3 mar 2016

Susan Mallery - "Trzy siostry"


   Istnieją na świecie trzy rodzaje przyjaźni – męska, kobieca i mieszana. Przyjaźń męska jest łatwa – idzie się na piwo, ogląda wspólnie mecze, jak jest problem to omawia się go w pięć minut, bo nie wypada im dłużej paplać o nieprzyjemnych sprawach. Kobieca przyjaźń jest trudna – afery, zazdrość, kłótnie towarzyszą jej na każdym kroku. Często bywa tak, że przyjaciółkami zostają kobiety, które z początku wręcz się nienawidzą, ale los tak toczy ich życiem, że w końcu ta niechęć jest naturalnie przełamywana i zamienia się w przywiązanie.

    Mężczyzn łączy piłka nożna, wspólna młodość, muzyka, komiksy, skoki ze spadochronu i książki o tematyce raczej fantastycznej. Kobiety natomiast łączą problemy; to właśnie płacząc przy butelce wina zawiązują się przyjaźnie, które trwają lata. Facetom nie potrzeba zwierzania się, w przeciwieństwie do kobiet. Każda z nas ma zapewne jedną bliską przyjaciółkę, której może powiedzieć wszystko, bez potrzeby dodawania: „ale nikomu o tym nie mów!.”

   Susan Mallery napisała książkę o kobiecej przyjaźni; zwykła obyczajówka, którą czyta się lekko, przyjemnie i szybko. Idealna powieść na coraz to cieplejsze wieczory, którą można potem pożyczyć swojej przyjaciółce i pogadać o niej przy butelce wina.

   Andi, Boston i Deanna to trzy różne typy kobiet. Na zdrowy rozum nikt by nie pomyślał, że tak odmienne charaktery mogą się zaprzyjaźnić. Boston i Deanna były sąsiadkami od lat, jednak ich podejście do życia było tak diametralnie różne, że nigdy nie wyszły poza utarte ramy koleżeńskości „zapłotowej”. Ot, krótkie przywitanie, zapytanie o zdrowie i każda chowała się we własnym domu. Pewnego lata na wyspę, na której mieszkały, przybyła Andi, młoda lekarka z pokaleczonym sercem, którego nie dało się zszyć żadną nicią chirurgiczną; narzeczony zostawił ją przed ołtarzem, tłumacząc, że nie jest pewny, czy chce być jej mężem. Pomijając fakt, że byli razem dziesięć lat, warto dodać, że ledwo kilka tygodni później wziął ślub ze swoją asystentką – cóż, na ten ślub był gotowy.

   Już pierwszego popołudnia Andi poznała Boston, której imię pasowało do zawodu, była bowiem malarką a malarka o pospolitym imieniu jak Jane czy Anna nie byłaby taka wspaniała i awangardowa, jak ta nazywająca się Boston, prawda?
Boston miała męża i niedawno straciła półroczne dziecko, co mocno przeżywała. Przez jej żal i smutek, małżeństwo zaczęło się rozpadać a ona w żaden sposób nie mogła sprawić, by podniszczone fundamenty ich związku na nowo się zlepiły. Zazdrościła mieszkającej obok Deannie, która miała męża i piątkę – aż piątkę a ona nie mogła mieć nawet jednego – dzieci, wszystkie płci pięknej. Nie wiedziała, że córki i ich ojciec żywią do sąsiadki wielką urazę za jej zachowanie i absolutne rządy w domu. Dziewczynki nie mogły jeść niczego kupionego w sklepie, nie mogły prosić o dokładkę obiadu, nie mogły przynieść ze szkoły gorszej oceny; za wszystko były karane w sposób bezwzględny i systematyczny, chociaż przyznać trzeba, że Deanna nigdy nie podniosła głosu ani nie uderzyła żadnej z nich. Po prostu wydawała polecenie jak żołnierz na poligonie a każde nieposłuszeństwo było w odpowiedni sposób karane.
   Muszę przyznać, że Deanna od samego początku działała mi na nerwy i dziwię się, że ktokolwiek mógłby taką kobietę polubić. Kibicowałam jej mężowi, żeby zdecydował się ją zostawić, wziąć dziewczynki i odjechać w stronę zachodzącego słońca a ona mogłaby zostać i dyrygować sama sobą lub przekwalifikować się na kaprala w wojsku.

   „Trzy siostry” pokazuje jednak, że trudno jest zrozumieć dlaczego lubimy daną osobę; niekiedy jest ona wredna, sarkastyczna, nie potrafi się zachować w towarzystwie a jednak z jakiegoś dziwnego, irracjonalnego powodu lubimy ją i lgniemy do niej. Przyjaźń otacza nas kokonem bezpieczeństwa, sprawia, że czujemy się dla kogoś wyjątkowi, z wszystkimi naszymi wadami i zaletami.

