Strony

1 sie 2015

Magia telewizji.


    Ostatnio straciłam cały dzień na skakaniu po kanałach telewizyjnych. Dopadła mnie niemoc egzystencjonalna, deszcz wprawił mnie w stan nostalgiczny i jedynym sposobem żeby odreagować było kompletnie się wyłączyć od codzienności i od cudów tego świata. Dlatego włączyłam telewizor i wtopiłam się w problemy postaci zza szklanego ekranu.

    Dowiedziałam się wielu ważnych rzeczy, znalazłam odpowiedzi na dziesiątki nurtujących ludzkość pytań i to wszystko w ciągu jednego popołudnia! Ale zacznijmy od początku.

   Na pierwszy rzut poszedł pewien paradokument. Gwiazdą odcinka była 29-letnia dziewczyna, która miała problemy ginekologiczne i koniecznie chciała już natychmiast zajść w ciąże. Nie wiedziała biedaczka co zrobić, bo nie miała ani chłopaka ani męża, więc potencjalnego ojca było brak. Ale od czego są matki?! Mama zawsze pomoże, doradzi i jeszcze obetrze łzy. Otóż matka naszej bohaterki jasno powiedziała, że przecież ma przyjaciela, to może mieć z nim dziecko. A na naiwne pytania córki jak ona ma go o to poprosić, mamusia radośnie wykrzyczała, że przecież on wiedzieć nie musi! (i jeszcze w dodatku przyjemność będzie z tego miał, więc w sumie to dobry uczynek jest.)
Po nieudanych i udanych próbach naszej gwiazdy z zaciągnięciem przyjaciela do łóżka, po jego spektakularnym zerwaniu z dziewczyną, po jego obrazie majestatu, gdy dowiedział się o podłości przyjaciółki (oczywiście to, że poszedł z nią do łóżka mając dziewczynę nie było jego winą), cała historia kończy się słodkim happy endem, kiedy to zdesperowana kobieta czeka na zabieg sztucznego zapłodnienia ze spermą nieznanego dawcy a jej dawny przyjaciel, niczym rycerz na białym rumaku, wbiega do kliniki i w ostatniej chwili ją powstrzymuje! A później okazuje się, że ona jest zdrowa i nie musi się spieszyć z ciążą.

   I na tym straciłam pierwszą godziną, nie mniej wyniosłam ważną lekcję życia – matka zawsze doradzi.

    Później dzięki reklamom dowiedziałam się jak mogę stać się prawdziwą sex-bombą z idealnym ciałem -gładkim przez 21 dni! - z błyszczącymi, profesjonalnie ufarbowanymi w domu włosami, z ustami ponętnymi jak w Pameli Anderson (z innymi częściami ciała ponętnymi jak u Pameli również) i z rzęsami do samego nieba. Wystarczy tylko wpaść do najbliższej drogerii i zaopatrzyć się w te wszystkie reklamowane kosmetyki. 
   Niestety następnie dowiedziałam się, że najważniejsze jest naturalne piękno i że nie powinnyśmy się malować. Po czym pani kosmetyczka, która to powiedziała, aby podkreślić naturalne piękno modelki, nałożyła jej fluid, puder, róż na policzki, tusz na rzęsy i błyszczyk na usta. Czyli chyba jednak trzeba iść do drogerii.

   A, jeśli kiedyś spotkacie kuca w windzie, to się nie martwcie, to normalne w niektórych kręgach. W końcu dlaczego niby kuce nie mogą jeździć windą? Mogą i jeśli na wskutek szoku traficie do psychiatryka to będzie tylko wasza wina, bo nie jesteście wystarczająco otwarci na cuda tego świata.

   A propo cudów, to jeśli marzy się wam figura fit, to wystarczy li i jedynie jeść co rano pewien jogurt, który poprawi wasze trawienie. Jeśli dodatkowo będziecie popijać odchudzające herbatki to istnieje prawdopodobieństwo, że nie zobaczycie się w lustrze, jeśli staniecie bokiem- tacy będziecie szczupli! Później możecie wybrać się na burgera, który pełny jest stuprocentowego mięsa wieprzowego, chrupiącej sałaty i apetycznego sosu. Bo na takie burgery chodzą wszyscy, nawet poważne kobiety pracujące w korporacji. A później dają buziaka za łyk ulubionego napoju z kofeiną.

