cieszy, że na naszym rodzimym czytelniczym "podwórku" pojawiła się kolejna bardzo dobra książka. Muszę się z nią zapoznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale fajna okładka, będę mieć na nią oko:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Ta recenzja też przeraża. Zaczęłam czytać i myślę: to dla mnie. Czytam dalej... I chyba jednak nie:O Ale narzeczony się skusi na pewno;)

    OdpowiedzUsuń
  22. Recenzja rzeczywiście trochę przeraża, ale ja thrillery lubię, więc może ogarnę :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Rzeczywiście, okładka mogła być lepsza.
    Ja jako wzrokowiec nie zwróciłabym na nią uwagi.
    Sama treść książki jednak mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  24. A ja lubię naszych rodzimych autorów. Kiedyś czytałam trochę z przekory bo inni woleli tych ze świata, taka ze mnie była patriotka. Teraz robię to z przekonania :)

    OdpowiedzUsuń
  25. nie podziękuję, ta książka mnie odstręcza :D a raczej jej fabuła ;)

    OdpowiedzUsuń