Strony

8 lip 2015

"Kochanek z Malty" Melissa Moretti

   Upalne lato sprzyja błogiemu lenistwu na wygodnym leżaku, ochładzanemu zimną lemoniadą. Z takim zestawem najlepiej komponuje się lekka, dobra obyczajowa książka, która nie wymaga od czytelnika większego wysiłku umysłowego, bo powiedzmy sobie szczerze – kto ma na to ochotę kiedy z nieba leje się taki skwar?
   Dlatego dbając o wasze przegrzane neurony proponuję wam dzisiaj coś lekkiego i przyjemnego - „Kochanka z Malty” autorstwa Melissy Moretti. 

   Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie Rzym w środku lata. Pośród wspaniałych starożytnych ruin, które pamiętają czasy walk gladiatorów i dźwięk ostrzy miecza; pośród wąskich uliczek, po których w latach sześćdziesiątych śmigały motocykle z zakochanymi; pośród zapachu prawdziwej włoskiej pizzy i pośród gwaru rozmów i śmiechów żyje pewna rodzina, o której wam dzisiaj opowiem. 

   Rodzina Agostinich, bogata i wpływowa, poszukuje nowej osoby na stanowisko szofera. Seniorka rodu, Luciana, posiadająca sześćset par butów i wredny charakterek, decyduje się na młodego przystojnego kandydata z Malty, który od razu wpadł w oko córkom szanownej pani Agostini i jednej z jej pokojówek, Annie. Paul, bo tak ma na imię ten niewiarygodnie wprost (jak wynika z zainteresowania jego osobą) przystojny mężczyzna, dość zaskoczony pospolitym ruszeniem jakie wywołał w siedzibie rodu musi lawirować pomiędzy kobietami, które chcą zaciągnąć go do łóżka. Najbardziej zaangażowana w poznawanie (w sensie biblijnym) Paula jest prawie czterdziestoletnia Roberta, córka Luciany, matka nastoletniej dziewczynki, która po dwóch rozwodach jest gotowa na trzeci, pełen namiętności związek. Jej próby poderwania szofera są tak zabawne i tak kompromitujące, że mi samej było wstyd za Robertę.
    Całkiem odmienną postawę przyjęła Anna, nieśmiała, młoda pokojówka pochodząca ze Szwajcarii. Była cicha, wycofana i tylko czasami zamieniła z Paulem kilka zdań, wspominając od razu zazwyczaj o rodzicach, którzy marzą o wnuku bądź o rozwiązłości panien Agostinich. Jednym słowem – miała dziewczyna metodę nietypową na zdobycie miłości, ale jednak jakąś miała. I nie polegała na zaciągnięciu go do łóżka, co już na starcie wyróżniało ją od Roberty czy jej młodszej ekologicznej siostry.
   Zdaje się, że jedynym członkiem szacownej rodziny, który nie chciał połączyć się z szoferem w miłosnym uścisku był jedyny syn Luciany i jej nieżyjącego męża (i ciotecznego brata w drugim stopniu zarazem) – Raffaele, zadufany w sobie prawnik, któremu z czasem odbije się czkawką jego egoizm i pewność siebie.
   Jeśli w tym momencie myślicie, że „Kochanek z Malty” niczym nie zaskakuje, to nie macie racji. Bo jest szkopuł a nawet i dwa, o którym nie wspomniałam a który z całej tej komedii tworzy lekko dramatyczną sytuację i przez który zaczynamy żałować tych, których z początku nie lubiliśmy. Jednak żeby zrozumieć o co chodzi musicie sami przeczytać książkę (lub przekupić mnie zimną lemoniadą.)
   Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że jest to typowa książka na lato; miła, przyjemna, miejscami zabawna, mająca sensowną fabułę. Wprawdzie dzieło pani Moretti nie przyczyni się do zniknięcia problemu głodu na świecie ani nie uzdrowi gospodarki Unii Europejskiej, ale pomoże wam spędzić miłe i sympatyczne wakacje, gdziekolwiek je zaplanowaliście. Lekkie pióro Włoszki i jej urok, który widać w napisanej przez nią książce sprawi, że wasze przegrzane i wymęczone neurony się zrelaksują i odpoczną od codzienności.
   Poza tym moje miłe – na romans z maltańczykiem (i nie chodzi mi tutaj o te cudowne czworonogi) raczej żadna z nas nie ma co liczyć, więc poromansujmy przynajmniej z książką.