   Warto wspomnieć jeszcze o wszystkich tych, którzy skarżą się na ból głowy – tak, moje panie, to głównie was mam na myśli. Myślicie, że wasz mężczyzna uwierzy w taką głupią wymówkę? Przecież jest tyle tabletek przeciwbólowych, które działają NATYCHMIASTOWO! Wystarczy, że ją łykniecie i już jesteście jak nowe. A jeśli nuży was sen to wystarczy sięgnąć po napój energetyzujący i cyk! - już macie skrzydła. A wasz partner, zaopatrzony wcześniej w odpowiednie leki, płonie jak kłoda i czeka na was w łóżku kupionym w pewnym skandynawskim sklepie meblowym. Oczywiście na raty. 

   Wspaniała ta nasza współczesność, prawda? Możemy być kim chcemy, byleby się za bardzo nie wychylać, bo to nie wypada. Łączymy się w pary i kina na nas zarabiają, bo tam spędzamy pierwsze randki. Później znane modelki reklamują piękne pierścionki i luba dostaje podobny od lubego. Przed ołtarzem ślubują sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską a ksiądz podlicza ile zarobił na ich szczęściu. Statystycznie przypada nam trochę ponad jedno dziecko, ale dzięki nowoczesnym pieluchomajtkom i kaszkom rekomendowanym przez specjalistów, nawet nie zauważymy, że je mamy, takie będzie grzeczne. A jeśli nie, to zaprosimy do siebie nianię. I ją poobserwujemy przez kamerę.
   Jak dzieci podrosną, zabierzemy je na wakacje do ciepłych krajów – za jedynie 1250 złotych za cały tydzień all inclusive! - gdzie zrobimy sobie pamiątkowe zdjęcie i postawimy je przed kominkiem. Z biegiem lat pociechy podrosną, zaczną się buntować, palić papierosy i pić piwo, które ma ponoć coś wspólnego z góralami, a my będziemy latać za nimi z kamerą i staniemy się taką gwiazdą jak wspomniana na samym początku dziewczyna, która chciała zajść w ciążę.

   A to wszystko za jedyne 1.99. I można płacić kartą. Bo w promocji. 


   Pokrzepiona tymi wszystkimi wiadomościami wyłączyłam telewizor, odetchnęłam, poczułam, że chandra mnie opuściła i wyszłam z domu. Bo tam jest jednak weselej.  

53 komentarze:

  1. Ja od trzech lat żyję bez telewizora, odkąd mamy własne locum, doceniam czas bez TV :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hah :P Ja ostatnio zainwestowałam w telewizor, powiesiłam na ścianie i przez dwa dni nie mogłam się nim nacieszyć. Oglądałam wszystko po kolei, a teraz minęły już dwa tygodnie od zakupu, a telewizor włączam średnio 3 razy na tydzień, z czego nie ślęczę przed nim całego dnia czy choćby nawet godziny :P Bardzo udany zakup xd A nie, przepraszam, wczoraj oglądnęłam Harry'ego Pottera i to tyle filmów, jeśli chodzi o ten tydzień xc
    http://gabrysiekrecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inwestować to Ty potrafisz :D Ale przynajmniej dbasz o oczy :P

      Usuń
  3. Jeju nie pamiętam kiedy ostatni raz cały dzień oglądałam telewizje i jakoś na razie nie mam ochoty spędzać tak dnia :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ~Nataliaaa
    happy1forever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze, nie popełniaj moich błędów :)

      Usuń
  4. W czasie wakacji prawie wcale nie włączam telewizora, denerwują mnie ciągłe powtórki seriali i nieciekawe programy rozrywkowe. Coraz mniej rzeczy chciałbym w telewizji obejrzec:((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie te czasy, że puszczali tam dobre filmy... :)

      Usuń
  5. Hahhahah pośmiałam się trochę. Ten dokument to chyba też oglądałam. W te wakacje jakoś nie oglądam tv, tylko co w piątek Harrego Pottera, a tak czytam książki lub piszę recenzję, a innym razem oglądam seriale i filmy, które już widziałam i podziwiam. Ostatnio także, czytam trochę starsze książki, gdzie są podobno genialne, stare ekranizacje więc tez oglądam i tylko dlatego, że są dobre.