   Przy okazji tej recenzji mogę rzec coś jeszcze o przyjaźni damsko-męskiej. Dla mnie taka przyjaźń zawsze, prędzej czy później, idzie w parze z miłością. I jeśli przyjaźnią się ludzie, którzy są razem, to jest to dodatkowy atut związku. Przyjaciel mężem? Idealne rozwiązanie, bo przyjaźń jest dużo trwalsza niż zakochanie czy zauroczenie i osobiście sądzę, że najpiękniejsze miłości nie rodzą się z pożądania, ale z przyjaźni właśnie.

   Wracając do kwestii przyjaźni pomiędzy kobietami – prawdziwą, tą jedyną przyjaciółkę traktuje się z czasem jak siostrę, z wszelkimi tego plusami i minusami. Bo w każdej przyjaźni zdarzają się lepsze i gorsze dni, zdarzają się sprzeczki i kłótnie. Ale tak jak w rodzeństwie łączy krew i pochodzenie, tak w przyjaźni łączy ta niewidzialna, nienazwana do końca nić. Życzę i sobie i wam wszystkim takiej bliskości jaką znalazły bohaterki „Trzech sióstr”i zachęcam do przeczytania książki, bo warto. Może dzięki niej dostrzeżemy przyjaciółkę w osobie, która na pierwszy rzut oka wydaje się niezwykle "twarda", ale tak naprawdę potrzebuje naszej przyjaźni i naszego ciepła. 
   Bo przyjaźń, moi drodzy, można znaleźć u całkiem niespodziewanej osoby. 

  

50 komentarzy:

  1. O, ciekawa książka, ciekawy temat i akurat mam ochotę na takie miłe pozycje;)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam dwie bliskie mi osoby, które mogę nazywać przyjaciółkami, jedna z nich zostanie moją świadkową :)
    a tak na marginesie, Ty jesteś sarkastyczna, ja wredna, więc myślę, że w realu mogłybyśmy się polubić :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja będę z kolei świadkową u swojej przyjaciółki :)
      Ha, my w realu to byśmy niejedną butlę wina wypiły :D

      Usuń
    2. powiedz tylko kiedy, a stawię się z całą zgrzewką:D brakuje mi takiego babskiego wieczorku przy winie, bo jedna z moich przyjaciółek jest abstynentką ( ja nie wiem jak to się stało, że się zaprzyjaźniłyśmy:P ), a druga robi karierę w wielkim mieści i baaardzo rzadko przyjeżdża... ale jak już przyjedzie, to później odchorowuję to przez dwa dni:P

      Usuń
    3. Zapraszam, zapraszam, dla Ciebie zawsze znajdę czas :D
      Moja przyjaciółka na szczęście pić lubi, na nieszczęście po dwóch piwach jest pijana w sztok :D

      Usuń
    4. Ty się śmiejesz, a ja poważnie mówię ;):D
      z moją źle i z Twoją niedobrze:P

      Usuń
    5. Ależ jak najbardziej poważnie mówię! :D

      Usuń
    6. wybaczcie, że się wtrącę, ale tak jakoś mi się mordka uśmiechnęła, jak widzę, że ktoś lubi wino i się publicznie na nie ustawia :) Buziaki, dziewczyny

      Usuń
    7. Napiszę i w mailu :D
      Endzi, a czego tu się wstydzić? :D

      Usuń
    8. pewnie chce się wkręcić na winko:P

      Usuń
  3. Oo, myślę, że ta by mi się podobała. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wczoraj przyniosłam jakieś 4 nowości z biblioteki. ;p
      Zobaczymy. ;p

      Usuń
    2. Oooo :) dalej Coben? :)

      Usuń
    3. Nie. :D Cobenów już mi dużo nie zostało i oszczędzam. :P
      Mam `Dar morze` Diane jakiejś tam i obecnie to czytam. :)

      Usuń
    4. O, czytałam :) powinna Ci się spodobać :)

      Usuń
    5. Narazie mam 60 którąś stronę i jest okej. :)
      Jednak do końca daleko, ale myślę, ze szybko ją skończe. :)

      Usuń
  4. Chętnie poczytam o przyjaźni :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam przyjaciela od 14 lat ! Zapoznaliśmy się przez głupi przypadek razem kończyliśmy szkołę średnią oraz studia na jednym kierunku :) Teraz mój przyjaciel od sześciu lat jest moim mężem czy to nie jest wspaniałe ! wiem jaram się ale masz rację z przyjaźni rodzi się miłość :) Fajnie posiadać kolegę, przyjaciela oraz męża w jednym. I z miłą chęcią przeczytam ta książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Układ idealny! Gratuluję Ci mężo-przyjaciela :) :*

      Usuń
  6. Chętnie o takiej babskiej przyjaźni przeczytam. Faceci mają jednak te relacje łatwiejsze - jak im coś nie pasują to sobie pokrzyczą, ostatecznie dadzą sobie po razie i znowu jest ok. Zawsze im zazdrościłam tego szybkiego sposobu rozwiązywania konfliktow;p

    OdpowiedzUsuń
  7. Siostra bardzo lubi twórczość tej pisarki, więc i tę książkę mamy już w domu. Ja raczej nie będę się z nią zapoznawać, ale myślę, że Paulinie się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  8. coś dla mnie :))) kobiece przyjaźnie czasem bywają trudne - jakoś z facetami się lepiej dogaduję :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Z chęcią bym przeczytała wieczorem do poduszki :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. a to dlaczego się kurzy? używałaś w ogóle tego zestawu? :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam wrażenie, że czasami przyjaciółki są wręcz bliższe niż rodzina ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z tą przyjaźnią to powiem szczerze, że nie wierzę w kobiecą przyjaźń, chyba że między matką i córką albo między siostrami. Może miałam pecha, ale nie spotkałam prawdziwej przyjaciółki i chyba trzeba się pogodzić z tym :P
    A co do książki, jestem zaciekawiona :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Książka porusza bardzo wdzięczny temat. A autorkę lubię, więc z chęcią przeczytam ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  14. Uwielbiam tego typu książki! Koniecznie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Takie książki szczególnie lubię, bardzo mnie odprężają :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo ciekawa pozycja... Chętnie przeczytam! U mnie konkurs, a w nim do wygrania ksiązka! Zapraszam na melodylaniella.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
  17. Zamiast Andi przeczytałam Audi :P
    kiedyś wierzyłam w przyjaźń mieszaną, potem zwątpilam a teraz? jednym z fundamentów mojego związku jest przyjaźń więc chyba coś takiego istnieje :p

    OdpowiedzUsuń
  18. A nawet z przyjemnością przeczytałabym tę książkę ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Masz rację, przyjaźń w związku to mocny atut i dodatkowa, ogromna więź. Książkę przeczytam z przyjemnością. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. przyznam że ostatnio mam pewien kompleks, może dlatego wchodziłam na Twojego bloga kilkukrotnie i nie zostawiałam po sobie śladu- ja po prostu nic nie czytam:( No ok, czytam- obecnie jakieś romansidła kupione za grosze-tylko dlatego, ze są napisane prostym językiem bo czytam je po norwesku. Już dawno nie 3małam w rękach polskiej książki...bo mówię sobie, że nie mam na to czasu, że jeśli już mam czytać to to musi być po norwesku. I czuję że się trochę uwsteczniam, ja, niegdyś taki mol książkowy!
    Ale obiecuję poprawę dlatego teraz będę bacznie śledzić Twoje recenzje i szukać tych książek, które mnie zainteresują w internecie. Zjeżdżam do Polski 3 razy do roku- mam nadziję, że za każdym razem będzie na mnie w domu czekało kilka ciekawych pozycji- a może uda mi się je znaleźć po norwesku:)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Zachęcająca opinia, myślę, że taka książeczka trafiłaby w moje gusta. :) Jeśli kolejka książek, które mam do przeczytania drastycznie się skurczy, to myślę, że za tym tytułem się rozejrzę. :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Dla mnie przyjaciółka jest bliższa niż siostra. Przyjaciółka to siostra, którą sami możemy sobie wybrać:)

    OdpowiedzUsuń
  23. hmm obyczajówka mm raczej nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  24. Lubię takie historie, więc czemu nie? :)

    OdpowiedzUsuń
  25. O tak, tak. Zostawię sobie ją na letnie dni spędzone np. na plaży, ale ta książka z całą pewnością trafia w mój gust :) Przyjaźń to w końcu piękna więź, choć na co dzień bywa bardzo trudna i niejednokrotnie wystawiana na liczne próby.

    OdpowiedzUsuń
  26. Wydaje się być ciekawa, ale nie jestem do niej do końca przekonana :)
    Pozdrawiam ciepło ;)
    Debby
    myslamipisane.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. Jak spotkam to przeczytam, lubię obyczajówki o przyjaźni.

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapisałam do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Przyjemne czytadełko na wolne chwile... Muszę sobie dopisać do listy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja ostatnio już miałam sporo takich "lekkich książeczek", więc na razie podziękuję, ale może na wakacje po nią sięgnę :)
    A co do denerwującej bohaterki, może to i lepiej. Bo ja osobiście nie trawię takich powieści, w której wszyscy bohaterowie są bez skazy
    Pozdrawiam
    Paulinka z
    http://ksiegoteka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Jak tylko trafię na tę książkę to przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń