Strony

22 lip 2015

"Krach" Andrew Gross. Książka, która mi się ... nie spodobała.


   Stało się. Nadeszła wiekopomna chwila. Chwila, na którą czekali wszyscy ci, którzy twierdzili, że nie potrafię wyrazić niepochlebnej opinii. Ci, którzy rozpuszczali przeraźliwe plotki, jakobym była podkupiona przez wydawnictwa za grube tysiące (chciałabym! Przekupujcie mnie, proszę, zbieram na alpaki!). Oto czas kiedy nie polecę wam książki. Czas, kiedy decyzję pozostawię wam, bo mi osobiście się .... nie spodobała. 

   „Krach” leżał sobie na mojej półce kilkanaście dni. Nabierał smaku, sami rozumiecie jak jest – tysiące wywiadów z największymi autorami, profesjonalnych recenzji do znanych magazynów – nie miałam od razu czasu na lekturę tej książki. Dwa dni temu zasiadłam do niej i … cóż, zacznijmy od początku.

    A początek jest naprawdę niezwykle interesujący; poznajemy pewną rodzinę, która ma masę pieniędzy i w dodatku, co rzadko spotykane, wspaniałe relacje między sobą; żona wychowuje dwóch sympatycznych synów a mąż ciężko pracuje, by zarobić na byt, który wcale do biednych nie należy. Pewnego uroczego wieczora otrzymuje on telefon od anonimowego mężczyzny, który złowrogim głosem oznajmia, że „już czas”.

   I kiedy liczyłam na początek dobrej akcji, pełnej terrorystycznych zamachów lub porwanie samej królowej Angielskiej, to okazało się, ów „czas” nastał dla giełdy i dla inwestorów. Nieznani sprawcy mordują najinteligentniejszych i najbardziej wpływowych maklerów, przy okazji nie oszczędzając ich rodzin. Giełda spada na łeb, na szyję a świat finansistów powoli ogarnia chaos jak w Ameryce w dniu Czarnego Czwartku w 1929 roku.
   Ty Hauck, były porucznik, który mimo odejścia z policji, żywo interesuje się sprawą morderstwa rodziny Glassmanów (jednych w pierwszych zamordowanych, wśród których była dawna przyjaciółka Hauck'a), wpada na trop międzynarodowego spisku, który może pogrążyć całe świat w finansowym dołku. Oczywiście teoretycznie nie ma on żadnego dostępu do akt z prowadzonych śledztw, w praktyce jednak większość byłych współpracowników, nie bojąc się reakcji przełożonych, radośnie informują go o każdym szczególe śledztwa. 

   Ale to przecież główny bohater, oczywiste jest więc, że każdy musi chcieć* mu pomagać. Poza tym to złoty facet – ciężko pokrzywdzony przez los, po latach stanął w końcu na nogi, zarabia dość sporo zajmując się ochroną innych i prowadzi drużynę nastoletnich hokeistów, gdzie dba nawet o chłopca chorego na zespół Downa, który chciał być taki jak inni - (i sypiał z jego matką.) Nie wiem dlaczego, ale Ty Hauck zirytował mnie jak mało który bohater książkowy. Był zbyt idealny w swoim niechlujstwie, zbyt wymuskany w swoim luzactwie i zbyt Ty'owaty z tym swoim dziwnym imieniem.

   Niewątpliwie mocną stroną książki Grossa jest sprawa morderstw i naprawdę ciekawiło mnie kto zleca wszystkie zabójstwa i jaki jest tego powód. Niestety cały ten galimatias z finansami, z krachem, ze spadkiem cen, z przewijającymi się ogromnymi sumami pieniędzmi spowodował, że czułam się jakbym czytała wstęp do ekonomii. A ja od małego jestem na bakier ze wszystkim co ma cyferki. Ponad to styl Grossa po prostu mi nie podpasował, nie zgraliśmy się i nie nadajemy na tych samych falach. Jest zbyt mętny, zbyt suchy, za mało soczysty i za mało emocjonalny jak dla mnie.