    Pozdrawiam:*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Harry'ego oglądam i ja :) teraz jeszcze zacznie się Matrix co niedzielę :)

      Usuń
  6. to, co puszczają teraz w TV to tragedia i cyrk na kółkach w jednym.

    a do tych wszystkich genialnych seriali paradokumentalnych w mieście obok mojego odbywały się castingi :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a mogłam za jednym zamachem zostać gwiazdą i odwiedzić Ciebie :D

      Usuń
  7. Haha, zabawne, no tv schodzi na psy, są jednak nieliczne programy, gdzie można zobaczyc coś wartościowego typu tvp kultura czy programy popularnonaukowe:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam, że w wakacje w końcu będę mieć czas na telewizję. I co? Jak bardzo się cieszę, że w ciągu roku nie nudzi mi się, żeby włączyć telewizor. Tyle bzdur, bezsensowna gra aktorska, głupie żarty, które mają śmieszyć i stek reklam... Switch off.

    Nowa recenzja u mnie ;)
    www.przerwa-na-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się Twoje humorystyczne a zarazem sarkastyczne podejscie do tematu. Historia z radą matki była po prostu najlepsza, ale mam wrażenie, że oglądałam gdzieś to już. To były jakieś trudne sprawy? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Och moja droga u mnie w tv można znaleźć program pt. "Wymiana żon". I tak 2 rodziny zamieniają się przedstawicielkami żeńskimi i kobietki w nowych miejscach (oczywiście skrajnie odmiennych od własnych) muszą jakoś sobie dać radę. Ha, ha, ha. Pękam ze śmiechu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam :D kurczę, obejrzę przy następnym ataku chandry :D

      Usuń
  11. Świetne podsumowanie. Ja nie oglądam telewizji od prawie 5 lat i cieszę się, bo w internecie jest tyle ciekawszych rzeczy, a poza tym są jeszcze książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, książki, książki :) chociaż ostatnio mam chandrę i czytać mi się nie chce :D

      Usuń
  12. Bardzo rzadko oglądam tv- reklam unikam jak ognia i takich programów, wolę internet.

    OdpowiedzUsuń
  13. Telewizja to jedno wielkie siedlisko paradoksów, kłamstwa i głupot ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ha ha ja praktycznie w ogóle nie oglądam telewizji. Tylko ja mój narzeczony włącza wiadomości, to czasami spojrzę. I dobrze mi z tym, mam swoje książki i swój świat.

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie można się nie zgodzić ;) Generalnie ja nie oglądam telewizora, więc raczej mam szczęście unikać wszystkich tych bzdur ;)
    Thievingbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Moja mama zawsze mówi, że jak ona była w moim wieku to było więcej co oglądać (były dwa kanały) niż teraz przy 500. kanałach ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. ten pierwszy program to porażka, nie wiem co oglądałaś, ale mam taką myśl, że wszędzie się już te feministki pchają ze swoim wypaczonym światopoglądem, reszta programów to reklamy to co się dziwić

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo celny artykuł. Ja nie oglądam TV, ale filmy z internetu czy canal+ to z wielką chęcią

    OdpowiedzUsuń
  19. Dobrze, że to się chociaż nadaje do parodiowania. ;) I poprawia humor, bo przecież się pośmiałaś. My nie mamy telewizora, więc nie mam pojęcia, co tam można teraz oglądać, ale z tego, co słyszę (i czytam na blogach, rzecz jasna), widzę, że nic nie tracimy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie telewizor jest włączony 24h/dobę. Zazwyczaj reklamy ignoruję albo w ogóle nie patrzę w ekran. Telewizor jest dla mnie czymś w rodzaju zabijacza ciszy

    OdpowiedzUsuń
  21. Telewizję oglądam od święta i po twoim wpisie utwierdziłam się, że dobrze robię :) Chociaż nie spodziewałam się, że to może być lek na chandrę :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja telewizję oglądam sporadycznie i to tylko w określonych celach, jak lecą jakieś reklamy to od razu mój mózg się wyłącza i dobrze :) A jak się wyprowadzę, to chyba w ogóle nie zaopatrzę się w telewizor.

