Ewa Czarska to kobieta podobna do
tysięcy innych polek; młodo zaszła w ciążę, wyszła za mąż i
poświęciła się opiece nad dziećmi, podczas gdy jej mąż,
Leszek, wyjeżdżał tirem w długie trasy, by zarobić na utrzymanie
rodziny. Wiodło im się całkiem dobrze, bo po kilku latach
wybudowali dom i przenieśli się z wielkiego miasta na wieś.
Małżeństwo Czarskich z pozoru wyglądało sielankowo; żadnych
kłótni, sama słodycz i miód. Patrząc jednak głębiej w ich
relacje, to zachowywali się oni raczej jak współtowarzysze niedoli
życia, niż jak zakochane, szczęśliwe małżeństwo. W sumie nie
ma się co dziwić, skoro widywali się przez kilka dni w miesiącu i
z biegiem lat ucichło nawet echo ich rozmów o przyszłości i o
tym, jak to będzie kiedyś cudownie być w końcu razem.
Podczas Bożego Narodzenia, kiedy obaj
synowie dawno już wylecieli w gniazda i Czarscy zostali we dwoje,
Leszek zaproponował żonie, że po jego kolejnych wojażach wybiorą
się na wakacje w jakieś ciepłe miejsce. Niestety, kpiący chichot
losu sprawił, że zamiast na piaszczystych plażach Egiptu, Ewa
wylądowała w Ciechocińskim szpitalu, przy łóżku nieprzytomnego
męża.
Od momentu kiedy ciężarówka Leszka
wywinęła salto na oblodzonym asfalcie, nic w życiu Ewy nie było
już takie samo. Przyszło jej się zmierzyć z demonami, o których
istnieniu wiedziała jedynie z telewizji i opowieści pokrzywdzonych
przez życie starszych ludzi.
Autorka rzuciła swojej bohaterce koło
ratunkowe w postaci Krzysztofa, lekarza, który zajmuje się jej
mężem. Z czasem staje się on jej przyjacielem, oparciem, tym
bardziej, że sam wiele lat temu stracił tuż przed ślubem swoją
ukochaną i od tamtej pory nosi po niej żałobę, nie mogąc
pogodzić się z tym, że Bóg zabrał mu najważniejszą osobę. Dzięki
własnym doświadczeniom wie, jak okiełznać smutek i rozgoryczenie
Ewy, wie, gdzie pogłaskać jej duszę, by ta zasnęła uspokojona.
„Dom, dom, dom, tam gdzie ty
spokojnie śpisz.”
W „W kolejce po życie” namnożonych
jest wiele wątków, o których nie sposób opowiedzieć, bo jest ich
tyle, że na pewno któryś bym pominęła. Warto wspomnieć o
baronowej Konstancji, której trzeźwe, optymistyczne spojrzenie na
świat jest przyjemnym przerywnikiem, który odgania czarny nastrój,
który zebrał się nad pozostałymi bohaterami. Baronowa, która
straciła wielu bliskich, potrafi ciągle cieszyć się z każdego
dnia i ani myśli zgorzknieć na stare lata i zatopić się w smutku
swoich strat. Zamiast tego woli wyciągać rękę do nowych
potrzebujących i wyciągać ich na powierzchnię.
"Może
to i lepiej, że tak często towarzyszy nam strach, bo bez niego
chodzilibyśmy po wodzie, latali w przestworzach bez skrzydeł,
deptali bosą stopą rozżarzone węgle, a wszystko po to, by choć
na moment poczuć się szczęśliwymi."
Powieść
odpowiada na kilka ważnych pytań – czy na gruzach dwóch związków,
zbyt szybko zakończonych, rozerwanych ręką losu, można zbudować
trwałą, prawdziwą więź, która będzie czymś więcej niż
ciągłym pocieszeniem? Czy można pokochać kogoś innego nad życie
raz jeszcze, mimo że poprzednie „nad życie” znajduje się już
w krainie umarłych? I czy człowiek ma w sobie tyle siły, by raz
jeszcze rzucić się z rozmachem w ramiona miłości, nie patrząc na
to, jakie rany może odnieść i jakich strat może doświadczyć?
Katarzyna
Archimowicz, autorka, to niezwykle mądra kobieta, która wie, że
czasami warto zobaczyć coś poza bielą i czernią i że warto
głupio skoczyć w przepaść, dla chwili szczęścia. A opatrywać
rany będzie się później, w zaciszu własnego domu, z
przyjaciółmi, którzy przecież zawsze są obok.