   Za egzemplarz książki dziękuję (i przepraszam za ironię wybrzmiewającą w recenzji) wydawnictwu


Dziękuję za tyle konkursowych zgłoszeń! W piątek pojawią się wyniki, obrady jury trwają! 
A na koniec coś ładnego:

84 komentarze:

  1. Piękny cytat na koniec. Książka niespecjalnie mnie zainteresowała, choć latem dużo chętniej sięgam po lżejsze lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do cytatu, to nigdy nie czytałam nic Wiśniewskiego, muszę nadrobić ;)

      Usuń
  2. Ale świetna recenzja. Niesamowicie zachęcająca. Przyznam Ci się, że do tej pory nie byłam przekonana do tego tytułu, ale właśnie zmieniłam zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki :) czyli jednak podoba się Wam mój ironiczny styl? :)

      Usuń
  3. Zapowiada się ciekawie :-) bardzo lubię czytać twoje recenzję :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że to dobra książka na wakacje. I już się zakochałam w Twoim stylu <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ...i aż można się rozmarzyć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale piękny cytat :) Jak wiesz lubię takie lżejsze lektury, więc chętnie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. piękny cytat:) a książkę mam chęć przeczytać, więc gdybyś chciała posłać ją dalej w świat...to wiesz, mam kilka ciekawych pozycji na wymianę:P

    OdpowiedzUsuń
  8. jak skończę czytać 2 książki, które aktualnie są na piedestale, to się za nią wezmę, bo czeka cierpliwie na swoją kolej ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak, poromansujmy z książką! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawa propozycja na upalne lato ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja raczej takich książek nie czytam, więc sobie podaruję :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chcę przeczytać już od dłuższego czasu :) Tak, zgadzam się ze wszystkimi, cytat piękny :)
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przepadam za takimi książkami, ale ta wydaje się być całkiem interesująca.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt, latem dobrze jest sięgnąć po lekką lekturę :)
    A co do romansu z maltańczykiem to wiesz.... nigdy nie wiadomo co wakacje przyniosą xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Wam życzę maltańczyka, ja mam już swojego faceta, który zastępuje mi wszystkie narodowości :)

      Usuń
  15. Brzmi lekko i niezobowiązująco. Upały zelżały, ale chęć przeczytania książki pozostała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby zelżały, ale nadal ciepło jest na szczęście ;)

      Usuń
  16. Przeczytałam i moją recenzje tej książki opublikowałam chwile po Tobie. Jak dla mnie trochę nudna i dziwna jest ta książka, ale w te upały wpasowała się w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potraktowałam ją lekko ironicznie :) no i nie spodziewałam się po niej cudów ;)

      Usuń
  17. Wydaje mi się, że to taka wakacyjna książka. Na letnie dni :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Chciałaby ją przeczytać jeszcze we wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie mam zamiaru się poddać. Już wszyscy wkoło, w sensie rodzina zaakceptowała sytuację. :) Więc będzie elegancko za jakiś czas pewnie.

    Dzięki, że pamiętasz o mnie i moim blogu.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na zdjęcia jak już będzie zapuszczona :P

      Usuń
  20. Faktycznie - lekka, łatwa i przyjemna - idealna na lato ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  21. Teraz tyle pozycji idealnych na lato, że aż nie wiem, co wybrać. Za dużo, byłoby pięć i mogłabym wszystkie kupić, a tak chyba będę się do końca ferii zastanawiać. :P Cytat na koniec świetny. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lato sprzyja czytaniu takich lekkich obyczajówek :)

      Usuń
  22. Nie dla mnie, o nie, zdecydowanie :P Szlag by mnie trafił po 10 stronach xd

    OdpowiedzUsuń
  23. 600 par butów:) Już ja lubię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałabym tyle mieć ale gdzie to trzymać? :D

      Usuń
  24. Fakt, idealna na leżing na kocingu, hamaking albo leżaking :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Cytat trafił do mnie idealnie. :) Książka wydaje się być bardzo Ciekawa. Uwielbiam ten gatunek :) Chyba sięgnę do niej jeszcze w te wakacje. Pozdrawiam

    http://pocomiwiecejx3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  26. Tak, masz rację na tę pogodę lepiej sprawdzają się lekkie historie:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Mi już minął etap na czytanie taki lekkich książek ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. W końcu dotarłam do Ciebie! Uwielbiam Twoje recenzje i sposób w jaki piszesz ;D a to zdanie mnie rozbroiło

    "Zdaje się, że jedynym członkiem szacownej rodziny, który nie chciał połączyć się z szoferem w miłosnym uścisku był jedyny syn Luciany i jej nieżyjącego męża"

    Jesteś genialna! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A już tęskniłam! :) dzięki, cieszę się, może ktoś jeszcze doceni mój geniusz :D

      Usuń
  29. Wstrzeliłaś się w mój obecny gust :D Lato dokładnie tak, jak mówisz sprawia, że ma się ochotę na coś lekkiego, dlatego czytam obecnie Danielle Steel. Ale gdybym miała tą książkę w ręce również bardzo chętnie bym po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Steel nie lubię, bo tam KAŻDY jest bogaty :D i im zazdroszczę :D

      Usuń
  30. Jest tam więcej takich ładnych cytatów jak ten który przytoczyłaś na koniec?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cytat nie jest z tej książki :) to akurat kawałek jednej z książek Janusza Leona Wiśniewskiego :)

      Usuń
  31. O w moim guście :) Bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetny końcowy cytat, książkę jednak sobie odpuszczę, nie moje klimaty:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Tytuł bardzo ciekawy, ostatnio chyba widziałam gdzieś tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  34. Okładka jest według mnie bardzo ładna. Może przeczytam, bo brzmi ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. Im jestem starsza tym bardziej lubię łatwe do czytania książki. Po przeczytaniu recenzji stwierdzam, że chętnie przeczytałabym sobie takie czytadło na leżaku. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak się dzieje im człowiek starszy :)

      Usuń
  36. Ostatnio miałam ochotę na taką właśnie lekką książkę. Zapiszę tytuł i poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Książka idealna na lato i zdecydowanie zamierzam ją przeczytam :))

    OdpowiedzUsuń
  38. Gdzieś już czytałam o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Książka nie jest zachwycająca i jakoś nie w moim typie ;) pomimo że jest "letnia", znajdę wiele lepszych pozycji do przeczytania w letnie wieczory :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Wydaje się przezabawna. Co prawda wolę cięższe klimaty, ale na wakacje na tę książkę również chętnie bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ok skusiłaś mnie, już szukam ebooka :) moje wolne tuż tuż !

    Pozdrowienia :)

    Di

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak już będziesz miała wolne to się naciesz ;)

      Usuń
  42. Brzmi fenomenalnie na lato.Szkoda tylko,że słoneczko zaszło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ma się pojawić dopiero pod koniec lipca :(

      Usuń
  43. Raczej nie moja tematyka, bo z tego co widzę, to tu jakieś miłości, romanse :) Ja to wolę jakieś dramaty, smutne historie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alez miłość często idzie w parze z dramatem :D

      Usuń
  44. taka lekka pozycja w sam raz na wakacje.;)

    OdpowiedzUsuń
  45. z Chęcią przeczytam :)))
    mikrouszkodzenia.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Aj, chyba biegnę zrobić Ci duży dzban lemoniady, bo mnie bardzo zaciekawiłaś - lubię takie lekkie, mało ambitne książki, kiedy nadchodzi czas poleniuchować, a zapowiada się na dobrą komedię ;)
    http://sloiczeknutelli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  47. w taki gorąc to nawet czytać się nie chce... lubię lato, ale akurat nauka/czytanie odpada, chyba, że wieczorem ;o

    OdpowiedzUsuń
  48. Na taki letni romans z książką nawet mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Czytałam tę książkę w lato i pasowała idealnie :) A na jesienne wieczory polecam ciekawą powieść fantasy "Pani siedmiu bram". Niezwykle wciągająca :)

    OdpowiedzUsuń