    OdpowiedzUsuń
  23. ja TV oglądam rzadko. nie mam w pokoju nawet xd

    OdpowiedzUsuń
  24. Kiedyś ktoś mi radził, żeby wyliczać sobie czas na telewizję, na przykład 2 godziny. To pomaga. Ale i w telewizji są ciekawe programy. Tylko trzeba się 'naskakać'.

    OdpowiedzUsuń
  25. I dlatego nie mam w domu TV. A jak jestem gdzieś i chcę włączyć, to oglądam prawie wyłącznie TVN turbo, tam są ciekawe rzeczy :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Powiem ci kochana, że ja telewizji oglądam bardzo mało, a nawet bym powiedziała że nie oglądam jej wcale, jedynie co to czasami spojrzę na programy kulinarne. W tej telewizji niestety nie ma co oglądać a na te wszystkie bzdury co puszczają to czasu mi szkoda, wolę iść z psem na spacer :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja od trzech lat nie mam telewizji - oglądam ją tylko okazjonalnie, kiedy jestem u rodziców :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Reklamy niszczą wszystko ;) staram sie unikać telewizji. Nie ma co oglądac, czasem lukne jakis film dokumentalny, reportaz.. oczywiscie reklamy wpędzaja mnie w zawal serca :)

    OdpowiedzUsuń
  29. ja wole w ogóle nie włączać tv jak mam oglądać te wszystkie śmieci, które tam lecą ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja lubię pooglądać TV przy jedzeniu, kiedy jadam sama, poza tym telewizja mogłaby nie istnieć :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobry wpis :)! Ciekawi mnie ten jogurt na diete ;D Ja tv w zasadzie nie ogladam juz od ponad 3 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. ja jakoś 5 lat temu wrzuciłam telewizor z pokoju.. od tego czasu oglądam coś sporadycznie - na weekend, przy obiedzie ewentualnie, to co chcę włączam sobie w internecie, czasem fajnie coś obejrzeć, ale coś wartościowego, a tego mało dzisiaj a TV :)

    http://triviaaboutme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  33. Oglądałam ten odcinek XD Telewizja ogłupia, ale czasem trzeba się jakoś odstresować.

    OdpowiedzUsuń
  34. :) ja najczęściej, nawet gdy mam włączony tv to wtedy zajmuję się czymś innym niż oglądaniem i wsłuchiwaniem lektorów, dziennikarzy i innych ;).
    Ale najbardziej drażnią mnie ciągłe powtórki filmów - jak jest tak dużo nowych ciekawy, które mogliby puścić...

    OdpowiedzUsuń
  35. Oglądałam ten odcinek z kobietą, która chciała mieć dziecko teraz, już, zaraz. Masakra... Czułam się potem taka ogłupiała, że aż miałam ochotę siąść i płakać.

    OdpowiedzUsuń
  36. Ta pierwsza historia.. bez komentarza :D
    Na zewnątrz niby weselej, ale ja wczoraj obserwując w pracy tysiące ludzi miałam wrażenie jakbym oglądała odcinek "pamiętników z wakacji" albo "trudnych spraw" :D hehe

    OdpowiedzUsuń
  37. Ta pierwsza historia wywołała u mnie śmiech, naprawdę. W telewizji niestety często są pokazywane takie głupie rzeczy, chociaż czasami lecą fajne programy, z których faktycznie można się czegoś dowiedzieć, ale niestety są coraz rzadziej puszczane :/
    Arleta!

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie ma to jak spędzić "budujący" dzień przed telewizorem:-) Ja też pewnego razu miałam taką przyjemność i dowiedziałam się dzięki temu np. o najdziwniejszych nałogach ludzkich. Poznałam historię pani, która namiętnie zajada... papier toaletowy i historię innej kobiety, która kąpie się i codziennie myje włosy w wybielaczu. Cóż... telewizja ma rzeczywiście misję edukacyjną :-)))

    OdpowiedzUsuń