   Podsumowując, książka na pewno ma swoje atuty (chociażby szybką akcję) i na pewno znajdzie grono swoich odbiorów. Mi niestety „Krach” się nie spodobał i spędziłam nad nim długie godziny, przy których jedynym światełkiem w tunelu były krótkie rozdziały, dzięki którym wiedziałam jak szybko zbliżam się do końca tej historii.

    Być może to przez to, że zostałam wychowana na kryminałach Christie, albo przez te wszystkie amerykańskie seriale pokroju „Mentalista” czy „CSI”, które mną zawładnęły - ale niestety kryminał z giełdą w tle w ogóle nie wpasował się w moje gusta. Styl pisarza był dla mnie zbyt ciężki i niekiedy trudno było mi się połapać w toku jego myślenia, które jest na pewno bardziej ścisłe niż moje humanistyczne podejście do świata.

   Jeśli więc nie jesteście pasjonatami ekonomii a inwestowanie na giełdzie kojarzycie jedynie z zagranicznego kina to raczej nie bierzcie się za tą książkę. Czasami warto jest odpuścić. 

* tak, wiem, że nie można czegoś "musieć chcieć". Ale oni musieli chcieć.  

Niemniej jednak dziękuję wydawnictwu za możliwość poznania prozy pana Grossa


100 komentarzy:

  1. Czytałam już o tej książce i przyznam, iż wątek giełdowy mnie zaciekawił. Może kiedyś się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli takie tematy Cię interesują to pewnie, że czytaj :)

      Usuń
  2. Oj chyba pierwszy raz widzę, że nie podoba Ci się książka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi do tej pory nie podobały się tylko dwie książki z tej samej serii i to były Więzy krwi i Okup, ale nazwiska autorki nie pamiętam. Była dla mnie naprawdę głupie :P Nie podobały mi się w ogóle! I nie polecam.
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystko może się każdemu podobać, niestety :)

      Usuń
  4. Pasjonatką ekonomii nie jestem, więc czytanie tej książki również nie sprawiałoby mi przyjemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo po lekturze "Krachu" odkryłabyś w sobie dryg do ekonomii :)

      Usuń
  5. Ja w ogóle nie przepadam za kryminałami, więc raczej się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to tradycyjnych kryminałów, to będę Cię przekonywać :)

      Usuń
  6. ostatnio czytam te same książki ;)
    Również niezbyt mi się książka podobała, ciężko było się w niej odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe czy by mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciężko było się odnaleźć w tej książce, ale pomimo to mi się podobała :)
    Pozdrawiam :3
    memoraably.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I świetnie, że każdy z nas ma inny gust :)

      Usuń
  9. Przysięgam, że żadnych plotek nie rozsiewałam! Przysięgam! :P
    Super masz ten dystans do siebie ;) Fajnie się czyta takie recenzje, a to, że jesteś szczera jest cudowne - dzięki temu można Ci zaufać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest nagrane na taśmach, nie wywiniesz się :P

      Usuń
  10. W jakiejś lekturze bodajże było ,,Ino oni nie chcom chcieć''. Aha w ,,Weselu'' :) Jednak coś wiem z tej lektury...
    Ojej też tak mam,że zazwyczaj prawie każda książka mi się podoba więc nie ogarniam skąd te brzydkie ploty...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja siedzę cicho, bo nie wiedziałam, że ten cytat to z "Wesela" :) chyba nie uważałam w liceum na tej lekcji polskiego.