Jest to pozycja dla tych z was, którym przejadła się miłość w czasach fantastyki, pocałunki pod skrzydłami smoka, uściski na okręgu czerwonych płatków róż. To coś dla tych, którzy chcą na nowo uwierzyć, że istnieje prawdziwa miłość bez fajerwerków, że można kochać w ciszy i że niekiedy sam uścisk dłoni daje więcej niż namiętny pocałunek w tłumie przyjaciół. I to też historia dla tych, którzy stracili swoją miłość w sposób od nich samych niezależny - może ta pozycja będzie dla was światełkiem w tunelu, że warto, że kiedyś to wszystko wróci.
Za
książkę serdecznie dziękuję portalowi
To musi być piękna powieść :)
OdpowiedzUsuńZ pewnością jest bardzo mądra :)
Usuńi dlatego warto ją przeczytać :)
UsuńZapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńCzytałam :) Jest fascynująca ;)
OdpowiedzUsuńI czyta się ją jednym tchem, prawda? :)
UsuńTo chyba była jedna z niewielu książek, które przeczytałam tak szybko :) Nie mogłam się poderwać ;)
UsuńNiestety książka totalnie nie dla mnie ;<
OdpowiedzUsuńAle dlaczego, dlaczego? :(
UsuńWłaśnie dlatego powiedziałam stanowcze "nie", kiedy oferowano Ciachu pracę na tirach.
OdpowiedzUsuńI bardzo mądrze zrobiłaś!
UsuńKompletnie nie kojarzę autorki, widzę, że lekka tematyka. Rzadko sięgam po książki tego typu.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy mąż w śpiączce to lekka tematyka... ;)
Usuńbardzo zaciekawiłaś mnie tą książką! wspaniały post, jak trafię gdzieś na książkę chętnie do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKsiążka wydaje się być bardzo ciekawa. Zainteresowałaś mnie i teraz zastanawiam się jak potoczą się losy bohaterki :)
OdpowiedzUsuńMusisz przeczytać, ja Ci tego nie zdradzę :)
UsuńMogłaby mi się spodobać. Spróbuję w wolnej chwili
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo :)
UsuńMusi być cudowna :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, dużo się dzieje w jej życiu :)
http://triviaaboutme.blogspot.com/
Hmm w sumie to nie przekonałaś mnie, jakoś strasznie ckliwie ta książka się zapowiada ;p
OdpowiedzUsuńTrudno, nie zawsze mi się udaje ; )
Usuńtej pozycji nie znam, ale chętnie po nią sięgnę - uwielbiam czytać :)
OdpowiedzUsuńSandicious
Czytałam poprzednią powieść tej autorki, a ta już czeka na mojej półce na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńA ja poprzedniej nie czytałam, ale słyszałam, że jest świetna :)
UsuńNie czytałam, jeszcze nic tej autorki, właśnie z podkreśleniem na jeszcze! Nie za często, ale od czasu do czasu lubię wczytać się właśnie w takie życiowe historie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie coś dla mnie, lubię takie tematy.
OdpowiedzUsuńO rany, czy tylko ja nie lubię polskich imion w książkach xD?
OdpowiedzUsuńCóż, ja na razie wolę sobie nie szarpać nerwów i nie czytać nic o miłości ;). Zdecydowanie zostaję przy pocałunkach pod skrzydłami smoka :).
City of Dreaming Books
Nie wiem, czy tylko Ty, mi to nie przeszkadza w żadnym stopniu :)
UsuńI jak tu się nie skusić? Na pewno dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
chmmm...recenzja bardzo ciekawa i kuszącaaa :)
OdpowiedzUsuńW taki leniwy wieczór może być ok :)
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
A teraz czekają nas tylko leniwe wieczory :)
UsuńBardzo mądra powieść, z chęcią sięgnę :)
OdpowiedzUsuń"wie, gdzie pogłaskać jej duszę, by ta zasnęła uspokojona" - Ładnie to sformułowałaś. ;)
OdpowiedzUsuńAj, udało mi się strzelić mądrością :)
UsuńAle zazdroszczę, że dostajesz książki za darmo *o* Gdybym tylko miała więcej czasu też na pewno robiłabym recenzje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 Próbuję no..
Sama sobie zazdroszczę :) ale to też obowiązek, więc nie jest tylko różowo :)
UsuńTaka lekka propozycja na jesienne wieczory, kubek herbaty, kocyk i dobra książka :-)
OdpowiedzUsuńOstatnio tak właśnie egzystuje :D pod kocykiem :D
UsuńJa też:P
Usuńzazdroszczę również ze za darmo dostajesz... uwielbiam czytać.. te twoje recenzje są świetne! :)
OdpowiedzUsuńtwoimioczami.blogspot.com - nowy post jesienny, ZAPRASZAM :)
kliknij - dzięki z góry! :)
Dzięki :) trochę pracy mnie to kosztuje :)
UsuńZaciekawiłaś mnie swoją recenzją :) Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony jestem ciekawa tej książki i przede wszystkim tego jak potoczy się los głównej bohaterki, ale z drugiej z rezerwą podchodzę do takich historii, bo opowieść o miłości często mnie nudzi :P
OdpowiedzUsuńAle przecież miłość jest najważniejsza :)
UsuńTo w życiu :) A w książkach już niekoniecznie, przynajmniej dla mnie :)
UsuńWciągająca i niezwykle ciekawa ksiązka
OdpowiedzUsuńPięknie to opisałaś Agato:) Książka bardzo mnie zaciekawiła, z chęcią ją przeczyta, może będzie w bibliotece:)
OdpowiedzUsuńPowinna być :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
Chociaż to nie moje klimaty to jednak bym się skusiła ;)
OdpowiedzUsuńCudna okładka. Sama fabuła również wzbudziła moje zainteresowanie, dlatego jak nadarzy się taka okazja to chętnie poznam tę książkę.
OdpowiedzUsuńPowieść wydaje się być taka prawdziwa, z przyjemnością ją poznam :)
OdpowiedzUsuńCzytałyśmy ale już dawno. Wiemy, że bardzo nam się podobała i pożyczałyśmy wszystkim ciociom w rodzinie :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam w tej chwili czasu na czytanie, ponieważ muszę się dużo uczyć, ale jak tylko znajdę wolną chwilkę z przyjemnością przeczytam :))
OdpowiedzUsuńMogłabyś poklikać u mnie w linki w wolnej chwili? ^^ Bardzo proszę i z góry dziękuję :*
Pozdrawiam ♥
Mój blog - klik♥
Jeszcze jej nie czytałam,ale myślę,że będę miała okazję po nią sięgnąć:)
OdpowiedzUsuńTaki dramat chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńPięknie napisałaś recenzję :-), aż bije z niej ciepło i klimat w jaki się wczułaś czytając. Boję się tylko, że bez czytania mogę przewidzieć zakończenie...
OdpowiedzUsuńZ ogromną chęcia bym przeczytała :) Bardzo lubię takie życiowe historie :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię czytać takie życiowe, obyczajowe książki. dodaję na półkę 'chcę przeczytać'! :)
OdpowiedzUsuńTo musi być piekna historia. Z chęcią poznam ją bliżej :)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja, przy najbliższej okazji rozglądnę sie za książką:)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale jak będę miała okazję z pewnością się zapoznam ;)
OdpowiedzUsuńTakie życiowe historie są jak najbardziej dla mnie, szczególnie jeśli mają w sobie wiele wątków. :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i ładnie :) może kiedyś po nią sięgnę. Na mnie teraz czeka seria Crossa, życie mimo wszystko i nowy Grey :) także jest co czytać :D
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią sięgnę po to książkę :)
OdpowiedzUsuńhttp://blogujzangie.blogspot.com/
Och, strasznie nie lubię takich książek. Nie wiem, chyba za bardzo dołuje mnie ta realność i dramatyczność sytuacyjna. Raczej wolę te smoki, płatki róż i tak dalej, bo przynajmniej dają mi szansę wyrwania się z tego padołu łez i tak dalej. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry
Czytałam już pozytywną recenzję tej książki. Mam ją w planach. Teraz jednak wolę inne klimaty ;)
OdpowiedzUsuńGdzieś już to nazwisko słyszałam... i nie kojarzące się z książkami.
OdpowiedzUsuńJakoś nic mnie nie zainteresowało w tej powieści. Wydaje mi się jakaś taka daleka od prawdy, w tym poznaniu "lekarza". Wolę, gdy sztuka, którą absorbuję przedstawia nagą prawdę jak np. Plac Zbawiciela.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie historie :) na pewno po nią sięgnę .. idealna na wieczór :)
OdpowiedzUsuńto nie książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńciekawa historia ;)
OdpowiedzUsuńCzyli krótko mówiąc książka dla mnie :-)
OdpowiedzUsuńO książce już kiedyś czytałam. Bardzo chętnie sama kiedyś bym po nią sięgnęła. Zapowiada się naprawdę całkiem nieźle :D
OdpowiedzUsuńNiestety książka nie dla mnie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :*
Nie pozostaje mi nic innego tylko wpisać ją na moją długą listę. Bardzo mnie ciekawi!
OdpowiedzUsuń