      Usuń
  11. Jestem w technikum ekonomicznym, ale na stówe nie przeczytałabym tej książki. ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mam pojęcia o giełdzie, ale mam trochę inaczej niż Ty- skoro nie wiem to chętnie się dowiem. Tylko ten cały "Ty" jakoś już wydaje mi się faktycznie za idealny ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się lubię dowiadywać nowych rzeczy, ale nie o ekonomii :)

      Usuń
  13. Nie słyszałam o tej książce, ale chciałabym się sama przekonać jakie wrażenie na mnie zrobi :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak będziesz po lekturze to daj znać :)

      Usuń
    2. Znając życie, to minie wiele czasu zanim ją dopadnę w swoje ręce :p

      Usuń
  14. Może po prostu książka była pisana z myślą o osobach dla których najwyższy poziom adrenaliny oznaczają właśnie bessy i hossy? :D
    Co do niepochlebnych opinii to z tego co mi się wydaje było kilka książek, które oceniłaś jako dość przeciętne :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A są takie osoby? :D
      A no było, ale zawsze starałam się znaleźć zalety książki :)

      Usuń
    2. A nie ? :P Wilka z Wall Street nie oglądałaś? :P

      Usuń
    3. Nie, bo tam gra DiCaprio a ja gościa nie cierpię od czasów Titanica :P

      Usuń
  15. Miałam oko na ten kryminał, ale już wiem że z niego zrezygnuje :)

    OdpowiedzUsuń
  16. to w zupełności książka nie dla mnie:) tym bardziej że nie lubi w tle mieć giełdy i lubię czytać i rozumieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie również nie fascynuje ekonomia i cyferki, jestem typową humanistką, więc ta książka raczej by mi nie podpasowała.Tak właśnie miałam z książkami Philipa Dicka, są dla mnie zbyt zagmatwane i chaotyczne ale inni się zachwycają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w takim razie asekuracyjnie będę omijała książki pana Dicka ;)

      Usuń
  18. Z tego co piszesz to zapowiadało się ciekawie, lubię kryminalne wątki w książkach i takie trzymanie w napięciu. Może sięgnę po tą książkę ? kto wie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryminalne to lubię i ja :) i jak mnie się trzyma w napięciu to też lubię :) nie lubię tylko giełdy :D

      Usuń
  19. jak kwestia ekonomiczna i giełdy i tego typu pierdy to nie dla Leona ;p

    OdpowiedzUsuń
  20. Kocham kryminały, ale z wyjątkiem tych szpiegowskich i z wątkiem giełdy właśnie :P Wprawdzie nie twierdzę, że na pewno "Krach" nie przypadnie mi do gustu, ale mam takie obawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przekonamy się tylko wtedy jak kiedyś sięgniesz po tą książkę :)

      Usuń
  21. Nie czytałam tej książki, ale i pierwszy raz o niej słyszę.
    U mnie nowy post, zapraszam.

    http://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  22. Obawiam się, że ta tematyka nie przypadłaby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Sama chyba jednak nie sięgnę po tą książkę. Najgorsi są irytujący główni bohaterowie, ponieważ oni psują mi całą przyjemność czytania :(

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie słyszałam wcześniej :) Jednak nie przepadam za kryminałami, a jeśli już jakiś czytam to musi być naprawdę dobry, żeby mi się spodobał :) więc książki nie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  25. Pierwszy raz o niej słyszę. Jednakże nie przepadam za książkami tego typu:)

    Zapraszam do mnie, gdzie opisuje moją małą podróż po Chinach:)
    nakrancumarzen.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie słyszałam jeszcze o tej książce, ale chyba nie spodobałaby mi się. :) Nie jestem pasjonatką ekonomii, w dodatku tym bardziej, gdy główny bohater irytuje.
    Pozdrawiam!
    mój blog :)

    OdpowiedzUsuń
  27. No to nie dla mnie.... ekonomia, giełda... nie moje klimaty ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Podpisuję się pod komentarzem Olki - giełda to nie moje klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  29. Hmm, gdy ją pierwszy raz zobaczyłam zainteresowała mnie.. Kto wie, może kiedyś jednak po nią sięgnę, by na własnej skórze przekonać się, czy to moje klimaty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może odnajdziesz w sobie smykałkę do ekonomii : )

      Usuń
  30. Tym razem ją sobie odpuszczę.Boję się,że bym się pogubiła w tej książce ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No muszę przyznać, że czasami sama się w niej gubiłam : D

      Usuń
  31. Trochę interesuję się giełdą... no dobra, tak właściwie to wcale nie chcę, ale przez siły wyższe muszę chcieć się nią interesować </3 Więc kto wie, może bym się w niej odnalazła.

    OdpowiedzUsuń
  32. A do mnie właśnie przyszła ta książka. Napaliłam się na nią jak dzik na szyszki. Zobaczymy, czy mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  33. Widziałam tę książkę w zapowiedziach, ale niestety nie zainteresowała mnie swoją tematyką, dlatego nie zamierzam na siłę się do niej przekonywać.

    OdpowiedzUsuń
  34. Podziękuję za tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Może mimo wszystko się zainteresuję tą książkę. Studiuję ekonomię, więc te tematy nie są mi dalekie. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to się połapiesz w fabule bez problemów :)

      Usuń
  36. Nie przepadam za kryminałami ale ta książka wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Też już czytałyśmy wcześniej recenzję tej książki i w ogóle nas nie zachęciła :/

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie przepadam za takimi książkami, tematyka nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ty byś chciała być przekupiona przez wydawnictwa, ja przez firmy kosmetyczne też bym mogła zostać :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I biznes by się kręcił a kasa by się zgadzała :D

      Usuń
  40. Treść książki raczej nie powala mnie na kolana :))) Czekam na inne recenzje :)
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot,com

    OdpowiedzUsuń
  41. No eeeej, jak możesz nie lubić ekonomii! :P Książką wydaje mi się być idealna dla mojego B. zapatrzonego w giełdowe cyferki. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już wiesz, jaką mu książkę sprezentować :)

      Usuń
  42. Mi pewnie też nie spodobałaby mi się ta książka, bo po prostu nie jest w moim guście. Chyba nawet nigdy o niej nie słyszałam hm, może zainteresowałaby jakichś ekonomików. :)
    http://zadumam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  43. Chyba najgorsza jest nijakość. Jeśli książka wywołała u Ciebie jakiekolwiek emocje, to znaczy, że nie jest z nią tak całkiem źle :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ciekawe czy by mi się spodobała ta książka. Ale mam podobnie jak Ty nie lubię, gdy w fabule mamy do czynienia z giełdą i finansami.

    OdpowiedzUsuń
  45. Uwielbiam kryminały, ale też średnio miałabym ochotę zaczytywać się na temat giełdy. Matematyka brrr ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?! Jak to dobrze, że już od kilku lat nie muszę się jej uczyć :)

      Usuń
  46. Ja również nie przepadam za tego typu ksiązek na temat giełdy

    OdpowiedzUsuń
  47. Tematyka finansów jest mi dość bliska i powiem szczerze, że zachęciłaś mnie mimo wszystko do lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już wiem, kto będzie mi podatki rozliczał :P

      Usuń
  48. To raczej nie są moje klimaty, tym razem podziękuję i nie przeczytam.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Inna
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie skuszę się na tę powieść ;)

    OdpowiedzUsuń
  50. oj, chyba jednak się nie skusze..

    OdpowiedzUsuń
  51. Jakoś tak mało przekonywująca jest.
    http://blogujzangie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  52. Takie książki mnie nie jarają. Lubie kryminały, romanse, coś nieoczekiwanego w akcji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kochanek z Malty" - polecam :) i "Wakacje" z wydawnictwa Rebis :)

      Usuń
  53. Wygląda na to, że nie jest to lektura dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  54. Nie moje klimaty, nie moja branża a więc nawet bym się za nią nie brała... pozdrawiam i zapraszam na tort z arbuza :)

    OdpowiedzUsuń
  55. Właśnie przeczytałam książkę i mam zupełnie odmienne wrażenie. Mnie się podobała. Choć na początku sądziłam, że giełda i przekręty finansowe nie wpiszą się w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  56. Nie dla mnie, więc raczej się za nią nie wezmę :)
    Chociaż.. kto to wie :))

    http://triviaaboutme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń